zryty_beret
g/KochanyPamiętniczku

Kochany pamiętniczku. Nie używam oprogramowania antywirusowego na moim błyszczącym win7. Raz na pół roku instaluje aktualizacje systemowe. Zasysam torrenty tylko z zaufanych źródeł.
Po kilku latach olewania sprawy stwierdziłem, żeby kontrolnie sobie zainstalować jakiegoś antywirusa. Przyszedł, zainstalował się, przeskanował wszystko i co? I nic nie znalazł poza kilkoma "podejrzanymi ciasteczkami trackingowymi". Jestem czysty jak łza.
Wnioski? Jeśli jesteś świadomym użytkownikiem systemów okienkowych, jeśli wiesz co robisz, to oprogramowanie antywirusowe ma tylko jeden cel: wyciągnąć z ciebie kasę.

#
szarak

@zryty_beret: ewentualnie wniosek 2: Twoje wirusy potrafią się maskować przed antywirusami. Co nie jest takie trudne, bo potrafią nawet przed uruchomionym antywirem, a co dopiero przy świeżej instalacji na zainfekowanym kompie.

#
shish

@zryty_beret: 2001+14
a on ciągle na windowsie
nawet mi Ciebie nie żal

#
zryty_beret

@szarak: Naaaarf. Jakby nie patrzeć, jeśli mój wniosek jest prawidłowy, to nie potrzebuję antywirusa, jeśli Twój jest prawidłowy, to też nie potrzebuję, bo da tylko efekt placebo.
@shish: No patrz... W pracy windows, w domu windows, chociaż próbowałem się bawić w inne systemy i nic z tego nie wyszło. Zasadniczo jest jedno narzędzie, z którego wciąż korzystam, a które nie chce mi inaczej niż na windowsie działać. Nazywa się AutoCAD. Quod erat demonstrandum.

#
szarak

@zryty_beret:

to też nie potrzebuję, bo da tylko efekt placebo

kwintesencja antywirusów na windowsach ;)

#