Siedzę jak pierdolony rezus na balkonie z piwem, laptopem, gołą klatą, wiatrakiem smagającym delikatnym wiatrem bujne owłosienie tejże, patrzę na przechodzących poniżej spoconych ludzi z reklamówkami biedronki, którzy zaraz wejdą śmierdzieć do trolejbusa. To jest wspaniałe uczucie móc mieć wolne kiedy się chce, nie interesować się poniedziałkiem i zastanawiać się ile walnę drzemek. Dopiero później sobie myślę, że przecież ja już jestem ślepy od tego kompa i ledwo ich widzę, dlaczego za wszystko trzeba płacić. Pierdolony wolny rynek. Idę spać.
@kalmanawardze: A ja w ramach przerwy od pracy grilla rozpaliłem, tylko mi się nie chce po piwo jechać :/
@only_spam: ja zamówiłem razem z pizzą ;/ którą od godziny w lodówce schładzam, bo lubię zimną w takie dni ;p Ale kurczę, przy takich temperaturach alkohol daje w baniak nawet w małych ilościach. Nie spija, a męczy.

@kalmanawardze: o w mordę. Pizza zamówiona, piwo też przyjechało, a Tobie tak się powodzi, że ją chłodzisz w lodówce :D Naprawdę z Ciebie kozak :)