Byłem w Krakowie i Wrocławiu w kociej kawiarni, w kawiarni z królikami i szczerze to nie podoba mi się. Zdzieranie z ludzi kasy pod szyldem "pomagamy zwierzętom" i męczenie zwierząt. Jestem pewien że koty w kawiarni szprycowane są jakimś szajsem na uspokojenie.
Jestem ze wsi, dla mnie zwierze to zwierze, ale jestem przeciwny męczeniu ich dla kasy.
Te same osoby które protestują przeciw zwierzętom w cyrku walą konia do takich przybytków jak ten powyżej
DEAD INTERNET THEORY ILE MOŻNA