Biorąc pod uwagę to, że to religie są jednymi z najważniejszych filozoficznych fundamentów naszej moralności, logika może okazać się dosyć kulawa. Tacy my - możemy odciąć się od Rzymskiego Katolicyzmu i nie zgadzać z samą religią, ale mentalnie zawsze będziemy Rzymianami. Choćbyśmy nie wiem jak długo przekonywali siebie samych, że wszystko zawdzięczamy sobie i urodziliśmy się tacy zajebiście oświeceni, pojęcie dobra i zła mając wyryte w genach.
@_lechu_: Problem wielu ludzi jest taki, że nie potrafią na religię spojrzeć jako na proces historyczny, pod wpływem oślepienia własnej niechęci, a często nienawiści. Możesz próbować nawiązać jakąś dyskusję na temat szerszego obrazu, a w końcu i tak ktoś wyjedzie Ci z wyimaginowanym księdzem i kazaniami z wyimaginowanej ambony, tak jakby miało to popchnąć dyskusję w jakimś ciekawym kierunku.
Biorąc pod uwagę to, że to religie są jednymi z najważniejszych filozoficznych fundamentów naszej moralności, logika może okazać się dosyć kulawa. Tacy my - możemy odciąć się od Rzymskiego Katolicyzmu i nie zgadzać z samą religią, ale mentalnie zawsze będziemy Rzymianami. Choćbyśmy nie wiem jak długo przekonywali siebie samych, że wszystko zawdzięczamy sobie i urodziliśmy się tacy zajebiście oświeceni, pojęcie dobra i zła mając wyryte w genach.
@_lechu_: Religia, w tym wypadku chrześcijańska, nie wynalazła moralności. Rozpowszechniła ją wraz z innymi wzorcami kulturowymi, sięgającymi właśnie starożytnej Grecji. Wzięła od Greków trzon myśli, dodała kilka bajerów dla lepszej sprzedaży, jak choćby obietnica odkupienia i pojawiła się dokładnie tam, gdzie była potrzebna, w idealnym momencie. Europa potrzebowała czegoś, co da jej wspólną tożsamość ponad różnicami związanymi z odmiennymi językami, granicami etc. Takim materiałem są tylko religie. Bez tej "naszej" Grecja byłaby dziś egzotyczną ciekawostką, a nie czymś, co przetrwało w nas i żyje w najlepsze.
"A poza tym, to serio nie wiedziałbyś, że nie wolno zabijać innych ludzi gdyby ksiądz ci tego nie powiedział ?"
Nic nie zrozumiałeś, ja Ci o Rzymie, Ty mi o księdzu. Chrześcijanin pojawił się na ziemi o wiele wcześniej, niż jakikolwiek ksiądz i nie chodzi o to, kto Ci co powie, tylko jaka kultura nauczyła Cię myśleć i skąd się wzięły wzorce, które zacząłeś kopiować, zanim jeszcze byłeś w stanie chodzić, a co dopiero słuchać ze zrozumieniem księży.
Biorąc pod uwagę to, że to religie są jednymi z najważniejszych filozoficznych fundamentów naszej moralności, logika może okazać się dosyć kulawa. Tacy my - możemy odciąć się od Rzymskiego Katolicyzmu i nie zgadzać z samą religią, ale mentalnie zawsze będziemy Rzymianami. Choćbyśmy nie wiem jak długo przekonywali siebie samych, że wszystko zawdzięczamy sobie i urodziliśmy się tacy zajebiście oświeceni, pojęcie dobra i zła mając wyryte w genach.
Poza tym samo takie demonizowanie religii z założenia też jest słabe. Kim jesteśmy, by decydować o tym, które drogowskazy są z gruntu słuszne, a które nie? Jeśli religia czyni kogoś człowiekiem, który postępuje w życiu moralnie, to co w tym złego i co nam do tego?
Błąd tkwił w zastosowanej przyczepie. Jakby rozłożyli ciężar na więcej kół to nie byłoby co komentować. Most by spokojnie wytrzymał ciężar, a tak nacisk punktowy zrobił swoje i beleczka kaput.
Przy jej otwarciu było obecne 22 osoby. W ciągu półtora roku umarło 21, przeżył tylko Carter. Przyczyny zgonów różne, część nie wyjaśniona do tej pory.
@Runcheinigal: Spoko, w każdym razie ciekawa sprawa z tym embargo na informacje i histerią mediów. Niezły przykład do rozważenia dla osób które twierdzą że dziennikarstwo zeszło na psy dopiero w ostatniej dekadzie :)
Przy jej otwarciu było obecne 22 osoby. W ciągu półtora roku umarło 21, przeżył tylko Carter. Przyczyny zgonów różne, część nie wyjaśniona do tej pory.
@Runcheinigal: Poszperałem i wygląda na to że to taka trochę miejska legenda.
"W 1934 roku żyło 20 spośród 26 osób uczestniczących w 1922 roku w otwieraniu grobowca. Spośród 22 osób, które w 1925 roku otwierały sarkofag faraona, w ciągu następnych dziewięciu lat zmarły dwie, a 10-osobowy zespół, który w 1927 roku odwijał bandaże mumii i przeprowadzał sekcję Tutanchamona, w 1934 roku żył w całości i cieszył się dobrym zdrowiem. I nie przeszkodziły temu odwiedziny w grobowcu, otwieranie zamkniętego od tysiącleci sarkofagu czy w końcu badania samej mumii."
Bardzo proszę aby nie nazywał autora dziennikarzem, to jest osoba pisząca na portalu internetowym i z dziennikarstwem nie ma to nic wspólnego.
http://www.goldenline.pl/przemyslaw-pajak/
Edukacja
Śląska Międzynarodowa Szkoła Handlowa, magisterskie
Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach
wrzesień 2001 - wrzesień 2004 (przez 3 lata i 1 miesiąc)
Wydział Filologiczny, Filologia Angielska, magisterskie
Uniwersytet Śląski w Katowicach
@Paradygmat: "to jest osoba pisząca na portalu internetowym i z dziennikarstwem nie ma to nic wspólnego."
Dlaczego tak uważasz? Dziennikarz nie musi mieć stosownego wykształcenia, a portal internetowy jest jednym ze środków masowego przekazu. Moim zdaniem kryteria spełnione. Jakość dziennikarstwa to odrębna dyskusja. Mimo wszystko nawet jeśli taki dziennikarz jest bardzo, bardzo słaby, to jednak właśnie w takiej roli (bardzo, bardzo słabego dziennikarza) występuje.