Mądrości z internetów, czyli opowiastka z cyklu "nie znam się, ale bardzo bym chciał uchodzić za znawcę, to się wypowiem". Otóż jakiś czas temu, gdzieś na strimoidzie niejaki u/Volkh udzielił mi porady następującej treści:
Jeżeli redukujesz sos to go nie podlewasz. Duszenie albo redukcja - nie da rady jednego i drugiego na raz.
Mniejsza o to, że w ogóle zupełnie z czapy, ale przypadkiem udało mi się wprowadzić tę poradę w życie. Dusiłem i zapomniałem podlewać, a efekt tego eksperymentu wizualnie przedstawia się w sposób następujący: http://i.imgur.com/Jpyt2JA.jpg
Do etapu redukcji nawet nie doszedłem, za to woń wypełniająca mieszkanie jest niezwykle drażniąca :D
@Volkh: podziwiaj zastosowanie swoich porad w praktyce ;)
@zskk: gaz był najmniejszy z najmniejszych. Ale przy sklerozie to nie ma najmniejszego znaczenia :)
Pokaż ukrytą treść nie potrafię@zryty_beret: Znam ten ból :D Kilka podobnych wypadków już mnie nauczyło żeby siedzieć twardo w kuchni, nie odchodzić do komputera. Co czytałeś?
do komputera
@Volkh: "Lód" Dukaja wciąż. Ale nie na komputerze ani na czytniku, czyste analogowe 1000 stron z groszami;)
Ja nie rozumieć problem. To jak się robi sos zależy od przepisu, w trakcie robienia można podlewać, a redukuje się jeśli trzeba na sam koniec?
@GeraltRedhammer: To nie jest problem, który przywołujesz jako problem. Cały myk polega na tym, że najpierw jest pkt.1 duszenie, po nim następuje pkt.2 redukcja (ewentualna), a uwaga Volkha, którą w swojej złośliwości przytoczyłem, była z sufitu trochę.
@GeraltRedhammer: Dusisz - pod przykryciem, mieszasz, podlewasz. Redukujesz - bardzo mały ogień, odkryty garnek, nie podlewasz, można mieszać.
@Volkh: To chyba oczywiste, ale chyba wychodzi na to, że w ogóle się nie zrozumieliśmy - ja o jednym, Ty o drugim, a postronni w rodzaju GeraltRedhammera patrzą i zastanawiają się, o co idiotom może chodzić :P Mi chodziło o to, że pod koniec, już przy redukowaniu sosu, rozrabianie śmietaną nie służy jego rozrzedzeniu, tylko zabieleniu i złagodzeniu. Bo przypuszczam, że do tego odnosiła się Twoja uwaga.
@zryty_beret: Chyba o to chodziło teraz nie pamiętam do czego się odnosiłem :D Zgadzam się że rozrabianie śmietaną służy zabielanie nie rozrzedzeniu. Uprzedzam że z powodu upału/duchoty nie bardzo dzisiaj kojarzę i stąd możliwe nieporozumienia.
@Volkh: Nie bez kozery polecam "Lód". Jest tak sugestywnie napisany, że żadna klimatyzacja nie jest potrzebna :D