przez wakacje to miałem tak - robię coś we wtorek, w piątek zdaję raport co w tym tygodniu się udało zrobić (przypominam, pracowałem tyllko we wtorek i to nie jakoś ciężko wcale xdd), team leader zadowolony gratuluje, że "tyle się udało przepchnąć w tym tygodniu" xD
ale już się zbliża walec ciężkiego zapierdalania na trzy etaty, nwm wsm praca działa w zasadzie jak szkoła z tego co widzę, wrzesień idzie i już czuć swąd napalmu o poranku
@sens: też tak ostatnio mialem xD wstałem o 7, zalogowałem sie do kompa, poszdlem spac na 40 miunt, zrobilem jedna rzecz w 20 minut, nastepnie zjadlem sniadanie, chwile sie poopierdalalem i tak widze ze mam do przetestowania 1-2 taski. wbijam na standup o 10 i tak z dupy mowie ze noo o 12 chyba bedzie zrobione. i szefu chwali ze sprawnie wszystko idzie xddd