Jest to wersja dość różniąca się od tego co możemy usłyszeć na płycie. Nie dane mi było znaleźć wersji "oryginalnej".
Jako że czasem lubię poeksperymentować z moim gustem odsłuchowym oraz to że lubię psytrance i chillout - propsuję. :)
Kilka zupełnie sobie obcych osób, kilka odmiennych gustów muzycznych, jednak wszyscy zgodnym chórem mówią, że to utwór iście hipnotyzujący. Ja wiem, że każdy myśli, że po co mu nowe, skoro już dobrał sobie to co odpowiednie dla niego, ale czasem warto jednak spróbować. W tym przypadku to nie wisienka na muzycznym torcie, a rok później, kiedy już tylko nieliczni owy tort wspominają.
Sama twórczość AC przemawia do mnie w niewielkim stopniu, ale to co ten facet zrobił w przypadku tej kompilacji jest ujmujące. Przejście z bestialskiego Lustmorda na rodzący piekielną nirwanę Herbs9 jest wręcz boskie. W 100%.