Dodałem treść do g/Humor. Za pierwszym razem. Nic się nie zepsuło, przekierowało mnie na stronę z treścią, podgląd obrazu działa. Kurde, normalnie miałem pochwalić duxa że coś zadziałało.
I co?
Pokaż ukrytą treśćI kurwa dodało treść dwukrotnie ;/Biorąc pod uwagę to, że to religie są jednymi z najważniejszych filozoficznych fundamentów naszej moralności, logika może okazać się dosyć kulawa. Tacy my - możemy odciąć się od Rzymskiego Katolicyzmu i nie zgadzać z samą religią, ale mentalnie zawsze będziemy Rzymianami. Choćbyśmy nie wiem jak długo przekonywali siebie samych, że wszystko zawdzięczamy sobie i urodziliśmy się tacy zajebiście oświeceni, pojęcie dobra i zła mając wyryte w genach.
@Kaba___JK: To nie jest emocjonalny stosunek, chyba, że emocjonalnym stosunkiem nazwiesz podejście "zwisa mi kultura chrześcijańska", jedyne co mnie boli to gloryfikowanie jej przez twoje wywody. Wystarczy logicznie na sprawę popatrzeć. Upierasz się, że oklepane frazesy, no ale inaczej i prościej się tego nie da wytłumaczyć. Możemy równie dobrze zmienić temat na wpływ krucjat na sprzedaż roślin doniczkowych przy twoim podejściu.
Te frazesy są zgodne z prawdą historyczną i mają podstawy do bycia brane pod uwagę w porównaniu do koncepcji moralności chrześcijańskiej, dzięki której jesteśmy gdzie jesteśmy. Jestem drugą osobą która usiłuje ci to przetłumaczyć, a ty dalej wykręcasz się, że lecimy oklepanymi frazesami. Może nie ma innej drogi, albo ta jest najłatwiejsza do wytłumaczenia?
Religia jako fundament i propagator moralności to nieprawda, argumentów na to masz jak widzisz kilka, a za nie ma żadnego. Poza niektórymi morałami zawartymi w Biblii, tylko co za pożytek z nich, skoro większość wierzących się nie stosuje, chociaż niektóre są całkiem mądre.
Chyba, że mówisz o podwojnej moralności. To tak, chrześcijanie, islamiści i żydzi są w niej mistrzami. Pytałeś mnie za co minus, więc ci wyjaśniłem swoje stanowisko, a Ty do mnie, że wole pisać niż czytać. Wdółgłosy dostałeś za posty które przeczytałem, więc nie rozumiem tego argumentu.
Biorąc pod uwagę to, że to religie są jednymi z najważniejszych filozoficznych fundamentów naszej moralności, logika może okazać się dosyć kulawa. Tacy my - możemy odciąć się od Rzymskiego Katolicyzmu i nie zgadzać z samą religią, ale mentalnie zawsze będziemy Rzymianami. Choćbyśmy nie wiem jak długo przekonywali siebie samych, że wszystko zawdzięczamy sobie i urodziliśmy się tacy zajebiście oświeceni, pojęcie dobra i zła mając wyryte w genach.
@Kaba___JK: To nie jest emocjonalny stosunek, chyba, że emocjonalnym stosunkiem nazwiesz podejście "zwisa mi kultura chrześcijańska", jedyne co mnie boli to gloryfikowanie jej przez twoje wywody. Wystarczy logicznie na sprawę popatrzeć. Upierasz się, że oklepane frazesy, no ale inaczej i prościej się tego nie da wytłumaczyć. Możemy równie dobrze zmienić temat na wpływ krucjat na sprzedaż roślin doniczkowych przy twoim podejściu.
Te frazesy są zgodne z prawdą historyczną i mają podstawy do bycia brane pod uwagę w porównaniu do koncepcji moralności chrześcijańskiej, dzięki której jesteśmy gdzie jesteśmy. Jestem drugą osobą która usiłuje ci to przetłumaczyć, a ty dalej wykręcasz się, że lecimy oklepanymi frazesami. Może nie ma innej drogi, albo ta jest najłatwiejsza do wytłumaczenia?
Religia jako fundament i propagator moralności to nieprawda, argumentów na to masz jak widzisz kilka, a za nie ma żadnego. Poza niektórymi morałami zawartymi w Biblii, tylko co za pożytek z nich, skoro większość wierzących się nie stosuje, chociaż niektóre są całkiem mądre.
Chyba, że mówisz o podwojnej moralności. To tak, chrześcijanie, islamiści i żydzi są w niej mistrzami. Pytałeś mnie za co minus, więc ci wyjaśniłem swoje stanowisko, a Ty do mnie, że wole pisać niż czytać. Wdółgłosy dostałeś za posty które przeczytałem, więc nie rozumiem tego argumentu.
@Zian: Szkoda czasu linijka po linijce rozprawiać nad tym zagadnieniem, no i do niczego to nie zaprowadzi. W skrócie JOW daje ci większą niezależność pojedynczego wybranego posła. Przecież tłumaczę, że nie można twierdzić, że UK z JOWami to zacofanie, złodziejstwo i korupcja (jak u nas) i, że przez to JOWy są złe, gorsze. Fakt, że u nas za późno, żeby wprowadzić takie rozwiązanie, ale nie należy od razu przypisywać im najgorszych cech. Z resztą nie wszędzie występuje takie bagno jak u nas i tam JOWy mają rację bytu. Co nam po ordynacji którą mamy, skoro jest zabetonowana bardziej niż brytyjska/australijska i te same mordy przewijają się od 20 lat. Opozycja też u nas nic nie robi (albo nic nie może zrobić). Problemem jest nie tylko ordynacja ale i prawo. A angielskie pod tym względem jest zupełnie inne i to ich też ratuje w stosunku do nas.
Kwestia tego jak JOWy by się u nas sprawdziły jest nie w kwestii ich samych. Trzeba by je wprowadzić łącznie ze zmianą prawa, z zakazem uprawienia polityki niektórym znanym nam politykom, obciąć finansowanie z budżetu i wprowadzić opłaty za start w wyborach (tak jak w UK). Gwoździem programu byłoby blokowanie dominacji partyjnej i partii wodzowskich. Wtedy JOWy miałyby sens, ale zadanie to na obecną chwilę jest nierealne. Zdaje sobie sprawę, że JOW to nie jest idealne rozwiązanie przecież. Chociaż w wydaniu Australijskim ma sens.
@Zian: Szkoda czasu linijka po linijce rozprawiać nad tym zagadnieniem, no i do niczego to nie zaprowadzi. W skrócie JOW daje ci większą niezależność pojedynczego wybranego posła. Przecież tłumaczę, że nie można twierdzić, że UK z JOWami to zacofanie, złodziejstwo i korupcja (jak u nas) i, że przez to JOWy są złe, gorsze. Fakt, że u nas za późno, żeby wprowadzić takie rozwiązanie, ale nie należy od razu przypisywać im najgorszych cech. Z resztą nie wszędzie występuje takie bagno jak u nas i tam JOWy mają rację bytu. Co nam po ordynacji którą mamy, skoro jest zabetonowana bardziej niż brytyjska/australijska i te same mordy przewijają się od 20 lat. Opozycja też u nas nic nie robi (albo nic nie może zrobić). Problemem jest nie tylko ordynacja ale i prawo. A angielskie pod tym względem jest zupełnie inne i to ich też ratuje w stosunku do nas.
Kwestia tego jak JOWy by się u nas sprawdziły jest nie w kwestii ich samych. Trzeba by je wprowadzić łącznie ze zmianą prawa, z zakazem uprawienia polityki niektórym znanym nam politykom, obciąć finansowanie z budżetu i wprowadzić opłaty za start w wyborach (tak jak w UK). Gwoździem programu byłoby blokowanie dominacji partyjnej i partii wodzowskich. Wtedy JOWy miałyby sens, ale zadanie to na obecną chwilę jest nierealne. Zdaje sobie sprawę, że JOW to nie jest idealne rozwiązanie przecież. Chociaż w wydaniu Australijskim ma sens.
the molecules are closer together in Apple gold
~ Jonathan Ive o nowym, wytrzymalszym i twardszym złocie uzytym do produkcji japkowego zegarka...