
Kiedy minęło pięć lat od pandemii, a na profilach twojej koleżanki z liceum już od 2 nie ma linków zachęcających cię do wejścia do świata biznesu, sposobu na budowanie dochodu passywnego, zdobywania i wykorzystywania sygnałów, koleżanka już nie postuje o tym informacji co kilka dni. Miło, że w końcu osiągnęła sukcesPokaż ukrytą treść Pewnie już nawet nie musi budować swojej sieci kontaktów, bo ta jest tak duża. Pewnie teraz zajmuje się tym co zawsze chciała robić czyli podróżowaniem. Ciekawe co robi nie musząc pracować na etacie jak ja. Fajnie, że się jej udało, szkoda, że nie dołączyłem jak zaczynała, pewnie też bym dzisiaj mógł sobie pozwolić na takie życie jak ona. A na Wykopie takich jak ona wyśmiewają, głupcy. Najpierw się z Ciebie śmieją, a tu proszę sukces.

Nie lubię, że polskie słowo ciekawostka tłumaczy się zazwyczaj jako fun fact. U nas ciekawostka to coś więcej — coś, co pobudza ciekawość, skłania do zgłębiania wiedzy. W Polsce jesteśmy ciekawi świata, napędza nas głód wiedzy, curiosity, mars, kosmos. A gdy to przetłumaczysz dosłownie na angielski, wychodzisz co najwyżej na zbieracza fun factów, specjalistę od trivia.

Ogłaszam konkurs na najładniejszą karte płatniczą na hejto, ja nie biorę udziału bo mam jakąś brzydką z mBanku.

Los postanowił uczynić ze mnie ofiarę swojej matematycznej ironii. Przez ostatnie 3 tygodnie nie byłem w stanie napisać ani słowa tutaj, ponieważ pochłonęła mnie bez reszty walka z pozornie banalnym problemem technicznym o roboczej nazwie "KawaNaŁyżeczce". Problem ten, choć z pozoru oczywisty niczym fakt, że nie da się napić kawy bez filiżanki (a przynajmniej bardzo trudno), wymagał udowodnienia formalnego w ramach struktury logicznej mojego nowego modelu iteracyjnego opartego na kontekstowej rekurencji dezorientacyjnej.
"KawaNaŁyżeczce" mówi mniej więcej tyle, że jeśli każdy z gości dostaje przynajmniej jedną łyżeczkę cukru, to łączna liczba łyżeczek nie będzie mniejsza niż liczba gości. Brzmi znajomo? Tak, to klasyczny przypadek "niby-wiadomo, ale spróbuj to udowodnić formalnie, kiedy twój system notacji sam pod sobą kopie dołki".
Planowałem rozwiązać to w jedno popołudnie. Skończyło się na trzech tygodniach ślęczenia, w trakcie których piłem więcej kawy niż moja struktura pojęciowa była w stanie przetworzyć.
Tak więc – przepraszam za brak aktywności. Po prostu byłem zbyt zajęty tłumaczeniem światu, że jeden plus jeden to naprawdę dwa, tylko że w moim świecie trzeba to najpierw aksjomatycznie udowodnić za pomocą 27-stronicowego lematu o nazwie "CukierNaGości".

Jprdl, niedawno miałem ostre spięcie z naszym senior researcherem xD poszło o jakieś gówniane komentarze które zrobiłem i mu coś tam nie pasowało. Od razu na mordę PR z revertem, cztery ściany tekstu w komentarzach. Koniec końców udało mi się go przekonać l, żeby je zostawić. W biurze oczywiście podsmiechujki z jego rage'u, ale koleś jest kurwa niezły. Termin na MVP to koniec maja xD projekt w powijakach, a ten ma sraczkę o jakieś detale.
Ponadto wpierdala bloby z pdfami po 30 MB bezpośrednio do repo xD Teraz nasz grafik wygenerował jakieś ikonki. Co robi nasz wielki architekt? Postuje na czacie no elo ikonki są. I daje link do repo, gdzie siedzi już cały na biało kurwa ZIP xDDDDDDD z ikonkami. Aż się boję cokolwiek wspomnieć, że zanim tych ikonek użyjemy to trzeba je przekonwertować moim skryptem, żeby się dobrze wyświetlały xD znowu go coś striggeruje
Forsował też, że on się nigdy nie spotkał z tym, żeby designy mieć na figmie, bo zawsze wszyscy używali designów w PDFach i chciał żebyśmy nie używali figmy. Oczywiście wybiliśmy mu to z głowy, ale grafik i tak musi mu generować w figmie osobnego PDFa, którego on potem wpierdala do repozytorium xD

@sens:
Co do tych projektów w pdf w repo to w sumie łatwiej dizajnera złapać za rękę, że zmienił mockup. dx

Teraz kurwa frontendzi pojebani lazy loading na ikonkach, za moich czasów to się wszystkie wpierdalało w zipie na serwer i człowiek się cieszył jak się php nie wyjebał przy rozpakowaniu.

Są nowe wieści od pięknego umysłu.
Twierdzenie "FiNumSall" opisuje pewien względnie oczywisty fakt, który jest bardzo łatwy do uzasadnienia koncepcyjnego, słownego. Obrazowo, mówi on mniej więcej tyle, że jeśli ustawimy ileś skrzynek z butelkami, a w każdej skrzynce będzie co najmniej jedna butelka, to liczba butelek będzie większa lub równa liczbie skrzynek. Niestety udowodnienie tego faktu, umiejscowionego w formalnym opisie funkcji VMPC, zajęło mi 3 tygodnie intensywnej pracy. Przewidywałem, że zajmie mi to 1 dzień. Dowód tego niezwykle odkrywczego faktu zajmuje 1,5 strony A4.
Studentowi na 2 roku by to zajęło 45 minut na kolokwium poprawkowym, a ChatGPT 2 sekundy. 🧠
W idealnym świecie miałbym współpracowników, którzy komponowaliby takie dowody narzędziowe, a sam mógłbym się bardziej skupić na głównym torze rozumowania, jak te fakty ułożyć, aby ukończyć główny dowód, jednokierunkowości funkcji VMPC. Niestety wszystko muszę robić sam. To mniej więcej tak, jakby własnoręcznie jedna osoba budowała cały dom. Położyła cegły, instalacje, tynki, podłogi. Da się, ale zajmie to ogromną ilość wysiłku. Piszę to dla zobrazowania sytuacji, choć też dla złagodzenia własnej frustracji, na wypadek, gdyby ktoś zastanawiał się, jak to możliwe, że pisanie tego dowodu trwa tak długo.
xD