Nikt z Was nie poleci już nigdy w kosmos. Jak sobie z tym radzicie na co dzień? Macie jakieś specjalne techniki unikania? Słyszałem, że alkohol pomaga, ale ja jednak za słabo się czuję zawsze następnego dnia, by jechać tak na dłuższą metę. Do tego wbrew pozorom też trzeba mieć jakieś predyspozycje i wytrwałość. Myślę jeszcze o hazardzie. Dobry film widziałem na temat z tym typem, który grał Maxa Payna w Maxie Paynie. The Gambler. Polecam, mimo że wszystko wyjaśnia się w nim widzowi, jak debilowi. Co zrobić, amerykańskie kino.