No niby w porządku i nawet fajnie, że MEN chce żeby ludzie podnosili kwalifikacje (i daje im czas do 2020 roku), myślę, że to nie jest taki wielki problem dla nauczyciela żeby zrobić magistra w 2 lata zaocznie, zastanawiam się tylko czy dzieciom w przedszkolu naprawdę potrzebna jest pani magister? Bo według mnie z dobrym przygotowaniem pedagogicznym i dobrym podejściem do dzieci to nawet człowiek bez studiów mógłby się spokojnie takimi dziećmi w przedszkolu zajmować.
No niby w porządku i nawet fajnie, że MEN chce żeby ludzie podnosili kwalifikacje (i daje im czas do 2020 roku), myślę, że to nie jest taki wielki problem dla nauczyciela żeby zrobić magistra w 2 lata zaocznie, zastanawiam się tylko czy dzieciom w przedszkolu naprawdę potrzebna jest pani magister? Bo według mnie z dobrym przygotowaniem pedagogicznym i dobrym podejściem do dzieci to nawet człowiek bez studiów mógłby się spokojnie takimi dziećmi w przedszkolu zajmować.
@Kuraito: Mozna płacić od kilku lat conajmniej. Przez ten czas miałem 8 kart i każdą można było płacić.Słowo klucz LIMITY.
@Kuraito: Mozna płacić od kilku lat conajmniej. Przez ten czas miałem 8 kart i każdą można było płacić.Słowo klucz LIMITY.
anu, kolega zaktualizował swojego win 8.1 do win 10, posiedział trochę i z miejsca bez namówień sam się przesiadł kompletnie na linuxa, kiedyś można było ponarzekać na brak gier albo niemożliwość korzystania ze specyficznego oprogramowania. Dziś natywnych aplikacji na Linuxa jest wiele więcej, niemal wszystko można swobodnie uruchomić pod wine. Im większy rynek Linuxa na desktopach tym większy popyt na natywne oprogramowanie.
@kucyk_pony: No z grami nie ma problemu odkąd Valve forsuje Steam OS. Też sie przesiadłem tydzień temu i ogólnie jestem b. zadowolony. Z drugiej strony zawsze na *nixach, tylko ostatnie pół roku na Windowsie. Nie zamierzam wracać, mimo tego, że brakuje mi gier Blizzarda (w zasadzie jedyne czego mi brakuje w tej chwili po migracji).
anu, kolega zaktualizował swojego win 8.1 do win 10, posiedział trochę i z miejsca bez namówień sam się przesiadł kompletnie na linuxa, kiedyś można było ponarzekać na brak gier albo niemożliwość korzystania ze specyficznego oprogramowania. Dziś natywnych aplikacji na Linuxa jest wiele więcej, niemal wszystko można swobodnie uruchomić pod wine. Im większy rynek Linuxa na desktopach tym większy popyt na natywne oprogramowanie.
@kucyk_pony: No z grami nie ma problemu odkąd Valve forsuje Steam OS. Też sie przesiadłem tydzień temu i ogólnie jestem b. zadowolony. Z drugiej strony zawsze na *nixach, tylko ostatnie pół roku na Windowsie. Nie zamierzam wracać, mimo tego, że brakuje mi gier Blizzarda (w zasadzie jedyne czego mi brakuje w tej chwili po migracji).
Taka niepopularna opinia trochę, ale... Piractwo (rozumiane jako rozpowszechnianie treści objętych prawem autorskim bez wymaganych zgód i bez uiszczenia opłat licencyjnych) jest pożyteczne, cywilizacyjne pożądane i wręcz niezbędne. Za nazywanie "złodziejem" kogoś, kto kopiuje, wieszałbym za uszy.* Przyrównywanie piractwa do kradzieży jest nieuprawnionym naciąganiem znaczenia słów, ględzenie o "utraconych potencjalnych zyskach" jest objawem zramolenia, chciwości i gąbczastego zwyrodnienia umysłu.
Pokaż ukrytą treść *Nie wszyscy mają jaja, żeby móc ich za nie powiesić. I nie mam tu na myśli tylko kobiet.Taka niepopularna opinia trochę, ale... Piractwo (rozumiane jako rozpowszechnianie treści objętych prawem autorskim bez wymaganych zgód i bez uiszczenia opłat licencyjnych) jest pożyteczne, cywilizacyjne pożądane i wręcz niezbędne. Za nazywanie "złodziejem" kogoś, kto kopiuje, wieszałbym za uszy.* Przyrównywanie piractwa do kradzieży jest nieuprawnionym naciąganiem znaczenia słów, ględzenie o "utraconych potencjalnych zyskach" jest objawem zramolenia, chciwości i gąbczastego zwyrodnienia umysłu.
Pokaż ukrytą treść *Nie wszyscy mają jaja, żeby móc ich za nie powiesić. I nie mam tu na myśli tylko kobiet.Taka niepopularna opinia trochę, ale... Piractwo (rozumiane jako rozpowszechnianie treści objętych prawem autorskim bez wymaganych zgód i bez uiszczenia opłat licencyjnych) jest pożyteczne, cywilizacyjne pożądane i wręcz niezbędne. Za nazywanie "złodziejem" kogoś, kto kopiuje, wieszałbym za uszy.* Przyrównywanie piractwa do kradzieży jest nieuprawnionym naciąganiem znaczenia słów, ględzenie o "utraconych potencjalnych zyskach" jest objawem zramolenia, chciwości i gąbczastego zwyrodnienia umysłu.
Pokaż ukrytą treść *Nie wszyscy mają jaja, żeby móc ich za nie powiesić. I nie mam tu na myśli tylko kobiet.@Kaba___JK: Serio skończ już, mówię ci to jako twórca (czyli osoba z drugiej strony barykady), że dzięki piractwu więcej zarobiłem niż bez, a ty dalej swoje. Kogo chcesz przekonać do swojej racji?
Taka niepopularna opinia trochę, ale... Piractwo (rozumiane jako rozpowszechnianie treści objętych prawem autorskim bez wymaganych zgód i bez uiszczenia opłat licencyjnych) jest pożyteczne, cywilizacyjne pożądane i wręcz niezbędne. Za nazywanie "złodziejem" kogoś, kto kopiuje, wieszałbym za uszy.* Przyrównywanie piractwa do kradzieży jest nieuprawnionym naciąganiem znaczenia słów, ględzenie o "utraconych potencjalnych zyskach" jest objawem zramolenia, chciwości i gąbczastego zwyrodnienia umysłu.
Pokaż ukrytą treść *Nie wszyscy mają jaja, żeby móc ich za nie powiesić. I nie mam tu na myśli tylko kobiet.@Kaba___JK: Serio skończ już, mówię ci to jako twórca (czyli osoba z drugiej strony barykady), że dzięki piractwu więcej zarobiłem niż bez, a ty dalej swoje. Kogo chcesz przekonać do swojej racji?
Taka niepopularna opinia trochę, ale... Piractwo (rozumiane jako rozpowszechnianie treści objętych prawem autorskim bez wymaganych zgód i bez uiszczenia opłat licencyjnych) jest pożyteczne, cywilizacyjne pożądane i wręcz niezbędne. Za nazywanie "złodziejem" kogoś, kto kopiuje, wieszałbym za uszy.* Przyrównywanie piractwa do kradzieży jest nieuprawnionym naciąganiem znaczenia słów, ględzenie o "utraconych potencjalnych zyskach" jest objawem zramolenia, chciwości i gąbczastego zwyrodnienia umysłu.
Pokaż ukrytą treść *Nie wszyscy mają jaja, żeby móc ich za nie powiesić. I nie mam tu na myśli tylko kobiet.@Kaba___JK: Nie masz za bardzo pojęcia o tej branży, skoro twierdzisz, że więcej osób sięgałoby po portfele. Gdyby nie to, że materiały (pirackie defacto) zaczęły pojawiać się w necie nie miałbys pojęcia o istnieniu niektórych filmów, muzyki czy programów, których twórcy tylko i wyłącznie zyskały rozgłos przez piractwo. Nawet korporacje już dawno porzuciły twój sposób myślenia bo nie prowadził ich do niczego. Do niedawna łatwiej było przetestować pirata niż bawić sie w politykę zwrotów pieniędzy. A argument o obozach pominę, bo jest żałosny.
Mi nigdy nie przeszkadzało piracenie mojej pracy, miałem większy rozgłos i większą szansę na znalezienie odbiorców.