@shzgfx: jest pan zdrów, zawsze, jak spotykam ludzi uważających się za ”nienormalnym” to ci normalni, a ci ”normalni” to tak naprawdę nienormalni, hej
@shzgfx: mam ostatnio takie same przemyślenia, oczywiście normalny w pozytywnym tego słowa znaczeniu a nie że nudny człowiek
@derp: a pisałeś ostatnio o jakimś klubie w Berlinie. Jak tam byłeś, no to jakiś acziwment jest w ramach radzenia sobie z fobią.
@Writer: jedna rzecz odczuwać strach a druga sobie z nim radzić, to drugie wychodzi mi baaardzo dobrze xD
@derp: a co jeżeli każdy odczuwa taki strach, tylko pozostaje kwestia radzenia sobie z nim, aby wyglądać jak normalny i zacząć się czuć dobrze w towarzystwie nowych ludzi?
@kalmanawardze: szybko sobie z nim poradziłeś i już nie jesteś świadomy tego, jak on na Ciebie początkowo wpływał, easy.
@derp: fobie społeczną też mam, ale jak wypije kilka piw to już inny świat i wtedy się zaczyna :D Poza tym u mnie to działa tak, że jak do kogoś się przyzwyczaję to już inaczej jest.
@ray: E? Nie rozumiem twojego sposobu rozumowania, wedle którego którego jak dobrze rozumiem każdy ma fobie społeczną i odczuwa strach wobec innych tylko inaczej sobie radzi? Nie wiem, nigdy czegoś takiego nie odczułem, a z tym, że takie coś może istnieć dowiedziałem się dopiero z neta ;d Nawet jako dzieciak byłem raczej aż nazbyt ufny i ciekawy ludzi (też jakiś rodzaj problemu). Nie wiem autentycznie jak owy strach wygląda, kiedy się objawia - nie odczuwam go. Raczej jestem równie ciekawy nowych ludzi jak np nowego filmu w kinie itp. Sama możliwość poznania, czy wejścia do nowego towarzystwa raczej wyzwala we mnie pozytywne emocje i nie rozumiem twojego toku. Nie zmienia faktu, że mam inne fobie, np wszystko co ma chitynowy pancerzyk (tak w skrócie) sprawia, że mi słabo ;d Nawet ugotowany homar mnie obrzydza. No i tego też inni nie muszą rozumieć, ale dziwnym by było, gdybym twierdził, że każdy się boi homarów, tylko inaczej sobie z tym radzi... bezsens.
@derp: sądzę, że założenie, iż każdy ma lęk przy pierwszych kontaktach z drugą osobą, jest prostsze, niż zawężanie tego do 10% cywilizowanego społeczeństwa ;s Kwestia radzenia sobie z tym, a skoro sobie radzisz, to strach powinien mijać wraz z doświadczeniem. Chyba, że to jakiś wyjątkowy stan patologiczny.
@ray: zakładasz że każdy ma taki lęk i każdy go ukrywa, to już jest bardziej zaawansowane niż stwierdzenie że jedni go mają a inni nie
Chyba, że to jakiś wyjątkowy stan patologiczny.
Oczywiście że to stan patologiczny xD w przyszłości to się będzie skutecznie leczyło farmakologicznie, nie pytaj skąd wiem
w przyszłości to się będzie skutecznie leczyło farmakologicznie, ~@derp
Oby. Nie chcę się sam diagnozować, ale mam wrażenie, że chyba jakąś tam fobię społeczną mam.
Sama możliwość poznania, czy wejścia do nowego towarzystwa raczej wyzwala we mnie pozytywne emocje i nie rozumiem twojego toku. ~@kalmanawardze
No u mnie to bywają i mdłości. :v Jak idę po raz pierwszy raz w jakieś towarzystwo to jestem obsrany po pachy. :c
@kalmanawardze: nie wiem czy ktoś to zbadał, ale stawiam szekle przeciwko orzechom że odsetek ludzi z fobią społęczną jest w internecie wyższy niż poza internetem
@derp: Akurat to jest pewne ;) Bo tutaj jest jakaś forma kontaktu z człowiekiem, bez kontaktu z człowiekiem (jakkolwiek to dziwnie brzmi). Z tym się nie będę sprzeczał, ale po tym co piszecie, strimoid może być jakimś takim zlotem ;p
@kalmanawardze: U mnie przynajmniej tak jest, że nie masz/masz mało/masz daleko znajomych, nowych nie ma skąd wziąć, bo przecież by trzeba było gdzieś pójść I jeszcze kogoś poznać (!), ale jednak się z kimś chce coś porobić, więc na ogół pozostają internety.
@Kuraito: Ja tak szczerze mówiąc mam sporo przyjaciół, którzy najpewniej ową fobie mają, ale nie gadamy na te tematy, więc mogę się tylko domyślać. Jako, że najczęściej sam przełamuję lody i się zwracam do takich cichaczy aby pogadać, to potem mam w takich osobach wiernych przyjaciół, bo jak się oswoją to są wporządku ;) Poza tym nie wiem czy tak jest normalnie, czy tylko ja na takie osoby trafiam, ale fakt, że mi to nie sprawia problemu, a im tak, a są moimi dobrymi przyjaciółmi, to sami nie pójdą gdzieś ale ze mną chętnie. Tak jakbym w jakiś sposób swoją obecnością i gadatliwością zdejmował z nich presję. Domyślam się, że gdybym to robił na zasadzie "choo, nie wstydź się, przedstawię ci wszystkich" to by nie czuła się owa osoba komfortowo, więc często bywam takim "przekaźnikiem" informacji, ale ja tam lubie takie osoby, bo zazwyczaj są ciekawe, a że na co dzień mało gadają, to mi całe życiorysy zdradzają ;) Jeden permanentny odludek stał się nawet duszą towarzystwa, ale jak to mówicie - zamkniętego, bo jednak nowi nadal mu sprawiają problemy.
@Kuraito: A tak jeszcze zapytam z ciekawości. Np jeśli ze mną tutaj rozmawiasz normalnie i gadalibyśmy np często tekstowo na privie i poznał mnie w miarę dobrze, wiedział jak wyglądam, gdzie mieszkam itp, to i tak stresowałbyś się na spotkanie w cztery oczy?
mam sporo przyjaciół, którzy najpewniej ową fobie mają, ale nie gadamy na te tematy, ~@kalmanawardze
Jeszcze z nikim o tym nie gadałem.
Jako, że najczęściej sam przełamuję lody i się zwracam do takich cichaczy aby pogadać...
Obecnie znajomych, z którymi spotykam się poza miejscami, w których razem przebywamy (typu szkoła itd.) mam 5, z czego do dwóch jest daleko. Spośród tych 5 osób 2 są właśnie takie gadatliwe, a 3 to są takie z zamkniętego towarzystwa.
Np jeśli ze mną tutaj rozmawiasz normalnie i gadalibyśmy np często tekstowo na privie to i tak stresowałbyś się na spotkanie w cztery oczy?
Jeszcze się nie spotykałem z nikim z internetów, ale planuję niebawem z tym poeksperymentować.
planuję niebawem z tym poeksperymentować.
To żeby nie było czczym gadaniem i odkładaniem na później, to gadaj gdzie i kiedy piwo ;p Będziesz miał dobre pole do eksperymentu :D
@kalmanawardze: Edytowałem, ale napisałeś, więc najpierw przekleję:
Jeszcze się nie spotykałem z nikim z internetów, ale planuję niebawem z tym poeksperymentować. W sumie boję się tego że się spotkam z kimś z internetu, przywitamy się, coś powiemy, a potem będzie mniej więcej tak. Niemniej jednak nie robię z mojej domniemanej fobii społecznej wielkiego problemu. Po prostu nawiązywanie relacji towarzyskich jest dla mnie trudne, niezręczne i nieprzyjemne, ale nie robię z tego powodu dramatów, tylko pokornie cierpię.
Z Częstochowy do Szczecina i okolic chyba kawałek jest. ;)
@Kuraito: Spoczko, ja po Polsce trochę jeżdżę, także żaden problem czy to Szczecin czy Londyn, różnicy mi nie robi ;p A tego ze mną się nie bój, najwyżej będziesz słuchał monologu, jeśli nie zechcesz nic dodać ;D Na bank takie coś nie będzie miało miejsca. Przeżyłem to dosłownie raz w życiu na randce z dziewczyną, ale tylko dlatego, że byłem niezainteresowany :D Trochę ładniej prezentowała się na zdjęciach i wraz z jej nieśmiałością i moją niechęcią wyszło to o czym piszesz, ale tak poza tym to nie ma szans ;p
@shzgfx: Ja tam nie rozumiem czemu teraz ludzie wpadli w jakąś obsesję, w stylu: "O kurwa, ale jestem nienormalny, wszyscy są nudni i głupi, albo nienormalni jak ja, ale ja to dopiero jestem nienormalny, ja pierdole jaki ja jestem nienormalny, itp. itd.!!"
Nie wiem, jakaś nowa moda, czy jaki chuj? Poza tym jakaś nieznośna tendencja do robienia z siebie mimozy i ciotuni. @kalmanawardze: to pewnie przez te cholerne rurki, buciki i szaliczki, tak się ludziom teraz robi, bo zamiast zewrzeć poślady, zacisnąć zęby i nie przejmować się pierdołami, to się wsłuchują w siebie zanadto i dziwne akcje sobie wkręcają ;D
@Runcheinigal: nah, zależy co dla ciebie znaczy normalność. Dodając ten wpis, nie chodziło mi akurat o to co poruszyles XD Chciales pokazać swoja wyższość a taki chuj ci się udało XD
@shzgfx: Ja tam żadnej wyższości pokazywać nie muszę, od zawsze wiem że jestem z rasy Panów :]
Ponadto, rozumiem temat bo miałem w swoim życiu dwa momenty, kiedy miałem mocne obawy przed kontaktami z innymi ludźmi i niechęć. Jak miałem ok 15 lat i burzę hormonów i na studiach po niespełnionej miłości jak zacząłem palić na masę zielsko i oglądać anime i próbować budować/zamknąć się w swoim małym bezpiecznym spokojnym i ciepłym światku- piszę bez sarkazmu i śmieszków, tak było. Dlatego wiem co piszę i nie postrzegaj mnie tak jednowymiarowo jak większość na tym serwisie.