Mademoiselle (...) zaczyna dostrzegać różnice między śledztwem książkowem i śledztwem rzeczywistem. Pamięta panna, co mówiłem jej o logice dwój- i trójwartościowej? Historje kryminalne, te spisane, papierowe, one zawsze się rozgrywają podług logiki Arystotelesa, zawsze w świecie zasady wyłączonego środka i reguły niesprzeczności. O takiej a takiej godzinie morderca znajdował się tu i tu, a inny podejrzany - tu, a świadek - tu, a alibi takie, a prawda taka, a co się nie zgadza, to kłamstwo, pamięć zaś zawsze prawdziwa i przeszłość jak lustro. Na koniec detektyw opisuje, co w nim ujrzał. To jest maszyna - to są szachy: ponieważ teraz widzimy taki układ elementów, to, znając rządzące nimi prawa, możemy odtworzyć każdy ich stan przeszły, jak się cofa posunięcia na szachownicy, jak się obraca wstecz wskazówki zegarka, przekręcając do tyłu precyzyjny werk, jak się wędrówki ciał niebieskich oblicza. I nie dość, że ta mechanika zbrodni pozwala odgadnąć obraz zdarzeń minionych - ale wszyscy zgadzają się z tym obrazem! Nawet morderca! Nie ma luk, miejsc zamglonych, miejsc, gdzie rozdwajają się perspektywy i rozmywają widoki: ten pamięta to, tamten - tamto; nie ma niepasujących szczegółów, a pzrede wszystkiem nie ma tego wielkiego marginesu niepewności, tych wszystkich "być może", "około", "albo - albo", "o tyle, o ile". A one, gdy tylekroć przemnożone przez się w śledztwie, powinny do reszty rozpuścić każdy konkret z obrazu rzeczy przeszłych, jak południowe słońce rozpuszcza lodowe zamki i bałwany przez dzieci lepione. Lecz w kryminałach świadkowie nieodmiennie spoglądają na tarczę zegara na moment przed kluczowem zdarzeniem, by zapamiętać bezbłędnie minutę, zegary zaś nigdy się nie późnią ani nie spieszą. A świadek, gdy kłamie, to wie, że kłamie, i gdy mówi prawdę, to wie, że mówi prawdę. A złoczyńca planuje swe występki jak karambole bilardowe: jeśli kąt słuszny i siła uderzenia dobra, to na koniec bile stać będą tak i tak. I się powodzi! Stoją! I właśnie dzięki temu detektyw bystry, spojrzawszy na kule, potrafi prześledzić z powrotem ich ruch i wskazać początek karambolu i rękę winowajczą. Są to abstrakcyjne gdy logiczne, które nijak się mają do naszego świata.

~Jacek Dukaj, "Lód"

Brak powiązanych.

Nie dodano jeszcze komentarzy do tej treści.