borysses
g/pogadachy

Wymyśliłem sobie, że zrobię z Mychą wieczora romantycznego. Zakupiłem winiaka nieorydynaryjnego a takiego, że w normalnych warunkach miałbym za niego naszych swojskich polskich granacików sztuk 30. Zrobiłem kolacyjkę wykwintną i oko również cieszącą a nie tylko smakiem nęcącą i rozkołtuniłem zgrzebłem włosa niesfornego, brodę splątaną i pachnidłem zlałem pachę a nawet dwie.

Szykowałem się już do niecnego ataku na wszelakie zmysły gdy rozległ się perlisty głos mej za przeproszeniem Nemesis "Kochany mój panie i władco wybaw mnie, ino rychle z tarapatów!" [tłumaczenie z tego co przeprocesował mój musk na to co faktycznie było: Eeeejjjjjjj! Co się z netem stało!!!!! Znowu jakieś gówno ściągasz a ja piszę artykuł i go muszę zaraz wysłać!!!! HALO NO CO SIE DZIEJE!!!!]

Rączym kłusem podbiegłem do strwożonej białogłowy, rzuciłem okiem na komputer i głosem znawcy oznajmiłem: "Neta nie ma". Zamiast zostać obsypany komplementami za bezbłędną diagnozę usłyszałem suche "No co ty?"

Gdzieś w głębi duszy poczułem, że romantyczny wieczór zaczyna się oddalać w bliżej nieokreśloną dal...

#
Writer

@borysses: g/PiszNaStrimsoidzie :D Współczesna poezja.

#
Gitman87

@Writer: Morał :Nie ma romantycznego wieczoru bez neta ;<<<<<<<<

#
_lechu_

@borysses: całe szczęście masz net niezależny w urządzeniu mobilnym z którego to właśnie naparzasz ? ;)

#
borysses

Problem z netem udało mi się zidentyfikować bardziej szczegółowo. Router padł i nie ogarnia rozdzielania ściekostrady informacyjnej na komputery. Ustawienie na sztywno WAN-u oraz wyłączenie DHCP pomaga tylko na chwilę. Po 10 minutach siada jak otyły cukrzyk w drodze na piechotę na taras widokowy Pałacu Kultury i Nauki. No i trzeba skurwielca owrzodziałego wyłączyć na 30 minut mimo, że się niby nie grzeje. Zamiast routera podłączyłem jeden z wielu zajechanych przez Mychę laptopów i robi teraz za router i apeka. Mamy internety!

Dumny z siebie niczym,Kolumb po dopłynięciu do Indii i napuszony jak naelektryzowany kot perski zasugerowałem wspólne upojenie alkoholowe, obżarstwo i może jakieś tam rożne takie posuwisto-zwrotne. Niestety, po pierwszym łyku napoju, moim zdaniem wyprzedzającego wodę z Kany Galilejskiej przez Chrystusa w sfermentowany sok z winogron zamienioną o kilka długości na pięknej twarzyczce zagościł niespodziewanie grymas niesmaku [Co to takie kwaśne, musiałeś najtańsze kupić?]. Kolacja została zbyta krótkim: "Jeść? O tej porze? Pogrzało cię? Ja muszę pracować, samo się nie napisze" O resztę romantyzmu już nie dociekałem, wszak umarł z Werterem...

Siedzę teraz i piję szlachetne, francuskie, wytrawne zagryzając romantyczną kolacją we dwoje samotnie. Dobrze, że jest net, przynajmniej mogę posiedzieć we wpisach ;_;

#
HadronsCollidor

@borysses: napierdol się winem, zjedz kolację, zwal konia INSTAPROFIT

#
Gitman87

@borysses: No ktoś tu musi byc facetem w tym związku ;pp( czyt.: ty sie domagasz romantyczności, ona chce pracować)

#
borysses

@Gitman87: Nom, szkoda, że z tej pracy mało kołaczy. Artykuł dotyczy sztuki mocno ekscentrycznej hiszpańskiej dramaturgini(?) [której w tej chwili młoda jest jedyną tłumaczką na polski], która jest tak bardzo postmodernistyczna i postdramatyczna, że bez Lacana, Freuda, Derridy i Foucault (czy jak tam się tego zjeba nazwisko pisze) w jednym palcu to nawet nie ma sensu oglądać.

#
borysses

@HadronsCollidor: Wino już prawie całe ojebałem. A teraz idę na piwo. Knajpę mam dosłownie 3 metry od bramy...

#
borysses

@_lechu_: http://strimoid.pl/e/iVK77D#yFAqEei7

#
Gitman87

@borysses: Trzeba było hiszpańskie wino kupić i "popsuć" kompa zeby zwiększyc dramaturgie

#
borysses

@Gitman87: Ta, te popsucia to młodej jakoś tak same wychodzą. Średnio kupuję jej 1.5 laptopa na rok ;_;

#
Hare

@borysses: hyhy, widzę że każdy swój krzyż niesie xd

#
borysses

@Hare: Tylko czemu wbity w plecy ;_;

#