@jebiemnieto: Skoro słuchasz świadomie i sprawia Ci to przyjemność to w czym problem? Bo co indie gównoznajomi z lastefę powiedzą?
@jebiemnieto: Że niby co, jaranie to ćpanie? ;p To lepiej piwko odstaw, bo piwko gorsze dla zdrowia niż mach. Serio.
@jebiemnieto: poza tym co za różnica kim był muzyk. Słuchasz jego muzyki, a nie przekonań, światopoglądu etc.
Dodam tylko, że może nie zawsze tak jest jak pisałem wyżej, czasem światopogląd etc jest dużym fragmentem twórczości, ale IMO akurat to, że palił zioło nie powinno mieć wpływu na decyzję czy go słuchać, czy się tego wstydzić etc. :D
Że niby co, jaranie to ćpanie? ;p To lepiej piwko odstaw, bo piwko gorsze dla zdrowia niż mach. Serio.
@borysses: Potwierdzisz to z punktu widzenia nauki i badań? ;) Jestem ciekaw.
@Writer: Bo uhuhuhu zioło do tej pory jeszcze nikogo nie zabiło, hihihihi a alkohol tak. I alko uzależnia, a ziouo nieeee ;___; ps. to prawda potwierdzona wieloletnimi badaniami
a to, że ludzie długotrwale ćpiący zielsko mają potem zryte banie, to już nie ma znaczenia, bo w końcu wciąż żyją, a ty po jednym piwku to zabijesz człowieka jadąc samochodem i wgleee....
@Pherun: Ale taka prawda. Mam kumpla który ciągle palił. No i tak palił i palił, że nic mu się nie chciało. Zjebały mu się synapsy i mózg - nie był w stanie składnie rozmawiać. No i inne. heeeh
@pierog: Długotrwałe nadużywanie alkoholu też szkodzi, no ale ogólnie się zgadzam, bo nie wydaje mi się, by w takich samych ilościach (może ciężko to zmierzyć, w końcu inne substancje, ale powiedzmy, że zażywane regularnie ;)) piwo było bardziej szkodliwe niż zioło.
@Writer: mi się wydaje, że nie. Możesz codziennie palić zioło, albo codziennie pić piwko. Znam ludzi którzy piją jedno piwo dziennie i nic im nie jest. Widziałem też i nawet rozmawiałem z ludźmi którzy każdego dnia palili zioło. Pół roku mija i taki człowiej est w stanie ciągłego zawieszenia.
@pierog: Mój przyjaciel od 8 lat nie miał ani jednego dnia bez wieczornego upalenia. W tym czasie zrobił doktorat, napisał 2 książki i właśnie w tej chwili jest na jakimś konwencie w Brazylii jako główny prelegent. Jakoś go to codzienne palenie nie zwiesiło. Obracam się w towarzystwie, które jak byś powiedział "ćpa" zioło nieustannie i nie ma nikogo "zawieszonego". Choć jestem w stanie przyznać, że takie coś istnieje, bo jednego takiego znam. Z tym, że on oficjalnie niby tylko ziółko, ale tak naprawdę ciągnie nosem co popadnie. Poza tym taki borys na głupiego nie wygląda a pali jak pociąg z tego co mówi. Aha no i mówię to jako osoba, która zapaliła może z 10 razy ;) Nie lubię.
@Writer Niech ci borys wyśle, on się musi bronić ;p Ja nie muszę, bo nie palę. Jednak swoje zdanie mam.
@borysses: Przypominam się, bo chyba zapomniałeś xD a jestem ciekaw jak wygląda porównanie szkodliwości długotrwałego umiarkowanego zażywania alkoholu, a palenia (lub innych form, bo palenie podobno najszkodliwsze jest) marihuany.