Trochę kiepsko działa. Wpisałam autora mojej ulubionej powieści - owszem, wyświetlił, ale nie miał tego tytułu i nic nie polecił. Wpisałam "Bastion" Kinga - algorytm poleciał po podobnych słowach tytułu - dostałam cztery części audiobooka tej powieści i tytuły książek, w których jest zestawienie liter "stand". Takie jak "The history of the STANDard Oil Company" czy "The ego and the ID" (słowo "standard" w podtytule). Nie jestem usatysfakcjonowana. Algorytm musi uwzględniać o wiele więcej czynników.
Donaldy i ich historyjki. Wkładałam między strony książki i nawet po kilkunastu latach pachniały gumą! A potem miałam fazę przez pół roku na Chabel - bo chciałam zebrać kolekcję wszystkich naklejek (i się nie udało)
Google Translator mówi (jak zwykle trochę niewyraźnie), że "to jest blog o sushi niejakiego Tama-chan, który robienie sushi traktuje jako sztukę. I klauzula o rozpowszechnianiu materiałów bez zgody właściciela.
Znam wszystkie. Nie podoba mi się tłumaczenie "sugar plum fairy" jako "cukrowej wieszczki", ale nie będę się wykłócać :-)
Przeczytałam dziewięć, o czterech słyszałam i mam w planach. @Prospero - masz rację. "Ostatni brzeg" jest świetny, chociaż czasami wzruszająco naiwny, jeśli idzie o znajomość skutków wybuchu bomby atomowej. Nie zmienia to faktu, że podano nam naprawdę smaczny postapokaliptyczny kąsek.