Jak być szczęśliwym

nabazgralem moje subiektywne spojrzenie

10 comments RozwojOsobisty osiwiony strimoid.pl 0

Moja recepta

Uważaj co chłoniesz: ogólna telewizja, prasa, internet. Wiadomości depresyjne, złe, wywołujące emocje, są dla ciebie toksyczne. Przestań je oglądać i czytać, przestań się nimi interesować, zapomnij o nich. Polacy za dużo interesują się polityką, za dużo chłoną depresyjnych wiadomości co może powodować problem z podjęciem działań na własną korzyść. "Po co mam to robić jak i tak się nie uda." to ich skutek. Tak samo jest z filmami np "amerykańskimi" amerykański sen to mit, nie jest ci potrzebny do szczęścia co nie oznacza że nie możesz go mieć.

Zmień otoczenie ludzi: musisz się oddzielić raz na zawsze od wszelkich toksycznych ludzi, np toksyczni mogą być rodzice, ojciec, matka, ludzie w pracy szef kolega itp Powodujący depresje, nerwice, nacisk, presje itd Od wszelkich narzekaczy, frustratów, egoistów, nerwusów itd Jeśli umiesz ignoruj.

Hobby: Zacznij słuchać muzyki która dla ciebie jest relaksacyjna, znajdź zajęcie hobby które daje Ci zadowolenie i tym się interesuj, np komiksy, akwarystyka. itd

Ruszaj się: Rozważ sport, chodzi o wysiłek fizyczny, może być rekreacyjny, rower, rolki, pływanie. Staraj się przebywać na słońcu.

Brak powiązanych.
osiwiony

@halotomi usuń mi to w cholerę niepotrzebnie to napisalem

pierog

@osiwiony: dałem se plusa, a czo!

Writer

@osiwiony: Dlaczego niepotrzebnie? Dobra treść, treści własne zawsze na propsie. ;)

osiwiony

@Writer: @pierog: to nie ma sesnu bo i tak kazdy robi to co chce i juz ;/

Writer

@osiwiony: Całkiem dobre rady, IMO powinieneś to tutaj zostawić.

Jezor

@osiwiony: jest dobre, potwierdzam.

halotomi

@osiwiony: Przyznam, że dopiero teraz zauważyłem Twoją treść, gdy przeglądałem strimoida będąc niezalogowanym. Musiałem Cię kiedyś z jakiegoś powodu zablokować i przez to we własnej grupie przeoczyłem, jakby nie było, dobrą treść. Co było inspiracją napisania tego? Murphy, Carnegie?

@Gitman87 Osobiście kilka lat temu postanowiłem odciąć się od negatywnych informacji w taki sposób, że usunąłem ze speed dial w mojej Operze wszelkie portale z wiadomościami i postanowiłem nie wchodzić na dane strony przez miesiąc. Wynikało to z tego, że machinalnie człowiek rano otwierał te żenujące polskie portale informacyjne i czytał choćby same tytuły, które były/są krzykliwe, zazwyczaj nie związane nawet z treścią, a w swojej wymowie właśnie ogromnie negatywne. Miesiąc odcięcia od tego przedłużył się aż do teraz. To znaczy skończyłem z interiami i onetami, wiadomości krajowe słyszę z radio i śledzę jedynie to co mnie zainteresuje szukając źródła w internecie. Obecnie nawet przeglądając, strimoid czy wypok a kiedyś strims, blokuję strumienie polityczne bądź przewijam i nawet nie czytam co tam u mamy madzi z Sosnowca nowego.

Podobne zniechęcenie budzi we mnie tutejsza wpisowania i niektórzy użytkownicy lecz póki co ze speed diala nie usuwam ;)

Jeżeli znajdują się tutaj osoby zainteresowane takimi "złotymi radami" to chętnie rozwinę tę grupę o ile @duxet ulepszył czy też ułatwił formatowanie treści. Choćby o podpowiedzi jak pogrubić tekst, bo nie widzę sensu produkowania się dla jednolitego zlepku literek by kiedyś w przyszłości edytować i poprawiać to ponownie.

osiwiony

@halotomi: własne przemyślanie, obserwacje i doświadczenia. Kiedy denerwują mnie inni ludzie ja wyżywam się na innych, w internecie bardzo łatwo wyżywać się.
Wykop jest mainstream jest tam dużo negatywnych emocji i depresyjnych wiadomości. Bardzo dużo z Polski o tym jak to nie jest źle, to powoduje u mnie negatywne emocje. Wniosek jest taki żeby tam za dużo nie wchodzić i nie czytać tego wszystkiego.
Tutaj jest duży neutral, stosunkowo mało polityki i innego mainstreamu, prawdopodobnie z powodu takiego że po prostu zwykli ludzi tworzą tą stronę swoimi znaleziskami. To pokazuje ludzką neutralną naturą i tu jest mi ok.
Co do wpisowni mogę tam pogadać z ludźmi, oczywiście używam blokad i czarnych list, co ułatwia, także nie ma problemu.

Gitman87

Z tym filtrem informacyjnym przez większość życia nie miałem nic wspólnego. Chłonąłem każde info, złe czy dobre, tabu, rzeczy których człowiek lepiej zeby nie wiedział np opinie innych osób o mnie, a nawet ich prywatne wiadomości, zapiski i przemyślenia.(szpiegowałem ;). Lubiałem wiedzieć wszystko : jak ludzie są wykorzystywani przez rządy; jak ludzie robią innym ludziom krzywde; jak ten świat tak naprawdę funkcjonuje, bez żadnych bajek i upiększeń. W skrócie chłonąłem wszystko i chciałem wiedzieć jak najwięcej bez względu na to jak ta prawda potrafiła być dla mnie nieprzyjemna. To właśnie umiłowanie prawdy doprowadziło do tego że w ostatecznym rozrachunku stawałem się coraz bardziej nieszczęśliwy.

W wieku 15 lat z religijnego chłopaka stałem się zbuntowanym ateistą. Jakie mam z tego dzisiaj korzyści? Po 12 latach mogę stwierdzić że na pewno nie uczyniło mnie to szczęśliwszym.

Szukanie wszędzie prawdy i prawdziwego spojrzenia na wszystko bez oszukiwania się, bez wiary doprowadziło tylko do "wyjałowienia" mojego wewnętrznego "ja".

Przyjmując wszystko na surowo, przekonując się jakim syfem jest świat, bez wiary w nic nie uwierzymy też i w siebie. Przypomnijcie sobie jakimi ideologistami byliście kiedy byliście młodsi; uwierzcie w coś bez wzgledu czy chodzi o religię, jakiś cel, ideę czy nawet miłość. Choć w zawsze na dnie waszych serc pozostanie uczucie, że w jakiś sposób sami siebie oszukujecie , żyjecie w iluzji to i tak będziecie lepsi, szczęśliwsi co pozwoli wam iść do przodu przez ten syf.

GeraltRedhammer

@Gitman87: Nie do końca się z Tobą zgodzę. Trzeba wiedzieć jaki jest świat, ale nie ma sensu katować się czytaniem/oglądaniem informacji, których nie lubisz i denerwujących.

Tak, wiara jest potrzebna aby być szczęśliwszym. Nie chodzi mi tutaj o wiarę stricte religijną, bardziej o światopogląd. Jakieś rzeczy, założenia i cele musisz przyjąć za pewnik, w coś uwierzyć. Dla mnie taką podstawą są wyświechtane truizmy, miłość, prawda, dobro wspólne, nie okłamywanie żony, wspólny cel, konieczność wychodzenia z swojego punktu dla drugiej osoby, mieć dziecko, zasadzić drzewo, itp. Zawsze wydaje się, że są to proste rzeczy i łatwo w nich wytrwać. Są to jednak pozory, truizmy są od zawsze częścią naszego życia większość znamy i mamy w nas wdrukowaną, ale z jakichś dziwnych powodów nie traktujemy ich na serio, nie dbamy one i za wszelką cenę nie walczymy. Nie dają nam szczęścia, bo większość z nas nie żyje zgodnie z nimi.

Kiedyś było trochę łatwiej, bo czymś naturalnym było, że przejmowało się wartości rodziny, kultury i narodu. Obecnie żyjemy w antykulturze, która wszystkie wartości wyśmiewa, mówiąc, że ważny jest tylko anarchizm osobisty. Rób co chcesz, bądź egoistą, miej wszystko w dupie. Niesetety wydaje mi się, że ten antyświatopogląd jest dla człowieka niszczący. Potrzebujemy własnego światopoglądu i wiary w truizmy aby być twórczymi i szczęśliwymi.

Tak @osiwiony napisałeś bardzo dobry tekst, ja bym jeszcze dodał do twoich punktów wiarę w jakiś światopogląd/truizmy.