Tak wyglądałby przydział mandatów niedzielnego głosowania, gdyby Sejm zrobił przed wyborami, to co nakazywał mu kodeks wyborczy - dostosowanie liczby wybieranych posłów do zmian demograficznych. Na szczęście te zmiany są sumarycznie neutralne dla opozycji demokratycznej, a największym przegranym jest PiS, ze zmianami miałby dziś dwóch posłów więcej. Straciła też, co było do przewidzenia Lewica, która również miałaby o dwóch posłów więcej. Braku zmian okazał się najbardziej korzystny dla Konfederacji (+2 posłów).
Nazwiska kandydatów, którzy powinni być w Sejmie a w kolejnej kandencji ich nie będzie zaznaczone są na zielono. Osoby, które będą w Sejmie, a według korekty demograficznej nie powinny się tam znaleźć zaznaczone są kolorem ceglastym.
Jakby PiS przeliczył to Wipler by nie wszedł. dx
https://twitter.com/MichalMMajewski/status/1714271532405662193/photo/1