Jak wyglada multikulti w praktyce.

Takie tam, zaobserwowane na obczyznie

25 comments pogadachy borysses strimoid.pl 0

Arabka z konserwatywnej rodziny zwykle ubrana w stylu goth emo, po rozebraniu sie pokazuje oliwkowa skore pokryta wielokolorowymi tatuazami. Tu i owdzie blyszcza tez kolczyki. Duzo tych kolczykow ma, kilkanascie w uszach, nos, usta, sutki, mostek, lechtaczka a nawet stopy... Wlosy ma koloru platynowego blondu, tylko grzywka turkusowa. Nie mysli o ozenku (lesbijka), a dzieci... W czasach jak jeszcze zdazalo jej sie kutasa posmakowac trzy razy sie skrobala. Obecnie zajmuje sie alternatywnym modelingiem.

Jej dziewczyna jest angielka. Bezrobotna quasipankówa czasem pozujaca do zdjec. Duzo tatuazy i kolczykow, ale mniej niz jej sniada polowka. Na socjalu, z dwojka dzieci. Kazde z innego ojca. Pierworodny urodzil sie kiedy miala 14 lat. Ojca widzial tylko 3 razy w swoim zyciu kiedy ten jeszcze mial przepustki z wiezienia. Teraz nie ma. Siedzi za morderstwo. Co ciekawe, dziewczyna nie pochodzi z dolow spolecznych. Rodzina ma dobrze prosperujaca siec restauracji. I przy okazji sie do niej nie przyznaje.

Obie lubia zielsko i koks. Arabka lubi tez czasami nasza polska, biala specjalnoscia noska przypudrowac.

Zdjecia robi postawny murzyn. Emigrant z Ghany, ktory po przyjezdzie do UK przeszedl z chrzescjanstwa na islam. Jest jednak calkowicie zeuropeizowany. Prawie juz nie pamieta jezyka przodkow, ubiera sie glownie w markowe szmaty z amerykanskimi metkami. Obchodzi Eid zamiast Kwanzy. Ma agencje reklamowa a w wolnych chwilach robi zdjecia.

Jest tu jeszcze koleś od wizażu. Rasta Chińczyk z krzywymi zebami, okularami ze szkłami jak denka od mozgojeba i przedługimi dredami. Chyba pedał bo jakieś takie zniewieściałe wrażenie sprawia. Synek decydentów, który po przyjezdzie do UK na studia porzucił buddyzm na rzecz Jah.

Cztery osoby z trzech kontynentów. Wszyscy w podobnym wieku i tylko jedna jest tubylcem. Niezły miks. Od tego nie da sie uciec. Nawet w naszym taj przeciez homogenicznym pod wzgledem kulturowym i religijnym kraju to sie stanie. Przeszlosc ma coraz mniejsze znaczenie. Dla mlodych liczy sie tu i teraz.

Brak powiązanych.
Volkh

Czytając ten tekst mam ochotę odpalić tam bombę atomową. A przed tym chorym multikulti. zboczeńcami i narkomanami da się i trzeba uchronić swój naród. Mój syn nie będzie dorastał w takim świecie.

borysses

@Volkh: Bedzie. Bo serwowana w mediach papka pierze mozgi a wszystko podporządkowane jest kultowi pieniądza. Jedyne co możemy zrobić dla naszych dzieci to wychować je tak, by zrozumiały, że to tylko iluzja i że są inne, prawdziwe priorytety.

_lechu_

@Volkh: to nie multikulti jest problemem a wykształcenie i kultura ludzi. Polski bolec z FC Pścimiów Hools Elite nawet z rasą najbielszą z białych nie znajdzie porozumienia, jeśli tylko jej przedstawiciel będzie z RKS Rów Zadni. Oczywiście uogólniam, ale chodzi o samą zasadę działania ubogiego w dary tego świata umysłu. Generalne zacietrzewienie w swoim własnym dołku identyfikacji typu "my są lepsze od Araba czy Chinola" to jest problem. Natomiast wszelkie pasożyty społeczne uprawiające social-turystykę tylko pogłębiają sztuczne bariery które budują się pomiędzy nawet i rozumnymi ludźmi.

Volkh

@_lechu_: Potrzeby identyfikacji i przynależności nie zlikwidujesz, nie ma ona nic wspólnego z kulturą ani wykształceniem. Ludzie sami sobie tworzą grupy i subkultury - w Rzymie byli niebiescy vs zieloni, w Bizancjum ikonoklaści vs ikonoduli później protestanci kontra katolicy itd. Chodzi o to aby powodem dumy były prawdziwe wartości - rasa, tożsamość narodowa, przynależność do klasy pracującej a nie kolor szalika czy pochodzenie z innej wioski.

_lechu_

@Volkh: ja nie neguję potrzeby identyfikowania się z czymś. Ale im człowiek wewnętrznie bogatszy tym mniej trzyma się kurczowo tego co zna, a tym łatwiej wyściubia nos na różnorodność i reaguje być może zdziwieniem, a rzadziej wrogością. Po prostu, jak znasz swoją wartość to podasz rękę Wietnamczykowi bez obawy, że "chińskością" cię zarazi. Najgorszym problemem jest próba bezwzględnego potępiania wszystkiego dookoła co inne, ale i bezwzględna próba bronienia wszystkiego dookoła co inne w imię tolerancji. Tak jak mówię, pasożyty i ludzie nieuczciwi powinni być traktowani odpowiednio.

Edit - widzisz Pan. Rasa dla mnie powodem do dumy nie jest. Nie jest to coś, na co pracujesz. To tak jak byś powiedział, że powodem do dumy są Twoje prezenty urodzinowe. Przynależność klasowa również nie jest powodem do dumy - ale też nie jest powodem do wstydu. Powodem do dumy są własne dokonania i to kim się jest przez swoją własną pracę (w szerokim rozumieniu).

Writer

@Volkh: Pytanie czy dla nowego pokolenia tożsamość narodowa albo "przynależność do klasy pracującej" oznacza coś więcej niż kolor szalika? Czym się właściwie różni pochodzenie z innego kraju, od pochodzenia z innej wioski?

Volkh

@Writer: Nacjonalizm to stosunkowo nowa bo XIX wieczna idea i nie mam do niej zbyt wiele szacunku. Polskim paszportem może się legitymować żyd, murzyn, azjata jak i 100% słowianin. Źle się wyraziłem - chodziło mi to tożsamość kulturową, etniczną. Klasa pracująca to kręgosłup społeczeństwa a przynależność do niej powinna być powodem do dumy. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w Polsce upadł etos pracy a samo pojęcie stało się negatywne.

vlah

@Volkh: Zajebało cebulą.

mohairberetka

@borysses: Jeżeli tak to tam rzeczywiście, bez ściemy, wygląda, to mam doła w ten sobotni ranek. Powiedz, ze trochę ubarwiłeś, proszę...

borysses

@mohairberetka: To może rozwinę bo widzę, że zauważyłaś pewne przesłanki wskazujące na hmmm, rozwiązłość :) Wspomniane dziewoje mają wspólną psiapsiółkę tatuażystkę (jej osoba pojawila sie w mojej opowieści o alternatywnej gospodarce - utalentowana, skończyła Akademię Muzyczną McCartneya i Kings College of Arts w Londynie [dla niezorientowanych obie uczelnie są dosyć high endowe]).

Sniada koleżanka nabrała ochoty na artystkę no i jakoś się tam pobzykały, ale nie wyszło nic więcej. Arabka chciała mieć ją na wyłączność a ta miała w tym czasie chłopaka (właściciel studia nagraniowego) i nie chciała się wiązać. No to w ramach zemsty, "arabeska" przeleciała jej chłopaka :) No nie wyszła im poliamoria i zrobił się clusterfuck ;)

Tylko wiesz, ja tam nie mam z tym problemu. Bardziej chciałem zwrócić uwagę na kulturowy miks i to, jak pokolenie Y ma w sumie gdzieś przeszłość i raczej tworzy się taki miks, który jest nową jakością. Ludzie, którzy nie są uprzedzeni. Do nikogo i do niczego.

Zresztą kto nigdy nie miał biseksualnego czworokąta niech pierwszy rzuci kamień :)

Volkh

@borysses: Miks który jest jakością? Proszę Cię... Opisujesz jakieś patologie i generalizujesz. A sądzę że praktycznie wszyscy tutaj udzielający się rzuciliby kamieniami. Zaczynam poważnie kibicować muslimom i sądzę że wprowadzenie szariatu w tym pojebanym londku to nie taki zły pomysł.

Karramba

@Writer:

Pytanie czy dla nowego pokolenia tożsamość narodowa albo "przynależność do klasy pracującej" oznacza coś więcej niż kolor szalika? Czym się właściwie różni pochodzenie z innego kraju, od pochodzenia z innej wioski?

Kolor szalika.... ręce opadają, mam nadzieję, że wyemigrowałeś.... Faktycznie multikulti nadchodzi...

Writer

@Karramba: Nie zrozumiałeś, ja nie mówię o sobie, a kolor szalika to cytat.

bejdak

@borysses nie siej defetyzmu... Obraz który opisujesz przeraża (przynajmniej mnie) ale to tylko jedna strona medalu... jest druga, szara, nijaka i do granic nieciekawa, przez swoją normalność... Jakoś takie historie (jak ta przedstawiona przez Ciebie) mocno mi się kojarzą z LOTR... Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że Tolkien to przewidział... Idąc dalej w stronę źródła, można się doszukać w Biblii takich "zajawek" (choć nie wprost). Myślę, że nasza cywilizacja (cokolwiek rozumieć pod tym pojęciem) padnie w momencie, gdy ludzie przestaną wierzyć, że może być inaczej... Za totalitaryzmów, też wielu pewnie myślało, ze to już koniec... a to nie był koniec... teraz jesteśmy kilka kroków dalej, wtedy wolność nam oficjalnie ograniczano, teraz oficjalnie, się w imię tej wolności robi to co opisałeś... ale jest jeszcze natura... jej nie oszukasz... To musi pierdolnąć...Łatwo nie będzie, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo... Tak więc @mohairberetka nic się nie martw...

"Synowie Gondoru, Rohanu, bracia moi! Widzę w waszych oczach ten sam strach, który pożera mi serce! Być może przyjdzie dzień, gdy odwaga ludzi zginie, gdy porzucimy druhów, rwąc więzy przyjaźni! Ale to nie jest ten dzień! Godzina wilków i strzaskanych tarcz, gdy Era Ludzi chyli się ku upadkowi. Ale to nie jest ten dzień! Dziś stajemy do walki! Na wszystko, co wam na tej dobrej ziemi drogie, wzywam was do walki, ludzie Zachodu! "

Volkh

@bejdak: Zgadzam się co do meritum ale spotkałem się również z odwrotną interpretacją jeżeli chodzi o Władcę Pierścieni. To Orki są nową, lepszą rasą stojącą wyżej nad zdegenerowanymi królestwami ludzi i elfów. Musi nadejść koniec chorej cywilizacji aby powstało coś lepszego, podobnie jak popiół z pożaru użyźnia glebę.

Tą interpretację można znaleźć w "Ostatni władca pierścienia. Wojna o pierścień oczami Saurona." Kiryła Yeskova oraz w utworze "White Hand`s Power" Gravelandu.

"The white hand, proud and strong by ruling the realm of Isengard, White as consciousness of illuminated mind spirit became flesh, symbolized by the hand. That's true cleanness, being able to raise the world out of its hinges and create it new: Behold the banner's flying, it calls to join, because the white hand prevails..."

bejdak

@Volkh: Zdecydowanie wolę klasyczną interpretację, tym bardziej, że łatwiej mi ją odnieść do postrzeganej przeze mnie rzeczywistości. Upadek klasycznych, tradycyjnych wartości = upadek świata

Writer

@bejdak: Jakie to wartości? Wiara? Przynależność narodowa (czy jak to nazwać)?

bejdak

@Writer: Masz rację, że trudno to jednoznacznie określić. Czytając LOTR jasno czułem o co toczy się walka. Myślę, że przekładając to na nasze realia, bardziej niż o wartości które wymieniasz (choć na nich IMO opiera się Chrześcijaństwo) chodzi o: Dobro (tak wiem, pojęcie niezwykle szerokie), może prawo naturalne, wierność i uczciwość (nie tylko małżeńską). Myślę, że długo można by tu wymieniać, a pewnie i tak nie trafiłbym w sedno. Spróbujmy inaczej: o czym Twoim zdaniem jest LOTR? i o czym jest opowieść @borysses: pod którą toczy się ta dyskusja?

bejdak

@borysses: ?? Chyba przeceniasz mnie, bo nie kumam...

borysses

@bejdak: To tyko teks opisujac specyficzny rodzaj biznesu :) A przy okazji wglad w zycie naszych rowiesnikow za kanalem :) Chyba, ze nie o to pytales? Sorry jak jestem przyciezkawy, ale mialem ciezki wekend i jeszcze nieco spowolniony jestem.

bejdak

@borysses: Myślę, że to ja mam dziś mniej lotny umysł, ale siedzę od kilku dni nad pracą... Natomiast pytanie z mojego komentarza, było do @Writer. Pytałem o głębsze spojrzenie na ten tekst (o multikulti). @Writer prosił o doprecyzowanie, a ja chciałbym poznać, na jakiej płaszczyźnie dyskutujemy. Faktycznie pierwsza, bezpośrednia płaszczyzna, to kwestia stylu życia. Natomiast mam wrażenie (mam nadzieję, że nie tylko ja), że pod nią można znaleźć coś więcej. Tak jak w LOTR możemy dostrzec, fantastyczny świat orków, elfów, krasnoludów itp. ale można na tą opowieść spojrzeć głębiej i dostrzec świat pewnych wartości i niezwykle rzeczywisty obraz walki dobra ze złem... Nie wątpię, że świat, który opisujesz istnieje, mało tego - jest coraz bardziej dostrzegalny, ale jest też drugi koniec kija - świat zupełnie innych wartości, który niestety jest coraz bardziej marginalizowany (jak u Tolkiena), problemem będzie, jak wszyscy zaczną dostrzegać tylko rozprzestrzeniający się mrok, orków, i nazguli... i każdy zamknie się w swoim Helmowym Jarze...

Może trochę odlatuję, ale liczę, że na tym portalu jest choć jedna osoba, która widzi Twoją opowieść podobnie jak ja...

borysses

@bejdak: Nie popadałbym w nadmierny pesymizm. Styl zycia o ile nie prowadzi do szkodzenia innym jest indywidualnym wyborem kazdego człowieka. Marginalizacja religi jest też tego pozytywnm aspektem. By na tym łez padole dało się jakoś egzystować, konieczne jest niwelowanie podziałów a dążenie do dominacji i ciagla ekspansja, które sa wpisane w modus operanti wiekszości religii są elementami przyciągającymi konflikty.

2300 lat temu pojawiła sie pierwsza refleksja nad tym, ze moralnośc/etyka i religia to dwie odrebne sprawy i możliwe jest istnienie pierwszej bez tej drugiej. Religia to taka moralność dla słabych, którzy potrzebują kija i marchewki by właściwie postępować.

Tak z ciekawości to co właściwie cie tak przeraża w tym obrazie? Jakie masz obawy w związku z tym i jakie wartościu uważasz za warte kultywowania?

bejdak

@borysses: najpierw odniosę się do pewnych nieścisłości w Twojej wypowiedzi (najłatwiej przychodzi mi czepianie się innych) Otóż z tą moralnością, etyką i religią sprawa wygląda tak, że to nie dwie, a trzy "sprawy" najpierw pojawiła się wizja odłączenia bodajże etyki (mogło to być w okresie o którym mówisz), następnie Kant, zaczął przebąkiwać że religia i moralność nie muszą być rozpatrywane razem (prawo moralne we mnie, a niebo gwiaździste nade mną).

Po drugie, mimo że moim zdaniem, wiele rzeczy w dzisiejszym świecie nie jest normalnych, to jestem optymistą, a mój optymizm wynika z mojej wiary, która nie jest moralnością dla słabych, co raczej siłą dla słabych (bo moc się w słabości doskonali ;) Po drugie Bóg, w Którego wierzę nie stosuje metody kija, ani nawet marchewki, choć pewnie dla wielu, którzy Go nie poznali, może to tak wyglądać...

Po trzecie nic mnie nie przeraża, co najwyżej martwi mnie to, że niektórzy ludzie są w stanie tak bardzo dać się omamić złudnemu poczuciu wolności, choć wiem, że teraz będę dla wielu brzmiał jak nawiedzony fanatyk... Staram się szanować przekonania innych i ich wiarę, nawet jeśli wierzą, że wyuzdaniem i rozpasaniem seksualnym, tudzież dzięki chemii, są w stanie osiągnąć stan szczęśliwości i spełnienia. Szkoda mi ich (tu znów można odczuć, że jestem nawiedzony), ale szanuję ich wolność... Natomiast nie przyjmuję do wiadomości tego, że to obraz naszego świata... wiem, że to tylko część rzeczywistości... i to ta mniejsza część, choć bardziej medialna... To trochę jak z wiadomościami, włączając kanał informacyjny, można odnieść wrażenie, że świat to same nieszczęścia... Majdan, Syria, tornada, powodzie, głód, pedofilia, a myślę że oboje wiemy, że to nie jest jedyny obraz rzeczywistości, a jedynie jej wycinek...