
"Jerzy Ziółkowski, rzecznik patentowy wynajęty przez Łągiewków. (...) Co mogą wskórać Polacy? - Jedynie unieważnić patent. Bo to, żeby pan Łągiewka stał się jego autorem, absolutnie nie wchodzi w grę. Dlaczego? Ponieważ upublicznił swój wynalazek - twierdzą Adam Pawłowski i Jerzy Ziółkowski. Obaj rzecznicy patentowi są zgodni, że był to kardynalny błąd. " http://mlodyfizyk.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?870544
I w zasadzie tyle w temacie wojny patentowej. Znalezisko najchętniej bym usunął (ale serwis mały, to póki co mniej restrykcyjnie), bo spory patentowe to nie nauka, a to co o nauce się tam znajduje jak zwykle w mediach w sprawie Łagiewki to sterta ignorancji. W skrócie, nikt nie twierdził, że zderzak nie działa, twierdzenia o łamaniu praw fizyki wysuwał sam Łagiewka i dalej subtelnie EPAR to robi - doskonale wiadomo jak ten zderzak działa i doskonale wiadomo, że jako zderzak w samochodzie jest do niczego. Kiedy EPAR w końcu to pojął to zajął się jego zastosowaniami tam, gdzie nie ma ludzi, których zabije krótka droga hamowania (ale samochód się nie zgniecie, hurra!), a kwestia masy tego rozwiązania jest mniej istotna. Jego tajemnicze zastosowanie w F1 to natomiast nic innego jak KERS - system odzyskiwania energii przy hamowaniu, który ma tyle wspólnego ze zderzakiem Łagiewki, że zawiera koło zamachowe.

Nie jest to może biografia jako taka, ale zaprezentowanie postaci, więc uznałem, że to dobra grupa. Jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi.

@tristan: nie chcę wyganiać z tej grupy, ale zobacz sidebar. Założyłem ją przez przypadek, g/Technika ma więcej treści, ludzi itp.
@Herschel Strasznie niekompletne dane, w sumie wybrano choroby mało niebezpieczne jak ospa, świnka, różyczka, a o tych naprawdę groźnych bark jest danych jak: gruźlica, tężec, WZW B, HPV, błonica, WZW A, dur brzuszny, żółta febra, japońskie zapalenie mózgu,
Z drugiej strony nawet z tak słabego opracowania można coś wynieść, bo dowiedziałem się, że jest szczepionka na zapalenie opon mózgowych.
Z tego co wiem o prawa patentowe w imieniu Łagiewki walczy teraz syn. Ciekawe czy jest jakiś progres w tej sprawie? W końcu artykuł z 2011 roku.

W starożytnym Rzymie było podobnie, ludzie zamożni byli szczupli i dbali o ładna i zgrabna sylwetkę, nawet siłownie specjalne mieli. Grubasami zazwyczaj była biedota i po tym częstokroć oprócz ubrania dało się określić status osoby.
Poza tym to już druga analogia, USA/Rzym. Pierwszą jest że USA podobnie jak Imperium nie może już prosperować bez wojny.

Czy będzie więcej:
I don't have the time or attention span it would take to do the whole thing. I may do more scenes later, but probably from a variety of different movies.
EDIT: Everyone wants the whole movie made. I can tell you right now it's not within my scope to do the whole thing, and there's no way it would fly on Kickstarter unless I got David Fincher to get in on it. Honestly, I don't think it would really be a very good movie taken as a whole. There will be more from me, however, from FC and other movies. Thanks to everyone who liked the video and expressed support!

Podstawowy problem Łągiewki to bycie osobnikiem z deczka psychicznym. Kto oglądał materiały z nim, ten wie o czym tu piszę.

Oglądałem o tym wynalazku w "Nie do wiary" kope lat temu. A jednak to prawda...
Przypomniał mi sie tez Polak który wynalazł automatyczną przekładnie biegów w rowerach i musiał sprzedac prawa chinolom

Chyba chodzi im o soki z kartonów itp. bo skoro producent dodaje tam cukier, to nic dziwnego, że może być tak samo szkodliwe jak dajmy na to Sprite.
Powiedzmy, że jest kawałek o fruktozie i sokowirówkach w domach ludzi, więc może chodzić też o prawdziwe soki z owoców, ale dalej znowu:
The juice industry has long enjoyed a healthy image. Anything to do with fruit, says Blythman, "has always been used to put a halo of health around dubious products that don't merit it. That's business as usual for the food industry." For all their reliance on phrases such as "100% pure" and "pure squeezed", many of the big commercial orange juice manufacturers make a processed product, as detailed by Alissa Hamilton in her 2009 book Squeezed: What You Don't Know about Orange Juice. In the early 20th century, juice was mainly sold in cans. During the second world war, the US government commissioned scientists to develop a product that would supply vitamin C to soldiers overseas. "That's when research into developing a frozen concentrate that people would actually like started," says Hamilton. Until then, it had been fairly tasteless – the concentrating process removed the water, but also the natural chemicals that gave orange juice its taste. "They started adding fresh juice to the concentrate and that made it taste good. The discovery was too late for the war, but after the war that's when orange juice started to become really popular."
Mówiąc w skrócie - mam wrażenie, że artykuł skupia się na sokach kupowanych w sklepach. Nie powinno nikogo dziwić, że nie są one zdrowe. Normalne soki z owoców pewnie nie są tak zdrowe jak całe owoce, ale na pewno są czymś całkiem innym niż soki z kartonów. Mam wrażenie, że tutaj amerykanie odkryli amerykę - soki są niezdrowe bo producenci dodają do kartonów cukier/słodziki i robią je z koncentratów.
Brakuje informacji, że za pomoc hiszpańscy socjaliści wydali na niego wyrok śmierci i przez większą część wojny musiał się ukrywać przed tymi którym chciał pomagać.
Był też jednym z nielicznych dziennikarzy krytykujących Zachód za brak pomocy Polsce we Wrześniu i podczas Powstania Warszawskiego.
Osobiście jego poglądy bardziej mi pasują do zaangażowanego socjaldemokaty niż do socjalizmu.