Brak powiązanych.
Deykun

W dokumentach przetargowych wyszczególniono minimalne wymagania techniczne, jakie musi spełniać każdy laptop, który ma trafić do uczniów. To m.in. minimum 8 GB pamięci RAM z możliwością rozbudowy do min. 16 GB, dysk SSD o pojemności minimalnej 256 GB i co najmniej 13-calowy ekran.

Komputer dla ucznia ma mieć wbudowaną kamerę HD, Bluetooth w wersji min. 5, co najmniej jeden port USB 3.0 oraz jeden port komunikacyjny USB-C i zintegrowaną kartę sieci WLAN, obsługującą standardy nie mniejsze niż WiFi 5. Jego waga wraz z zainstalowaną baterią nie powinna przekraczać 2,5 kg.

"System operacyjny ma pozwalać na uruchomienie i pracę z aplikacjami użytkowanymi przez Zamawiającego. Nie jest dopuszczalne uruchamianie aplikacji (np.: LibreOffice, OpenOffice, Microsoft Office) poprzez mechanizm wirtualizacji" - czytamy w dokumentach przetargowych. Zastrzeżono w nich także, że serwis gwarancyjny sprzętu powinien być zlokalizowany na terytorium Polski.

Deykun

...o najmniej jeden port USB 3.0 oraz jeden port komunikacyjny USB-C...

To USB 3.0 brzmiało tanio, ale wymógł USB-C trochę przesuwa ten laptop technologicznie w czasie do przodu, a wymóg obu też trochę zawęża. Mam wrażenie, że gdyby nie było tego wymagania USB konkretnego byłoby o wiele wiele więcej opcji u producentów.

Nie jest dopuszczalne uruchamianie aplikacji (np.: LibreOffice, OpenOffice, Microsoft Office) poprzez mechanizm wirtualizacji" - czytamy w dokumentach przetargowych.

Excel chyba nie jest dostępny na Linuxa ciekawe czy się wyklucza, ciekawe czy oficjalny excel w wersji przeglądarkowej też nie spełnia tego wymogu. Chromebooki ostatnio ostro poszły w górę pytanie czy to ich nie wyklucza.

spam_only

@Deykun:

Excel chyba nie jest dostępny na Linuxa

No i pewnie taki był zamiar, żeby być nadal elegancko uzależnionym od M$

Runchen

@Deykun: Na chuj serio analizujesz wysrywy z rządu i próbujesz szukać logiki.
Jak by polityka braku cyfrowego wykluczenia najuboższych miała mieć sens, to najlepiej by łebkom było kupic po porządnym smartphonie, monitor plus peryferia ala klawa, mysz i jakiś chromecast czy coś, a nie z dupy wymyślony laptop.
Dwa że taniej by to wyszło,.. chociaz nie, bo to by można kilka przetargów "urządzić", a druga sprawa do "pracy", lekcji czy nauki spox wystarczy teraz smartphone.

zryty_beret

@Deykun: tl;dr, jakieś streszczenie tych komentarzy?

kakabix

@Deykun: gorszy w pracy dostałem xd

szarak

@Deykun: to program rządowy, na pewno będzie chujowy. Powodzenia ze zrobieniem skutecznego wsparcia telefonicznego :D Żadna firma sobie z tym nie radzi, a oni kompy chcą tak wspierać, jasne :D Ciekawe kim. Lepiej już uczmy dzieci hindi.

Chromebooki odpadną z wielu względów. Przede wszystkim są chujowe :D Apki które są aplikacjami w chmurze to nie apki, tylko ... strony internetowe, więc jak mogłyby spełnić warunki choćby bycia aplikacją? O ile pakiety biurowe w sieci są coraz lepsze, to ja nie mogłem na nich odpalić prawie żadnej rzeczy ze szkoły - głupi powerpoint ze zdjęciami to mission impossible (brak lub rozjebane foto, rozjebane czcionki, style, miejsce elementów itd).

Niektóre kompy sygnowane jako Chromebook spełniają kryteria, ale to jakieś "gamingowe" zabawki po 4k PLN i więcej. Większość jest tańsza, ale odpadnie na portach, albo 4GB RAM (z tego co widzę chyba wszystkie mają wlutowaną i/lub bez możliwości upgrade więc to też odpada), albo za małe dyski (max 128, chyba że w tych mega drogich).

Cały program jest z dupy i nie może zadziałać, rządowe rozpierdalanie kasy. Moim zdaniem rząd powinien po prostu w skoordynowany sposób finansować firmy które już TERAZ robią to samo własnym kosztem i własnymi ludźmi. Jest sporo małych inicjatyw które odkupują masowo laptopy, naprawiają najpopularniejsze awarie, doposażają, przekazują dzieciom/szkołom/szlachetnej paczce.

Wystarczyłby program wsparcia i wyrywkowej kontroli takich przedsięwzięć. Byłoby skuteczniejsze, nie musieliby mieć swoich ludzi od tego (już widzę tych specjalistów za 3k PLN miesięcznie) i byłoby do wykonania w skończonym czasie.