Wczoraj jak wstałam, to trochę się źle czułam, trochę kręciło mi się w głowie i miałam przyśpieszone tętno. Pomyślałam, że nie będę panikować i poleżę to mi przejdzie. Czasem jak się nagle przebudzę to tak mam.
Dziś miałam sen, że wstałam z łóżka i chciałam spotkać mamę, ale wyszłam na jakąś ulicę handlową, pełną straganów, budek i pudeł, ale już wyludnioną, handlarze się zwijali, robiło się ciemno. I w tym momencie zaczęła grać muzyka, początkowo był to jeden dźwięk, który przechodził w melodię, całkiem poprawną, a przy tym mi nie znaną. Spokojna, na instrumentach z lat 80. Dość prosta z 4 akordów i w sumie z 20 nut, tyle że jej nie znam. Nie, żeby była jakaś ekstra piękna, ale dość znośna. Doszłam do miejsca gdzie trzeba było zejść po drabinie do jakiegoś ogrodu, przez który trzeba było przejść, ale spadłam, muzyka grała dalej a ja spadałam powoli, wcale się nie bałam, po prostu opadałam wokół drzewa z fioletowymi kwiatami, sprawdziłam, jest takie drzewo, nazywa się Jakaranda Mimozolistna czyli „Drzewo Palisadowe”. http://www.tapeciarnia.pl/tapety/normalne/112833_kwitnace_drzewo_fioletowe_kwiaty.jpg Do podkładu dołączyło arpeggio powtarzające składowe akordów a ja opadałam między gałęziami tego drzewa, czułam jak wiatr rozwiewa mi włosy. To było bardzo realne. Powoli traciłam widok horyzontu z oczu, a niebo zrobiło się błękitne z białymi obłokami. Słońce przeświecało przez gałęzie. Czułam zapach tych kwiatów, ale go nie kojarzę, był przyjemny. Muzyka ciągle grała, tak jakbym miała słuchawki na uszach. Zdawałam sobie sprawę, że to sen, i że jest niesamowity. Próbowałam chwycić się gałęzi, albo trochę wzlecieć, ale nic z tego. Opadałam, zrobiło się ciemniej. I tak sobie pomyślałam. A jeśli w ten piękny sposób moja podświadomość się ze mną żegna i właśnie umieram? No i się przebudziłam. Niesamowity sen, aż tak realistyczny i oryginalny miałam dopiero drugi raz, albo trzeci raz.
@Xanthia: Zazdroszczę ci że pamiętasz swoje sny z tyloma szczegółami. Ja zapominam wszystko w kilka chwil po przebudzeniu :(
@Volkh: Dzięki. Wiesz to kwestia wprawy. Zasypiając staram się wymyślać jakieś fabuły na opowiadania SF, które być może kiedyś spiszę, chyba dlatego moje sny są dość spójne i logiczne nawet po przebudzeniu (może akurat nie ten sen ;) W te fabuły wplatam dużo detali i tak sobie zasypiam, zamiast myśleć o problemach dnia poprzedniego co nie zawsze się udaje.
Co do zapamiętywania, to jest na to prosty sposób, po przebudzeniu nie otwieraj od razu oczu i nie patrz w okno, staraj sobie przypomnieć to co Ci się śniło. Niektóre sny są lepsze od filmów, bo jesteś tam ;) Dlatego bardzo lubię spać i śnić. Zabawne jest to, że mam problemy z zasypianiem i bardzo lekki sen, dlatego często śpię z poduszką na głowie, żeby mniej słyszeć, bądź z zatyczkami w uszach. Spanie z poduszką na głowie powoduje problem z włosami rano ;) Poza tym wyższa temperatura ponoć nie sprzyja zasypianiu. A za zatyczkami nie przepadam, bo czasem wypadają, i są trochę niewygodne.