@shish: Nie wiem czy to pomoze, tu nie chodzi o kwestie przeludnienia tylko wszechobecnosci. Mam wrazenie ze ludzie maja coraz mniej przestrzeni dla siebie i swojej prywatnosci, absorbowani sa tym calym jazgotem swiata i badzmy szczerzy ciezko sie od tego odciac. To ciagle porownywanie sie do innych i sztuczny wyscig po zwyciestwo az do smierci. Juz praktycznie czlowiek nie ma czasu i miejsca zeby sie nad soba zastanowic czego chce.
Prosty i dosc obrazujacy przypadlosc przyklad. Jak jest tylko jakies ama na wykopie czy redditcie z kims kto odniosl zawodowy sukces, tam zostal programista za 15k na tydzien czy inzynierem na platformie, lub pracuje jako kapitan statku. I juz masa ludzi pyta jak sie stac tym programista itp. Jaki w tym sens, jesli do tej pory nie zostal to watpliwe ze ma predyspozycje i mozliwosci zostac, ale nie, przeczytal te pare zdan w necie zaswiecily sie oczy od rozmiarow sukcesu i hurrr durrr dzisiaj zostaje programista. W tym nie ma nic z sensem, wzorowanie sie na kims zamiast sie skupic na sobie, jak nie zarabiasz 15k na tydzien jestes przegrywem, szczescia nie uswiadczysz i nawet mi cie nie zal. Naprawde tego nie rozumiem, mozna byc rownie dobrze szczesliwym i spelnionym jako hydraulik jesli robi sie to co lubi, wtedy taka praca nas odpreza zamiast jeszcze bardziej stresowac. Tylko trzeba najpierw zastanowic sie co sie chce od zycia. To tylko oczywiscie takie suche przyklady, ale po moich internetowych obserwacjach zauwazam ze jest taka tendencja w sporej grupie ludzi.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: Kończy się praca. Zwyczajnie praca człowieka przestaje mieć znaczenie. I nie jest to wcale złe, tylko cała społeczno-ekonomiczno-konsumpcyjna otoczka utrudnia realizowanie się. Po co pracować 40h tygodniowo skoro i tak wydajnie pracuje sie 15? Bo tak wypada, bo tak być powinno, bo pracować trzeba... Bullshit.
Najpierw wyjaśnię o co mi chodzi z wojną:
Mam na myśli stan podniesionego pogotowia i to, że ludzie mają wspólny cel, czy wspólnego wroga. Bo spójrzmy prawdzie w oczy... na ziemi żyje 7miliardów ludzi. Ile wojna nawet o zasięgu globalnym (mówię o konwencjonalnej) może pochłonąć ofiar? Miliard? Dwa w najlepszym razie... Z resztą przeludnienie to problem sztucznie napędzony.
To generalnie wina cywilizacji. Jest coraz mniej pracy (fizycznie), więc coraz mniej ludzi jest sobie w stanie wybrać cel w życiu. Kapitał też już w zasadzie pokradziony, więc nawet jak jesteś sprytny, to bez koneksji nie wgryziesz się w establiszment.
Ludziom zwyczajnie zaczyna brakować celu. Bo ta mityczna "Pogoń za szczęściem" dla każdego ma inne znaczenie. Co więcej: Gdzie są jakieś wielkie osiągnięcia ludzkości? Jak budowa kanału panamskiego, czy lot na księżyc? Gdzie ten głód wiedzy o otaczającym nas świecie? Gdzie odwaga w podejmowaniu wyzwań?
Powiem gdzie... Zarżnięta w chujowej robocie po 8 godzin dziennie, bo musisz coś wpierdalać...
@borysses: Dokladnie, a u nas w polsce poszlo to jeszcze dalej. Tu jest kultywowana idea pracy dla samej pracy. Chuj ze pracujesz dla zjeba, ktory cie tam wyzywa od gowna, masz nie placone za nadogdziny, stawka te 1600 z groszami ktora nie jest w zaden sposob odzwierciedleniem twoich nakladow i wkladu pracy.
Pracuj bo tak trzeba, i nie wybrzydzaj bo mamy takie czasy
Albo Zrob ten staz za darmo przez pol roku, moze dostaniesz prace dzieki temu i nie wybrzydzaj bo takie mamy czasy
Kurwa gdzie tu miejsce na podjecie wlasnej decyzji co kto chce robic. Dla mnie jak ktos nie chce pracowac to spoko jego wybor niech nie pracuje kto ma co do tego?
To generalnie wina cywilizacji. Jest coraz mniej pracy (fizycznie), więc coraz mniej ludzi jest sobie w stanie wybrać cel w życiu.
Z tym sie shishu nie zgodze. Pracy nie ma mniej bo nie ma na nia limitu. Prace kazdy sobie sam moze wygenerowac haczyk tkwi w tym by znalezc to na czym mozemy zarabiac. Zapewne w niedalekiej przyszlosci gornikow w kopalniach zastapia roboty, ale to nei znaczy ze pracy bedzie mniej. Dzisiaj mozesz pracowac grajac w gry czy tworzyc smieszne filmiki na yt i zarabiac na tym (niemale pieniadze) jesli tylko uda Ci sie przyciagnac ogladajacych. To moze nie podchodzi pod definicje pracy w tym znanym znaczeniu w jakim nas wychowano ale jest praca. Swiat sie zmienia i faktycznie praca bedzie coraz mniej znaczyla chodzenie do roboty na 8 i wracaniem o 16 5-7 dni w tydniu. To piesni przyszlosci ale jest to blizej niz dalej. Juz dzisiaj nie jest w cale taka rzadkoscia ze ludzie pracuja po kilka, kilkanascie godzin w tygodniu i zyja na przyzwoitych warunkach. Sa ta tylko szczesliwcy ktorzy znalezi to w czym sa zajebiscie dobrzy i tyle wystarczy.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: Tak, tak racja... Tylko socjalizacja wpaja ci obraz, że po szkole będziesz w stanie znaleźć pracę i żyć na jakim takim poziomie. Dlatego winię cywilizację. Inaczej by było gdyby od początku wpajano ci inne zasady na jakich trzyma się świat, lub było to organizowane odpowiednio.
Dzisiaj mozesz pracowac grajac w gry czy tworzyc smieszne filmiki na yt
Chwała, propsy i olbrzymi sieg heil ludziom, którzy w ten sposób odnaleźli swoją drogę i sposób na życie.
Tak, tak racja... Tylko socjalizacja wpaja ci obraz, że po szkole będziesz w stanie znaleźć pracę i żyć na jakim takim poziomie
Dokładnie, dla mnie jest to jeden z głównych powodów tego co dzisiaj mamy. Patologiczny system edukacji, wymuszamy na wszystkich uczenia się tego samego. Nie ma że nie lubisz matematyki (chociaż podstawy warto znać;p), historiii czy chemii. Będą cię tym katować przez lata, a jak i tak bedziesz oprony i nie bedziesz sie uczyl to Ci mowia ze jestes glupi stawiajac smieszne oceny. Moze ktos zna "ucz sie ucz, bo cie czeka lopata i gnoj". No kurwa hello, dzisiaj czesc ludzi po studiach z pocalowaniem reki by wziela ta lopate i gnoj. Problem w tym ze wiekszosc nich zostala juz zaszufladkowana psychicznie i fizycznie i bedzie im bardzo ciezko uwolnic sie od tej wizji ktora im przez lata wpajali kim maja byc. Krude troche brzmie jak psycholog za dyche wybaczcie, ale naprawde nie trzeba miec tutaj tytulu zeby rozumiec takie rzeczy.
To spoleczenstwo cierpi na permanetny brak prawa do szczescia i spelniania siebie. Przekazywane z pokolenia na pokolenie droga plciowa.
dzisiaj czesc ludzi po studiach z pocalowaniem reki by wziela ta lopate i gnoj
Nic mi nie mów... Wypierdalając gnój w stajni na mazurach (i robieniu paru innych pierdół) jako 16(!) latek zarabiałem więcej niż prowadząc własny sklep w Warszawie. Czy to nie jest zjebane?
Krude troche brzmie jak psycholog za dyche wybaczcie, ale naprawde nie trzeba miec tutaj tytulu zeby rozumiec takie rzeczy.
Nic nie brzmisz... Świat jest zjebany... Kto tego nie widzi, jest zwyczajnie głupi (albo tak dobrze ustawiony, że nie musi tego oglądać)
Daj mi 2 tysiące ludzi gotowych na wszystko i postawię ten świat z powrotem na nogach :P
@andrzej_gownooki: to co robię... pchałbym sobie do łba jeszcze więcej bzdur.
Jesteśmy zinstytucjonalizowani. Trzeba zmian na wyższym poziomie niż jednostkowe, żeby cokolwiek się ruszyło. Artykuł i to co w nim opisane jest jedynie odbiciem obecnej sytuacji.
@andrzej_gownooki: Tu nie chodzi tylko o czas, dzisiaj wiekszosc przchodzi z roboty zmeczona psychicznie i fizycznie. I mimo ze czas na cos innego maja, to czesto brakuje sily. Zjesc, wysrac sie, isc spac i od jutra ta sama musztra. Co bym zrobil, pewnie jeszcze bardziej skupil sie na sobie i na tym co lubie robic. Dosc oczywiste ;p
@shish@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: wiesz co mam na myśli, hipotetyczna sytuacje w której nie ma wymagań co do ograniczających czynności których celem jest przetrwanie. Skoro niezindoktrynowani przetrwaliscie ten piorący mózgi system, który jednak dalej stanowi ograniczenie, na pewno jest coś czym byście się zajęli poza nim. Żeby się nie okazało ze tam też czeka kolejny schemat i jednak "nie ma po co żyć" jak to jest ujęte w tytule
@andrzej_gownooki: Rozwijałbym umysł i ciało. (mówimy o hipotetycznej sytuacji) Miałbym nieograniczone możliwości i zasoby, żeby to robić, więc tak bym uczynił.
Skoro niezindoktrynowani przetrwaliscie ten piorący mózgi system, który jednak dalej stanowi ograniczenie,
Tu nie chodzi o indoktrynujacy system, troche za daleko sie posuwasz z wnioskami. Mowie tylko ze dzisiaj brak miejsca na prawdziwy indywidualizm (nie hipsterstwo;p), nakierowany scisle na nas. Oczywiscie mozesz byc soba, rozwijac swoje pasje i zainteresowania ale znaczaca wiekszosc nie moze tego robic w sposob i z poswieceniem jaki by chciala. Przez to nie moga sie nawet sprawdzic czy inna sciezka nie bylaby dla nich lepsza. Przykladowo ktos ma talent do gry w noge, no ale wymagajacy rodzice od malego mu wkladali do glowy ze nauka to potegi klucz. Czlowiek siedzi i poswieca te lata na nauke i tam zostaje kims. Moze byc szczesliwy, moze nie byc roznie to wychodzi. Czy teraz moze pograc w noge z kolegami? No oczywiscie, czy rozwinie swoj talent kory ma i zostanie zawodowym pilkarzem, druim Messim? No raczej nie. O tego typu ograniczeniach mowie. Nie rzucam oskarzen ze szkola jest be, tylko zwracam uwage ze program nauczania ktory forsuje nie jest dla wszystkich najlepszy i polega na wrzucaniu masy ludzi do jednego wora.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: ten cały wyścig i temu podobne sprawy to prosty mechanizm obronny przeciwko świadomości człowieka że umrze, bez tego cały świat by miał depresję :(
@derp: LOL, twierdzisz ze swiadomosc nieuchronnej smierci doprowadza do depresji? To na wyrost zalozenie uwzgledniajac ze czlowiek zyje ze swiadomoscia smierci od poczatku istnienia. Smierc nas raczej mobilizuje.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: ale pisz jak cywilizowany człowiek tzn. bez zaczynania od LOL żeby od razu pokazać że się lekceważy kogoś innego, co?;_; polecam poczytać Zapffego
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: przeceniasz ludzi moim zdaniem. Jak ktoś ma się czym wykazać, dalej może to zrobić. Wiele ścieżek to kwestia życiowej decyzji, gdy wybierzesz jedno, tracisz kolejne wybory. Wina rodziców (chyba ze ich też wliczasz do systemu)
Dlatego trzeba coraz poważniej zacząć myśleć o rozwoju edukacji (nie pracujesz, to chociaż się ucz) i inicjatywach jak bezwarunkowy dochód podstawowy (uncondiotional basic income).
. Ile wojna nawet o zasięgu globalnym (mówię o konwencjonalnej) może pochłonąć ofiar? Miliard? Dwa w najlepszym razie...
W najlepszym wypadku zginie 2/7 ludności świata, tylko 2 mld. Spoko.
To generalnie wina cywilizacji. Jest coraz mniej pracy (fizycznie), więc coraz mniej ludzi jest sobie w stanie wybrać cel w życiu.
Rzucałem ostatnio artykuł o bullshit jobs. Może Cie zainteresować, o czym tam autor pisze doświadczałem sam w listopadzie-styczniu.
Daj mi 2 tysiące ludzi gotowych na wszystko i postawię ten świat z powrotem na nogach :P
musisz mieć 2k ludzi myślących tak jak Ty, wychowanych tak jak Ty, mających te same wartości co Ty... ten sam zapęd do władzy i pieniędzy co Ty. Niemożliwe.
W najlepszym wypadku zginie 2/7 ludności świata, tylko 2 mld. Spoko.
tutaj obalam argument o wojnie, jako o pomocy przy przeludnieniu.
Rzucałem ostatnio artykuł o bullshit jobs.
Podlinkuj do strimoida, to Ci nawet uv dam.
musisz mieć 2k ludzi myślących tak jak Ty, wychowanych tak jak Ty, mających te same wartości co Ty... ten sam zapęd do władzy i pieniędzy co Ty. Niemożliwe.
a elektorat partii politycznych liczy się przecież w dziesiątkach tysięcy, więc come on... ludzi da się przekonać do swojej wizji.
Ja wierzę, że tak długo jak mamy państwa narodowe i zamiast jednego rządu dla całej planety, tak długo nie będzie dobrze.
(wiem kolonko twierdzi co innego :P)
@shish: partie polityczne powinny być zakazane za tworzenie grup ekstremistycznych próbujących się wzajemnie zwalczać. Partie polityczne... w palikotowni masz ludzi opowiadających się za wyższym socjałem i podatkami i ludzi o przeciwnych zdaniach. Co z tego, że partia? Partia to brud, śmieci, robią co im się "z góry".
Nie obchodzi mnie tak bardzo co mówi kolonko, mam swoje zdanie, które jest w większości zgodne z jego zdaniem, ale koło 40% poglądów mamy różne.
@akerro: podaję partię jako przykład tego, że opinię publiczną da się dostosować. Z resztą dokonanie przewrotu to żadna sztuka. grunt, żeby go utrzymać w mocy.
Z resztą zmiany jakie temu światu (imo) są potrzebne muszą zachodzić na dużo większą skalę.
Nie... Rewolucje, przewroty... To wszystko o kant dupy potłuc. Mamy możliwości i zasoby. Trzeba oficjalnie wziąć się gremialnie w garść i zacząć pracować dla wyższego dobra. Dla dobra nas wszystkich i przyszłych pokoleń. Marzy mi się jeden rząd światowy i każdy obywatel świadomy konsekwencji wyborów jakie dokonuje. Edukacja, która zamiast pchać ci w głowę daty, daje podstawy do rozwoju.
Powiem tak jak zatytułowałem posta:
Marzy mi się taki świat, na którym każdy człowiek budzący się co rano, ma po co otwierać oczy...
No kurwa! Ja chcę dożyć kolonii na jebanym Marsie!!!
@shish: co ma do tego rząd światowy? żeby na całej Ziemi była Afryka? żeby nie było żadnej różnorodności? żeby prawa mniejszości były prawami nikogo bo mniejszość zmniejszy się do milionowych promili ludności. żeby jedna kilkuosobowa komisja decydowała czy mleko jest zdrowe czy nie? po to mamy państwa, żeby każdy mógł sobie wybrać w którym państwie, w jakim prawie, w jakiej kulturze chce żyć. Marzy mi się świat, w którym każdy naród, grupa etniczna ma swoją ziemię i sami decydują jak chcą żyć.
Ehhh... Płytkie identyfikowanie się ze wspólnotą etniczną, która musiała gryźć się z innymi takimi wspólnotami o kawałek gleby, żeby móc się w spokoju wysrać jest płytkie.
Z resztą kto powiedział, że na takim świecie nie ma miejsca na pamięć po przeszłości? Narody i cywilizacje jakie doprowadziły do takiego etapu powinny mieć swoje miejsce w historii. Ponad to kultywowanie zwyczajów, czy kultur byłoby mile widziane. Ostatecznie z czegoś się wywodzimy, prawda?
Ale przede wszystkim do czegoś dążymy... Ani CERN, ani NATO, ani EU, ani ISS nic z tych wielkich i epokowych rzeczy nie działałoby bez udziału wielu podmiotów narodowych. Więc jeżeli już potrafimy współpracować na taką skalę, dlaczego nie pchnąć tego dalej?
Prezentujesz utarty schemat władzy, który przyswoiłeś w drodze edukacji. Na nią samą może być wiele odpowiedzi. Dlatego mówiłem o świadomym obywatelu. Może na wzór islandzki? Każdy obywatel ma obowiązek zabrać głos w sprawie go dotyczącej?
To jest kolejny problem mój drogi... Zamykanie się w schematach myślowych z poprzednich epok. Czas na nowe, świeże koncepcje. Dostosowane do realiów i możliwości XXIw
@shish: A ja nie. Prawda, nie będę płakać, jeśli coś takiego powstanie. Ale właściwie nie ma to żadnego znaczenia. Pozbyłem się już oczekiwań. To znaczy, trzeba mieć kąt do spania, coś do jedzenia oraz internet, i chciałbym zarobić na to w stabilnej pracy. Bardzo głupi nie jestem, więc powinno się udać. Teraz będę musiał podejmować decyzje, które prawdopodobnie okażą się ważne dla mojej przyszłości. To podejście pozwoliło mi pozbyć się towarzyszącego im lęku. Ale jeśli ktoś chce założyć rodzinę czy coś, to może mieć problem.
@shish: No widzisz, w swojej wizji wolnościowego świata, w którym wszyscy magicznie ze sobą współpracują i nie zabijają się nawzajem zapomniałeś o mniejszościach, które nie chcą globalnego rządu, które nie chcą europejskiego rządu, które nie są rządu UK, które chcą izolacji i spokoju, które odrzucają globalizację.
No, ale jak ma być na świecie dobrze, jeżeli nawet nie jesteśmy w stanie zapewnić każdemu tego dachu nad głową i czegoś do jedzenia?
no własnie jak rząd miałby to zapewnić? większość świata to obecnie socjalizm. mieszkając w Europe należysz do najbogatszych 10% ludzkości.
@akerro: Wiem i dlatego mogę sobie pozwolić na takie rozważania.
Kurde zapominasz jak wielki wpływ na kształtowanie człowieka ma świat w którym się rozwija. Stymulując odpowiednio (socjalizując/ucząc) możesz pozbyć się atawizmów.
Wszystko zależy od sensownego podejścia i wyzbycia się podstawowego problemu "chcę mieć więcej, niż drugi ktoś".
@shish: Nie chcę mieć więcej, chcę mniej, ale żeby to było w 100% moje, nie współdzielone, wynajmowane ani pożyczone. Teraz mamy dziesiątki/setki rządów, które ze sobą konkurują, dajmy przykład podejmowania decyzji. Jeden światowy rzad podejmuje zła decyzję. Tracą wszyscy, jeden Austriacki rząd podejmuje decyzje o obowiązkowym szczepieniu na ptasią grupę, 120 Austriaków nabawia się z znikąd autyzmu, 600 kobiet poroni. Przełóż te liczby teraz na rząd światowy, jedna zła decyzja. Tracą wszyscy i każdy, Ci którzy mają rację, za stawianie się władzy (np. nieszczepienie się) dostają karę finansową lub trafiają do więzień. Jedna zła decyzja światowego rządu i cały świat leży w gruzach, dziesiątki złych decyzji w Polsce, Polacy wyjeżdżają do Niemiec.
@akerro: Tylko dlaczego zakładasz, że w takiej instytucji nie ma miejsca na różnorodność? Nie chcesz, to nie szczepisz, ale licz się z konsekwencjami z każdej strony. Podstawą czegoś takiego jest człowiek - obywatel znający swoje prawa, obowiązki i ponoszący konsekwencje swoich decyzji. Inaczej świadomy obywatel będący witalną częścią społeczeństwa, a nie szara bezkształtna masa, która czasem ma wyższą myśl między robieniem kupy, a oglądaniem kolejnego serialu.
Jedyne co nas może uratować to edukacja. Od narodzin, aż do śmierci...
@shish:
Edukacja nie chorni się teraz, kiedy możesz jechać na studia do UK, De, uczyć się z Internetu... nadal władze decyduje co wolno wiedzieć, a czego nie, jednej władzy będzie łatwiej cenzurować i ukrywać przeszłość.
Spójrz w górę, artykuł jest o pracy w UK, prawda, bezrobocie jest niskie, ale po swojej firmie stwierdzam, że połowa osób w tym ja, mogłaby tu nie pracować, jest tak mało pracy w firmie, że nic nie robiłem od 2 tygodni, firma dostała dotację, pod warunkiem, że zatrudni kolejne 7 osób, no i zatrudnili. Siedzimy tutaj, przeglądamy 4chana, reddita, strimsy, każdy z nas ma poczucie, że nasza praca nie jest nic warta, a roczny kontrakt jaki mamy jest straconym rokiem. Fajnie, zawsze lepiej niż w Polsce gdzie pracy jest mało, ale skutek zostaje ten sam, popadasz w depresje, niechęć do życia. Za rok wyprowadzam się z UK bo widzę, że to jest zły system, nieodpowiednia dla mnie kultura życia. Wyjeżdżam prawdopodobnie do Austrii albo południowych Niemiec. Gdzie bym wyjechał za rządu światowego? Nigdzie. Strzeliłbym se w łeb. Brytyjczycy emigrują do US, Kanady, Australii za sensem pracy. W UK masz prace, ale jest gówniana, przerost biurokracji, ograniczenia wolności, wymuszanie na ludziach tolerancji, zwolnienia za rasistowskie/homofobiczne/seksistowskie żarty, przekładanie polityki i pieniędzy ponad życie prywatne, niemożliwość znalezienia sensu, ładu w swoim życiu, edukacji i rodzinie.
Szukasz ucieczki od monopolu, złego prawa, złych warunków życia, wrogiej kultury i innych patologii społeczeństw, gdzie wyjedziesz? Nigdzie. Nie ma nic innego. Jest wszędzie to samo, bo wszędzie jest ta sama władza, to samo prawo, ta sama kultura, to samo społeczeństwo.
Ja rozumiem, że pierwotne cywilizacje to były trzy grupy ludzi, dwie musiały się połączyć, że przejąć bydło i surowce trzeciej, potem się osiedlili bo byli za duzi, żeby się przemieszczać, pojawili się inni, którzy też się osiedlili, powstawały osady, dzielnice, państwa, narody. Musiano się jednoczyć żeby pokonać wspólnego wroga, wyrzekano się narodowości, króla, żeby ten silniejszy mógł wchłonąć mniejszych i pokonać wspólnego przeciwnika, albo obronić się przed nim... Rozumiem, że Polska musiała połączyć się z Litwa by wprowadzić swój porządek w Europie, potem to samo zrobili Sowieci. Ale ile można? Wszystkie unie jakie istniały okazały się niewypałem, każda była tworzona by złączyć siły i pokonać wrogów lub najeźdźców. Teraz tych, którzy chcą nas wybić wpuszczamy do Europy i UE by im dać pierwszą pomoc i ściągnąć ich rodziny... Czekam, aż ludzie obudzą się i zobaczą, że to też jest błąd. Rząd światowy brzmi jak wizja utopii. Nie będzie wtedy żadnej konkurencji, nie będzie postępu, nie będzie wiary, będziesz pozostawiony sam sobie i tym na co pozwoli Ci władza.
Ale bez obaw, nic takiego nie powstanie. Nie jest możliwe, by mała grupa trzymała władzę nad światem, to cecha ludzkości, lubimy konkurować, lubimy się zabijać, lubimy mieszać innych z błotem. Rząd światowy nie może być totalitarny ani demokratyczny, ani wolnościowy (korwinistyczny), zawsze ktoś będzie chciał stworzyć swoje państwo, islamiści, żeby zakazać homoseksualizmu, geje, demokraci poprą wolę większości, wtedy mniejszość wybuchnie tworząc swój ustrój. Nie będzie też totalitarny, bo za cholerę nie opanujesz ludzi poprzez ustrój polityczny, znajdzie się jedna osoba, która się wybije ponad te 10 miliardów ludzi, jak wybije się za daleko to stworzy konkurencję jedynej władzy.
@Writer zachęcam do aktywnej aktywności zamiast biernej ;)
@akerro: Bo musi powstać Unia, która zakończy definitywnie wszystkie inne Unie. Biorąc pod uwagę dominującą pozycję tzw "zachodu" (Wiem, wiem Chińczycy już napierdalają w drzwi, ale kultura prowadzenia polityki i biznesu jest tożsama z nami) dziwię się, że jeszcze nie zostało to poruszone do stanu o jakim mówię.
Natomiast... I to może najważniejsze:
Kategorycznie odmawiam wzięcia udziału w projekcie rządu światowego na takich zasadach na jakich obecnie świat stoi (to o czym Ty mówisz... Nie będzie ucieczki przed gównem). Musi się zmienić mentalność ludzka, która blokuje postęp. Ego stoi na drodze człowieka do doskonałości.
Ale bez obaw, nic takiego nie powstanie. Nie jest możliwe, by mała grupa trzymała władzę nad światem, to cecha ludzkości, lubimy konkurować, lubimy się zabijać, lubimy mieszać innych z błotem.
To jest przejaw socjalizacji i wizji świata jaką dotychczas Ci wpojono. Dlaczego uważasz, że musisz mieć przedstawiciela? Dlaczego twierdzisz, że odpowiednio wyedukowany człowiek nie będzie w stanie sam podjąć odpowiednio dobrej decyzji i przekonać do niej innych?
To też jest swego rodzaju problem, który trochę samorzutnie przechodzi obok nas. Myślimy o świecie w kategoriach sprzed 100, czy 200 lat... A to były lata największego rozwoju w historii ludzkości. Trzeba myśleć o przyszłości w nowych kategoriach i nowych schematach.
Nie będzie wtedy żadnej konkurencji, nie będzie postępu, nie będzie wiary, będziesz pozostawiony sam sobie i tym na co pozwoli Ci władza.
Absolutnie nie zgadzam się. Będzie za to kooperacja. Ale tak jak mówisz na obecnym etapie (czyli tak jak się świat ma teraz), nie ma na to najmniejszych szans.
Nie będzie też totalitarny, bo za cholerę nie opanujesz ludzi poprzez ustrój polityczny, znajdzie się jedna osoba, która się wybije ponad te 10 miliardów ludzi, jak wybije się za daleko to stworzy konkurencję jedynej władzy
Władza to choroba, na którą bardzo łatwo zapaść...
Bo musi powstać Unia, która zakończy definitywnie wszystkie inne Unie. Biorąc pod uwagę dominującą pozycję tzw "zachodu"
To proszę powiedz to islamistom, że teraz tworzysz kraj bez religii, bez wartości religijnych, bo taki będzie lepszy dla obywatela świata, bo jest zbyt dużo, zbyt różnych religii. 3... 2... 1... BOOM!
To jest przejaw socjalizacji i wizji świata jaką dotychczas Ci wpojono. Dlaczego uważasz, że musisz mieć przedstawiciela?
No a czym jest rząd? Rząd to mała grupa ludzi, która reprezentuje czyjeś poglądy. Jak mówimy o rządzie... to mówimy o reprezentantach grup ludzi.
To też jest swego rodzaju problem, który trochę samorzutnie przechodzi obok nas. Myślimy o świecie w kategoriach sprzed 100, czy 200 lat...
Sama Mezopotamia uważana za pierwsza cywilizację jest jakieś 13k lat starsza, a przecież wcześniej były osady, grupy które przemieszczały się w północ po Afryce dochodząc do Eurazji, Europy.
Absolutnie nie zgadzam się. Będzie za to kooperacja. Ale tak jak mówisz na obecnym etapie (czyli tak jak się świat ma teraz), nie ma na to najmniejszych szans.
Nie ma kooperacji, gdy nie ma konkurencji. Nie masz kooperacji, bo kooperacja to wspólne działanie przeciwko X. Ale nie ma X. Przeczytaj całe NWO (ostatnie kilkanaście stron najważniejsze), tam masz objaśnione, że samo utrzymanie światowego rządu byłoby tak trudne, że nie ma czasu ani środków na rozwój. Pomyśl, musisz prawnie regulować na całym globie, problemy, które pojawiły się tylko na wyspie Brytania i Australia. Nigdzie indziej nie istnieją problemy znane tych dwóch wyspach, ale mogą się pojawić, więc trzeba to jakoś uregulować wszędzie.
Z kim będzie kooperował i w jakim celu? Obrazek, który podesłałeś popiera moje zdanie, rodzisz się Polakiem, dorastasz Polakiem, masz dumę narodową, masz narodowe kompleksy sprzed 300lat. Żyjesz po to, żeby to zmienić, żeby pokazać Niemcowi, że Polska jest silna, kooperujesz z Polakami, Czechami, po to by wyprzedzić rynek Niemiecki. Wiesz, że 8 lat temu Irlandczycy wpadali masowo w kompleksy? Wiesz czemu? Osłabła ich duma narodowa gdy przeszły wieści, że w Irlandii poziom życia jest niższy niż w UK. Wzięli się w garść, naprawili błędy, w 3 lata poziom życia wzrósł ponad ten w UK. Po co mieliby konkurować jak wszyscy byliby obywatelami świata i wystarczyłoby przeprowadzić się w inną dzielnicę świata? Nie ma potrzeby kooperacji, tam jest lepszy klimat, więcej surowców, tam życie jest lepsze, przeprowadź się. Tak robi każdy i zawsze (patrz: Mezopotamia ;))
Władza to choroba, na którą bardzo łatwo zapaść...
Nie masz kooperacji, bo kooperacja to wspólne działanie przeciwko X. Ale nie ma X
Kooperacja to także wspólne działanie żeby osiągnąć X.
Obrazek, który podesłałeś popiera moje zdanie,
Obrazek, który wysłałem przedstawia bardzo dobre podejście. Jesteś dumny z losu szczęścia, to nic nadzwyczajnego, ale jeżeli już Ci to odpowiada, niechaj tak będzie... Mówiłem o tym tutaj.
No a czym jest rząd? Rząd to mała grupa ludzi, która reprezentuje czyjeś poglądy. Jak mówimy o rządzie... to mówimy o reprezentantach grup ludzi.
Nie wierzysz w ludzi... Rozumiem to... Dlaczego jednak myślisz, że ludzie postawieni w sytuacji wyboru: mający możliwość decydowania samodzielnie o sprawach dla siebie ważnych na terenie na którym obecnie żyją, dalej wybieraliby przedstawicieli? Dla wygody?
Wszystko zależy od edukacji.
PS. Twórca Brave New World nie przewidział implikacji jakie przyniósł ze sobą postęp w technologii. Fakt, że najbliższą wizję obecnego świata otrzymamy dopiero po połączeniu 1984 z BNW, ale mimo wszystko... Jesteśmy stopień, dwa dalej niż oni przewidzieli.
To proszę powiedz to islamistom, że teraz tworzysz kraj bez religii,
Kto powiedział, że bez religii? Mówiłem wcześniej... Co komu do szczęścia potrzebne. Dla wszystkiego znalazłoby się miejsce. Natomiast mówiłem. Wypada pamiętać z czego się wyrosło.
Kto powiedział, że bez religii? Mówiłem wcześniej... Co komu do szczęścia potrzebne. Dla wszystkiego znalazłoby się miejsce. Natomiast mówiłem. Wypada pamiętać z czego się wyrosło.
no głównie dlatego, że większośc ludzi na świecie żyje bez religii, a ci najagresywniejsi, mają religie, jak nadal pozostaną agresywni to wybuchnie powstanie i... pisałem o tym wyżej ;) utworzą swoje państwo.
Dlaczego jednak myślisz, że ludzie postawieni w sytuacji wyboru: mający możliwość decydowania samodzielnie o sprawach dla siebie ważnych na terenie na którym obecnie żyją, dalej wybieraliby przedstawicieli?
jeszcze raz, chcesz rządu globalnego. ale bez rządu globalnego. To nie rząd globalny tylko pewien nieistniejący rodzaj demokracji, coś na wzór Szwajcarskiego. Jak każdy głosuje za siebie, to nie potrzebujesz rządu, bo rząd to przedstawiciele grup, które ich wybrały, oraz przedstawiciele kraju, rejonu. Skoro ma nie być rządu bo ludzie za siebie zdecydują to niech decydują, wtedy nie ma rządu światowego. Bo po prostu jest zbyteczny. Co gdy powstanie grupa ludzi, jak ja którym się to nie podoba? I dlaczego uważasz, że ludzie będą chcieli głosować nad każdą kwestią? A jak ktoś będzie zajęty tworzeniem nowych rakiet dla ISS i nie będzie mógł zagłosować nad sprawą dotyczącą tylko i wyłącznie wysypy Brytanii? Straci cenny czas na głosowanie nad kwestiami, które go nie dotyczą i rakieta nie powstanie... i znowu... ta osoba potrzebuje reprezentanta, takich osób będą miliony, będą potrzebowały reprezentantów! Rejon Slavia nie zgodzi się nad sprawą uprawy zbóż z rejonem Mexico i co? Slavia zrobi po swojemu zrobi swoje państwo czy może dzielnica Germania stłumi Slavie bo Mexico jej zapłaci? za co? Idę teraz do domu, w domu mam mniej czasu na takie rozpisywanie się, ale coś odpiszę o/
no głównie dlatego, że większośc ludzi na świecie żyje bez religii,
Na jakich danych sie opierasz? Nawet odciete amazonskie wioski maja jakies swoje wierzenia. Religia jest dość powszechna w kulturze wszystkich cywilizacji i kultur.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: rozróżniam wiarę od mitów, w wizji globalnego rządu najmniejszym problemem będzie akurat wiara amazońskich wiosek wierzących, że helikopter to metalowy bóg.
@shish ziom, a Ciebie to już w ogóle nie rozumiem. Wojna, rząd światowy, przewroty, wina cywilizacji, gremialne wzięcie się w garść i praca dla wyższego dobra? Skąd to poczucie obowiązku wobec krucjaty ku zmianie świata? Niesprawiedliwość jest stałym elementem natury i nie jesteś w stanie tego zmienić, a chęć naprawy zła przez społeczna interwencję, mimo że postawa altruistyczna, może wieść do jego kolejnych gałęzi. Wiec ani nie jesteś do tego zobligowany, ani nie przyniesie ogólnej korzyści. Nigdy nie doprowadzimy świata do stanu obiektywnego szczęścia, dlatego powinniśmy ważyć istotnosc faktów i informacji i rozpatrywać je w osobistym kontekście. To jest imo droga do osiągnięcia autentyczności, reszta ma znikome znaczenie
@andrzej_gownooki: Zgadzam się. Żaden ze mnie Jezus Chrystus, ani nie mam gotowej odpowiedzi na pytania ludzkości. Tak tylko gdybam.
Skąd? Z dupy... :P Napatrzyłem się na to jak świat działa i rzygać mi się chce na to wszystko. Wolę sobie gdybać o idylli niż załamywać się szarością dnia codziennego.
Druga sprawa, to taka, że zastanawiam się czy cywilizacja (żyjemy w dobie cywilizacji globalnej) zmierza w dobrym kierunku.
Po prawdzie to trochę wolne myśli idioty, któremu wydaje się, że da się jeszcze coś zmienić
Comments
Ta planeta robi się za mala dla nas wszystkich :/
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: wojna by się przydała...
@shish: Nie wiem czy to pomoze, tu nie chodzi o kwestie przeludnienia tylko wszechobecnosci. Mam wrazenie ze ludzie maja coraz mniej przestrzeni dla siebie i swojej prywatnosci, absorbowani sa tym calym jazgotem swiata i badzmy szczerzy ciezko sie od tego odciac. To ciagle porownywanie sie do innych i sztuczny wyscig po zwyciestwo az do smierci. Juz praktycznie czlowiek nie ma czasu i miejsca zeby sie nad soba zastanowic czego chce.
Prosty i dosc obrazujacy przypadlosc przyklad. Jak jest tylko jakies ama na wykopie czy redditcie z kims kto odniosl zawodowy sukces, tam zostal programista za 15k na tydzien czy inzynierem na platformie, lub pracuje jako kapitan statku. I juz masa ludzi pyta jak sie stac tym programista itp. Jaki w tym sens, jesli do tej pory nie zostal to watpliwe ze ma predyspozycje i mozliwosci zostac, ale nie, przeczytal te pare zdan w necie zaswiecily sie oczy od rozmiarow sukcesu i hurrr durrr dzisiaj zostaje programista. W tym nie ma nic z sensem, wzorowanie sie na kims zamiast sie skupic na sobie, jak nie zarabiasz 15k na tydzien jestes przegrywem, szczescia nie uswiadczysz i nawet mi cie nie zal. Naprawde tego nie rozumiem, mozna byc rownie dobrze szczesliwym i spelnionym jako hydraulik jesli robi sie to co lubi, wtedy taka praca nas odpreza zamiast jeszcze bardziej stresowac. Tylko trzeba najpierw zastanowic sie co sie chce od zycia. To tylko oczywiscie takie suche przyklady, ale po moich internetowych obserwacjach zauwazam ze jest taka tendencja w sporej grupie ludzi.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: Kończy się praca. Zwyczajnie praca człowieka przestaje mieć znaczenie. I nie jest to wcale złe, tylko cała społeczno-ekonomiczno-konsumpcyjna otoczka utrudnia realizowanie się. Po co pracować 40h tygodniowo skoro i tak wydajnie pracuje sie 15? Bo tak wypada, bo tak być powinno, bo pracować trzeba... Bullshit.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz:
świetnie powiedziane. szczególnie pierwszy akapit.
Najpierw wyjaśnię o co mi chodzi z wojną:
Mam na myśli stan podniesionego pogotowia i to, że ludzie mają wspólny cel, czy wspólnego wroga. Bo spójrzmy prawdzie w oczy... na ziemi żyje 7miliardów ludzi. Ile wojna nawet o zasięgu globalnym (mówię o konwencjonalnej) może pochłonąć ofiar? Miliard? Dwa w najlepszym razie... Z resztą przeludnienie to problem sztucznie napędzony.
To generalnie wina cywilizacji. Jest coraz mniej pracy (fizycznie), więc coraz mniej ludzi jest sobie w stanie wybrać cel w życiu. Kapitał też już w zasadzie pokradziony, więc nawet jak jesteś sprytny, to bez koneksji nie wgryziesz się w establiszment.
Ludziom zwyczajnie zaczyna brakować celu. Bo ta mityczna "Pogoń za szczęściem" dla każdego ma inne znaczenie. Co więcej: Gdzie są jakieś wielkie osiągnięcia ludzkości? Jak budowa kanału panamskiego, czy lot na księżyc? Gdzie ten głód wiedzy o otaczającym nas świecie? Gdzie odwaga w podejmowaniu wyzwań?
Powiem gdzie... Zarżnięta w chujowej robocie po 8 godzin dziennie, bo musisz coś wpierdalać...
@borysses: Dokladnie, a u nas w polsce poszlo to jeszcze dalej. Tu jest kultywowana idea pracy dla samej pracy. Chuj ze pracujesz dla zjeba, ktory cie tam wyzywa od gowna, masz nie placone za nadogdziny, stawka te 1600 z groszami ktora nie jest w zaden sposob odzwierciedleniem twoich nakladow i wkladu pracy.
Pracuj bo tak trzeba, i nie wybrzydzaj bo mamy takie czasy
Albo
Zrob ten staz za darmo przez pol roku, moze dostaniesz prace dzieki temu i nie wybrzydzaj bo takie mamy czasy
Kurwa gdzie tu miejsce na podjecie wlasnej decyzji co kto chce robic. Dla mnie jak ktos nie chce pracowac to spoko jego wybor niech nie pracuje kto ma co do tego?
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: Ale starczy tych editów...
@shish:
Z tym sie shishu nie zgodze. Pracy nie ma mniej bo nie ma na nia limitu. Prace kazdy sobie sam moze wygenerowac haczyk tkwi w tym by znalezc to na czym mozemy zarabiac. Zapewne w niedalekiej przyszlosci gornikow w kopalniach zastapia roboty, ale to nei znaczy ze pracy bedzie mniej. Dzisiaj mozesz pracowac grajac w gry czy tworzyc smieszne filmiki na yt i zarabiac na tym (niemale pieniadze) jesli tylko uda Ci sie przyciagnac ogladajacych. To moze nie podchodzi pod definicje pracy w tym znanym znaczeniu w jakim nas wychowano ale jest praca. Swiat sie zmienia i faktycznie praca bedzie coraz mniej znaczyla chodzenie do roboty na 8 i wracaniem o 16 5-7 dni w tydniu. To piesni przyszlosci ale jest to blizej niz dalej. Juz dzisiaj nie jest w cale taka rzadkoscia ze ludzie pracuja po kilka, kilkanascie godzin w tygodniu i zyja na przyzwoitych warunkach. Sa ta tylko szczesliwcy ktorzy znalezi to w czym sa zajebiscie dobrzy i tyle wystarczy.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: Tak, tak racja... Tylko socjalizacja wpaja ci obraz, że po szkole będziesz w stanie znaleźć pracę i żyć na jakim takim poziomie. Dlatego winię cywilizację. Inaczej by było gdyby od początku wpajano ci inne zasady na jakich trzyma się świat, lub było to organizowane odpowiednio.
Chwała, propsy i olbrzymi sieg heil ludziom, którzy w ten sposób odnaleźli swoją drogę i sposób na życie.
@shish:
Dokładnie, dla mnie jest to jeden z głównych powodów tego co dzisiaj mamy. Patologiczny system edukacji, wymuszamy na wszystkich uczenia się tego samego. Nie ma że nie lubisz matematyki (chociaż podstawy warto znać;p), historiii czy chemii. Będą cię tym katować przez lata, a jak i tak bedziesz oprony i nie bedziesz sie uczyl to Ci mowia ze jestes glupi stawiajac smieszne oceny. Moze ktos zna "ucz sie ucz, bo cie czeka lopata i gnoj". No kurwa hello, dzisiaj czesc ludzi po studiach z pocalowaniem reki by wziela ta lopate i gnoj. Problem w tym ze wiekszosc nich zostala juz zaszufladkowana psychicznie i fizycznie i bedzie im bardzo ciezko uwolnic sie od tej wizji ktora im przez lata wpajali kim maja byc. Krude troche brzmie jak psycholog za dyche wybaczcie, ale naprawde nie trzeba miec tutaj tytulu zeby rozumiec takie rzeczy.
To spoleczenstwo cierpi na permanetny brak prawa do szczescia i spelniania siebie. Przekazywane z pokolenia na pokolenie droga plciowa.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz:
Nic mi nie mów... Wypierdalając gnój w stajni na mazurach (i robieniu paru innych pierdół) jako 16(!) latek zarabiałem więcej niż prowadząc własny sklep w Warszawie. Czy to nie jest zjebane?
Nic nie brzmisz... Świat jest zjebany... Kto tego nie widzi, jest zwyczajnie głupi (albo tak dobrze ustawiony, że nie musi tego oglądać)
Daj mi 2 tysiące ludzi gotowych na wszystko i postawię ten świat z powrotem na nogach :P
@shish: @grzegorz_brzeczyszczykiewicz:
Co byście robili gdybyście mieli te dodatkowe 8h dziennie blokujące w tej chwili wasze pasje?
@andrzej_gownooki: to co robię... pchałbym sobie do łba jeszcze więcej bzdur.
Jesteśmy zinstytucjonalizowani. Trzeba zmian na wyższym poziomie niż jednostkowe, żeby cokolwiek się ruszyło. Artykuł i to co w nim opisane jest jedynie odbiciem obecnej sytuacji.
@andrzej_gownooki: Tu nie chodzi tylko o czas, dzisiaj wiekszosc przchodzi z roboty zmeczona psychicznie i fizycznie. I mimo ze czas na cos innego maja, to czesto brakuje sily. Zjesc, wysrac sie, isc spac i od jutra ta sama musztra. Co bym zrobil, pewnie jeszcze bardziej skupil sie na sobie i na tym co lubie robic. Dosc oczywiste ;p
@shish @grzegorz_brzeczyszczykiewicz: wiesz co mam na myśli, hipotetyczna sytuacje w której nie ma wymagań co do ograniczających czynności których celem jest przetrwanie. Skoro niezindoktrynowani przetrwaliscie ten piorący mózgi system, który jednak dalej stanowi ograniczenie, na pewno jest coś czym byście się zajęli poza nim. Żeby się nie okazało ze tam też czeka kolejny schemat i jednak "nie ma po co żyć" jak to jest ujęte w tytule
@andrzej_gownooki: Rozwijałbym umysł i ciało. (mówimy o hipotetycznej sytuacji) Miałbym nieograniczone możliwości i zasoby, żeby to robić, więc tak bym uczynił.
@andrzej_gownooki:
Tu nie chodzi o indoktrynujacy system, troche za daleko sie posuwasz z wnioskami. Mowie tylko ze dzisiaj brak miejsca na prawdziwy indywidualizm (nie hipsterstwo;p), nakierowany scisle na nas. Oczywiscie mozesz byc soba, rozwijac swoje pasje i zainteresowania ale znaczaca wiekszosc nie moze tego robic w sposob i z poswieceniem jaki by chciala. Przez to nie moga sie nawet sprawdzic czy inna sciezka nie bylaby dla nich lepsza. Przykladowo ktos ma talent do gry w noge, no ale wymagajacy rodzice od malego mu wkladali do glowy ze nauka to potegi klucz. Czlowiek siedzi i poswieca te lata na nauke i tam zostaje kims. Moze byc szczesliwy, moze nie byc roznie to wychodzi. Czy teraz moze pograc w noge z kolegami? No oczywiscie, czy rozwinie swoj talent kory ma i zostanie zawodowym pilkarzem, druim Messim? No raczej nie. O tego typu ograniczeniach mowie. Nie rzucam oskarzen ze szkola jest be, tylko zwracam uwage ze program nauczania ktory forsuje nie jest dla wszystkich najlepszy i polega na wrzucaniu masy ludzi do jednego wora.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: ten cały wyścig i temu podobne sprawy to prosty mechanizm obronny przeciwko świadomości człowieka że umrze, bez tego cały świat by miał depresję :(
@derp: ostatnio zacząłem myśleć nad tym i w sumie się cieszę, nie wytrzymałbym więcej niż 100 lat na tym świecie.
@derp: LOL, twierdzisz ze swiadomosc nieuchronnej smierci doprowadza do depresji? To na wyrost zalozenie uwzgledniajac ze czlowiek zyje ze swiadomoscia smierci od poczatku istnienia. Smierc nas raczej mobilizuje.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: ale pisz jak cywilizowany człowiek tzn. bez zaczynania od LOL żeby od razu pokazać że się lekceważy kogoś innego, co?;_; polecam poczytać Zapffego
@derp
to juz na strimoidzie niewinne 'lol' obraza ludzi? o_O
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: sorka jestem rozdrażniony :(
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: przeceniasz ludzi moim zdaniem. Jak ktoś ma się czym wykazać, dalej może to zrobić. Wiele ścieżek to kwestia życiowej decyzji, gdy wybierzesz jedno, tracisz kolejne wybory. Wina rodziców (chyba ze ich też wliczasz do systemu)
z reszta tak bardzo nudny temat do dyskusji ;/
Żartujesz
@andrzej_gownooki:
Nie, wszystko zalezy w jaki rodzaj smierci wierzysz :]
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: uh, ok
Dlatego trzeba coraz poważniej zacząć myśleć o rozwoju edukacji (nie pracujesz, to chociaż się ucz) i inicjatywach jak bezwarunkowy dochód podstawowy (uncondiotional basic income).
@shish
W najlepszym wypadku zginie 2/7 ludności świata, tylko 2 mld. Spoko.
Rzucałem ostatnio artykuł o bullshit jobs. Może Cie zainteresować, o czym tam autor pisze doświadczałem sam w listopadzie-styczniu.
musisz mieć 2k ludzi myślących tak jak Ty, wychowanych tak jak Ty, mających te same wartości co Ty... ten sam zapęd do władzy i pieniędzy co Ty. Niemożliwe.
@akerro:
tutaj obalam argument o wojnie, jako o pomocy przy przeludnieniu.
Podlinkuj do strimoida, to Ci nawet uv dam.
a elektorat partii politycznych liczy się przecież w dziesiątkach tysięcy, więc come on... ludzi da się przekonać do swojej wizji.
Ja wierzę, że tak długo jak mamy państwa narodowe i zamiast jednego rządu dla całej planety, tak długo nie będzie dobrze.
(wiem kolonko twierdzi co innego :P)
@shish: partie polityczne powinny być zakazane za tworzenie grup ekstremistycznych próbujących się wzajemnie zwalczać. Partie polityczne... w palikotowni masz ludzi opowiadających się za wyższym socjałem i podatkami i ludzi o przeciwnych zdaniach. Co z tego, że partia? Partia to brud, śmieci, robią co im się "z góry".
Nie obchodzi mnie tak bardzo co mówi kolonko, mam swoje zdanie, które jest w większości zgodne z jego zdaniem, ale koło 40% poglądów mamy różne.
http://strimoid.pl/e/HICXAr
@akerro: podaję partię jako przykład tego, że opinię publiczną da się dostosować. Z resztą dokonanie przewrotu to żadna sztuka. grunt, żeby go utrzymać w mocy.
Z resztą zmiany jakie temu światu (imo) są potrzebne muszą zachodzić na dużo większą skalę.
teść zrób
@shish:
Chcesz zebrać ludzi na "Eurozbawiciela", przewroty, rewolucje, bunty... łatwe dopóki krew nie pryśnie przywódcy na oczy.
@akerro: Patrz Ukraina..
Nie... Rewolucje, przewroty... To wszystko o kant dupy potłuc. Mamy możliwości i zasoby. Trzeba oficjalnie wziąć się gremialnie w garść i zacząć pracować dla wyższego dobra. Dla dobra nas wszystkich i przyszłych pokoleń. Marzy mi się jeden rząd światowy i każdy obywatel świadomy konsekwencji wyborów jakie dokonuje. Edukacja, która zamiast pchać ci w głowę daty, daje podstawy do rozwoju.
Powiem tak jak zatytułowałem posta:
Marzy mi się taki świat, na którym każdy człowiek budzący się co rano, ma po co otwierać oczy...
No kurwa! Ja chcę dożyć kolonii na jebanym Marsie!!!
@shish: co ma do tego rząd światowy? żeby na całej Ziemi była Afryka? żeby nie było żadnej różnorodności? żeby prawa mniejszości były prawami nikogo bo mniejszość zmniejszy się do milionowych promili ludności. żeby jedna kilkuosobowa komisja decydowała czy mleko jest zdrowe czy nie? po to mamy państwa, żeby każdy mógł sobie wybrać w którym państwie, w jakim prawie, w jakiej kulturze chce żyć. Marzy mi się świat, w którym każdy naród, grupa etniczna ma swoją ziemię i sami decydują jak chcą żyć.
@akerro:
Ehhh... Płytkie identyfikowanie się ze wspólnotą etniczną, która musiała gryźć się z innymi takimi wspólnotami o kawałek gleby, żeby móc się w spokoju wysrać jest płytkie.
Z resztą kto powiedział, że na takim świecie nie ma miejsca na pamięć po przeszłości? Narody i cywilizacje jakie doprowadziły do takiego etapu powinny mieć swoje miejsce w historii. Ponad to kultywowanie zwyczajów, czy kultur byłoby mile widziane. Ostatecznie z czegoś się wywodzimy, prawda?
Ale przede wszystkim do czegoś dążymy... Ani CERN, ani NATO, ani EU, ani ISS nic z tych wielkich i epokowych rzeczy nie działałoby bez udziału wielu podmiotów narodowych. Więc jeżeli już potrafimy współpracować na taką skalę, dlaczego nie pchnąć tego dalej?
Prezentujesz utarty schemat władzy, który przyswoiłeś w drodze edukacji. Na nią samą może być wiele odpowiedzi. Dlatego mówiłem o świadomym obywatelu. Może na wzór islandzki? Każdy obywatel ma obowiązek zabrać głos w sprawie go dotyczącej?
To jest kolejny problem mój drogi... Zamykanie się w schematach myślowych z poprzednich epok. Czas na nowe, świeże koncepcje. Dostosowane do realiów i możliwości XXIw
@shish: A ja nie. Prawda, nie będę płakać, jeśli coś takiego powstanie. Ale właściwie nie ma to żadnego znaczenia. Pozbyłem się już oczekiwań. To znaczy, trzeba mieć kąt do spania, coś do jedzenia oraz internet, i chciałbym zarobić na to w stabilnej pracy. Bardzo głupi nie jestem, więc powinno się udać. Teraz będę musiał podejmować decyzje, które prawdopodobnie okażą się ważne dla mojej przyszłości. To podejście pozwoliło mi pozbyć się towarzyszącego im lęku. Ale jeśli ktoś chce założyć rodzinę czy coś, to może mieć problem.
@Zauberlehrling:
Oby Ci się jak najlepiej...
No, ale jak ma być na świecie dobrze, jeżeli nawet nie jesteśmy w stanie zapewnić każdemu tego dachu nad głową i czegoś do jedzenia?
Każdy człowiek ma te same potrzeby, więc dlaczego tak się różnimy?
@shish: No widzisz, w swojej wizji wolnościowego świata, w którym wszyscy magicznie ze sobą współpracują i nie zabijają się nawzajem zapomniałeś o mniejszościach, które nie chcą globalnego rządu, które nie chcą europejskiego rządu, które nie są rządu UK, które chcą izolacji i spokoju, które odrzucają globalizację.
no własnie jak rząd miałby to zapewnić? większość świata to obecnie socjalizm. mieszkając w Europe należysz do najbogatszych 10% ludzkości.
@akerro: Wiem i dlatego mogę sobie pozwolić na takie rozważania.
Kurde zapominasz jak wielki wpływ na kształtowanie człowieka ma świat w którym się rozwija. Stymulując odpowiednio (socjalizując/ucząc) możesz pozbyć się atawizmów.
Wszystko zależy od sensownego podejścia i wyzbycia się podstawowego problemu "chcę mieć więcej, niż drugi ktoś".
Wiem, że to co mówię brzmi jak sf...
@shish: Nie chcę mieć więcej, chcę mniej, ale żeby to było w 100% moje, nie współdzielone, wynajmowane ani pożyczone. Teraz mamy dziesiątki/setki rządów, które ze sobą konkurują, dajmy przykład podejmowania decyzji. Jeden światowy rzad podejmuje zła decyzję. Tracą wszyscy, jeden Austriacki rząd podejmuje decyzje o obowiązkowym szczepieniu na ptasią grupę, 120 Austriaków nabawia się z znikąd autyzmu, 600 kobiet poroni. Przełóż te liczby teraz na rząd światowy, jedna zła decyzja. Tracą wszyscy i każdy, Ci którzy mają rację, za stawianie się władzy (np. nieszczepienie się) dostają karę finansową lub trafiają do więzień. Jedna zła decyzja światowego rządu i cały świat leży w gruzach, dziesiątki złych decyzji w Polsce, Polacy wyjeżdżają do Niemiec.
@akerro: Tylko dlaczego zakładasz, że w takiej instytucji nie ma miejsca na różnorodność? Nie chcesz, to nie szczepisz, ale licz się z konsekwencjami z każdej strony. Podstawą czegoś takiego jest człowiek - obywatel znający swoje prawa, obowiązki i ponoszący konsekwencje swoich decyzji. Inaczej świadomy obywatel będący witalną częścią społeczeństwa, a nie szara bezkształtna masa, która czasem ma wyższą myśl między robieniem kupy, a oglądaniem kolejnego serialu.
Jedyne co nas może uratować to edukacja. Od narodzin, aż do śmierci...
@shish:
Edukacja nie chorni się teraz, kiedy możesz jechać na studia do UK, De, uczyć się z Internetu... nadal władze decyduje co wolno wiedzieć, a czego nie, jednej władzy będzie łatwiej cenzurować i ukrywać przeszłość.
Spójrz w górę, artykuł jest o pracy w UK, prawda, bezrobocie jest niskie, ale po swojej firmie stwierdzam, że połowa osób w tym ja, mogłaby tu nie pracować, jest tak mało pracy w firmie, że nic nie robiłem od 2 tygodni, firma dostała dotację, pod warunkiem, że zatrudni kolejne 7 osób, no i zatrudnili. Siedzimy tutaj, przeglądamy 4chana, reddita, strimsy, każdy z nas ma poczucie, że nasza praca nie jest nic warta, a roczny kontrakt jaki mamy jest straconym rokiem. Fajnie, zawsze lepiej niż w Polsce gdzie pracy jest mało, ale skutek zostaje ten sam, popadasz w depresje, niechęć do życia. Za rok wyprowadzam się z UK bo widzę, że to jest zły system, nieodpowiednia dla mnie kultura życia. Wyjeżdżam prawdopodobnie do Austrii albo południowych Niemiec. Gdzie bym wyjechał za rządu światowego? Nigdzie. Strzeliłbym se w łeb. Brytyjczycy emigrują do US, Kanady, Australii za sensem pracy. W UK masz prace, ale jest gówniana, przerost biurokracji, ograniczenia wolności, wymuszanie na ludziach tolerancji, zwolnienia za rasistowskie/homofobiczne/seksistowskie żarty, przekładanie polityki i pieniędzy ponad życie prywatne, niemożliwość znalezienia sensu, ładu w swoim życiu, edukacji i rodzinie.
Szukasz ucieczki od monopolu, złego prawa, złych warunków życia, wrogiej kultury i innych patologii społeczeństw, gdzie wyjedziesz? Nigdzie. Nie ma nic innego. Jest wszędzie to samo, bo wszędzie jest ta sama władza, to samo prawo, ta sama kultura, to samo społeczeństwo.
Ja rozumiem, że pierwotne cywilizacje to były trzy grupy ludzi, dwie musiały się połączyć, że przejąć bydło i surowce trzeciej, potem się osiedlili bo byli za duzi, żeby się przemieszczać, pojawili się inni, którzy też się osiedlili, powstawały osady, dzielnice, państwa, narody. Musiano się jednoczyć żeby pokonać wspólnego wroga, wyrzekano się narodowości, króla, żeby ten silniejszy mógł wchłonąć mniejszych i pokonać wspólnego przeciwnika, albo obronić się przed nim... Rozumiem, że Polska musiała połączyć się z Litwa by wprowadzić swój porządek w Europie, potem to samo zrobili Sowieci. Ale ile można? Wszystkie unie jakie istniały okazały się niewypałem, każda była tworzona by złączyć siły i pokonać wrogów lub najeźdźców. Teraz tych, którzy chcą nas wybić wpuszczamy do Europy i UE by im dać pierwszą pomoc i ściągnąć ich rodziny... Czekam, aż ludzie obudzą się i zobaczą, że to też jest błąd. Rząd światowy brzmi jak wizja utopii. Nie będzie wtedy żadnej konkurencji, nie będzie postępu, nie będzie wiary, będziesz pozostawiony sam sobie i tym na co pozwoli Ci władza.
Ale bez obaw, nic takiego nie powstanie. Nie jest możliwe, by mała grupa trzymała władzę nad światem, to cecha ludzkości, lubimy konkurować, lubimy się zabijać, lubimy mieszać innych z błotem. Rząd światowy nie może być totalitarny ani demokratyczny, ani wolnościowy (korwinistyczny), zawsze ktoś będzie chciał stworzyć swoje państwo, islamiści, żeby zakazać homoseksualizmu, geje, demokraci poprą wolę większości, wtedy mniejszość wybuchnie tworząc swój ustrój. Nie będzie też totalitarny, bo za cholerę nie opanujesz ludzi poprzez ustrój polityczny, znajdzie się jedna osoba, która się wybije ponad te 10 miliardów ludzi, jak wybije się za daleko to stworzy konkurencję jedynej władzy.
@Writer zachęcam do aktywnej aktywności zamiast biernej ;)
@akerro: Czytam wasze mądre rzeczy, sam nie mam nic mądrzejszego do dodania, więc tylko klikam po głosach, jak coś mi się spodoba. ;)
@akerro: Bo musi powstać Unia, która zakończy definitywnie wszystkie inne Unie. Biorąc pod uwagę dominującą pozycję tzw "zachodu" (Wiem, wiem Chińczycy już napierdalają w drzwi, ale kultura prowadzenia polityki i biznesu jest tożsama z nami) dziwię się, że jeszcze nie zostało to poruszone do stanu o jakim mówię.
Natomiast... I to może najważniejsze:
Kategorycznie odmawiam wzięcia udziału w projekcie rządu światowego na takich zasadach na jakich obecnie świat stoi (to o czym Ty mówisz... Nie będzie ucieczki przed gównem). Musi się zmienić mentalność ludzka, która blokuje postęp. Ego stoi na drodze człowieka do doskonałości.
To jest przejaw socjalizacji i wizji świata jaką dotychczas Ci wpojono. Dlaczego uważasz, że musisz mieć przedstawiciela? Dlaczego twierdzisz, że odpowiednio wyedukowany człowiek nie będzie w stanie sam podjąć odpowiednio dobrej decyzji i przekonać do niej innych?
To też jest swego rodzaju problem, który trochę samorzutnie przechodzi obok nas. Myślimy o świecie w kategoriach sprzed 100, czy 200 lat... A to były lata największego rozwoju w historii ludzkości. Trzeba myśleć o przyszłości w nowych kategoriach i nowych schematach.
Absolutnie nie zgadzam się. Będzie za to kooperacja. Ale tak jak mówisz na obecnym etapie (czyli tak jak się świat ma teraz), nie ma na to najmniejszych szans.
Władza to choroba, na którą bardzo łatwo zapaść...
I masz... Twój własny George C. http://ragingfluff.files.wordpress.com/2014/02/georgecarlin-greatman_576b7a_4175415.png
@shish:
To proszę powiedz to islamistom, że teraz tworzysz kraj bez religii, bez wartości religijnych, bo taki będzie lepszy dla obywatela świata, bo jest zbyt dużo, zbyt różnych religii. 3... 2... 1... BOOM!
No a czym jest rząd? Rząd to mała grupa ludzi, która reprezentuje czyjeś poglądy. Jak mówimy o rządzie... to mówimy o reprezentantach grup ludzi.
Sama Mezopotamia uważana za pierwsza cywilizację jest jakieś 13k lat starsza, a przecież wcześniej były osady, grupy które przemieszczały się w północ po Afryce dochodząc do Eurazji, Europy.
Nie ma kooperacji, gdy nie ma konkurencji. Nie masz kooperacji, bo kooperacja to wspólne działanie przeciwko X. Ale nie ma X. Przeczytaj całe NWO (ostatnie kilkanaście stron najważniejsze), tam masz objaśnione, że samo utrzymanie światowego rządu byłoby tak trudne, że nie ma czasu ani środków na rozwój. Pomyśl, musisz prawnie regulować na całym globie, problemy, które pojawiły się tylko na wyspie Brytania i Australia. Nigdzie indziej nie istnieją problemy znane tych dwóch wyspach, ale mogą się pojawić, więc trzeba to jakoś uregulować wszędzie.
Z kim będzie kooperował i w jakim celu? Obrazek, który podesłałeś popiera moje zdanie, rodzisz się Polakiem, dorastasz Polakiem, masz dumę narodową, masz narodowe kompleksy sprzed 300lat. Żyjesz po to, żeby to zmienić, żeby pokazać Niemcowi, że Polska jest silna, kooperujesz z Polakami, Czechami, po to by wyprzedzić rynek Niemiecki. Wiesz, że 8 lat temu Irlandczycy wpadali masowo w kompleksy? Wiesz czemu? Osłabła ich duma narodowa gdy przeszły wieści, że w Irlandii poziom życia jest niższy niż w UK. Wzięli się w garść, naprawili błędy, w 3 lata poziom życia wzrósł ponad ten w UK. Po co mieliby konkurować jak wszyscy byliby obywatelami świata i wystarczyłoby przeprowadzić się w inną dzielnicę świata? Nie ma potrzeby kooperacji, tam jest lepszy klimat, więcej surowców, tam życie jest lepsze, przeprowadź się. Tak robi każdy i zawsze (patrz: Mezopotamia ;))
Kolejna wada rządu światowego.
@akerro:
CERN, ISS...
Kooperacja to także wspólne działanie żeby osiągnąć X.
Obrazek, który wysłałem przedstawia bardzo dobre podejście. Jesteś dumny z losu szczęścia, to nic nadzwyczajnego, ale jeżeli już Ci to odpowiada, niechaj tak będzie... Mówiłem o tym tutaj.
Nie wierzysz w ludzi... Rozumiem to... Dlaczego jednak myślisz, że ludzie postawieni w sytuacji wyboru: mający możliwość decydowania samodzielnie o sprawach dla siebie ważnych na terenie na którym obecnie żyją, dalej wybieraliby przedstawicieli? Dla wygody?
Wszystko zależy od edukacji.
PS. Twórca Brave New World nie przewidział implikacji jakie przyniósł ze sobą postęp w technologii. Fakt, że najbliższą wizję obecnego świata otrzymamy dopiero po połączeniu 1984 z BNW, ale mimo wszystko... Jesteśmy stopień, dwa dalej niż oni przewidzieli.
Kto powiedział, że bez religii? Mówiłem wcześniej... Co komu do szczęścia potrzebne. Dla wszystkiego znalazłoby się miejsce. Natomiast mówiłem. Wypada pamiętać z czego się wyrosło.
@shish:
no głównie dlatego, że większośc ludzi na świecie żyje bez religii, a ci najagresywniejsi, mają religie, jak nadal pozostaną agresywni to wybuchnie powstanie i... pisałem o tym wyżej ;) utworzą swoje państwo.
jeszcze raz, chcesz rządu globalnego. ale bez rządu globalnego. To nie rząd globalny tylko pewien nieistniejący rodzaj demokracji, coś na wzór Szwajcarskiego. Jak każdy głosuje za siebie, to nie potrzebujesz rządu, bo rząd to przedstawiciele grup, które ich wybrały, oraz przedstawiciele kraju, rejonu. Skoro ma nie być rządu bo ludzie za siebie zdecydują to niech decydują, wtedy nie ma rządu światowego. Bo po prostu jest zbyteczny. Co gdy powstanie grupa ludzi, jak ja którym się to nie podoba? I dlaczego uważasz, że ludzie będą chcieli głosować nad każdą kwestią? A jak ktoś będzie zajęty tworzeniem nowych rakiet dla ISS i nie będzie mógł zagłosować nad sprawą dotyczącą tylko i wyłącznie wysypy Brytanii? Straci cenny czas na głosowanie nad kwestiami, które go nie dotyczą i rakieta nie powstanie... i znowu... ta osoba potrzebuje reprezentanta, takich osób będą miliony, będą potrzebowały reprezentantów! Rejon Slavia nie zgodzi się nad sprawą uprawy zbóż z rejonem Mexico i co? Slavia zrobi po swojemu zrobi swoje państwo czy może dzielnica Germania stłumi Slavie bo Mexico jej zapłaci? za co? Idę teraz do domu, w domu mam mniej czasu na takie rozpisywanie się, ale coś odpiszę o/
@akerro:
Na jakich danych sie opierasz? Nawet odciete amazonskie wioski maja jakies swoje wierzenia. Religia jest dość powszechna w kulturze wszystkich cywilizacji i kultur.
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: rozróżniam wiarę od mitów, w wizji globalnego rządu najmniejszym problemem będzie akurat wiara amazońskich wiosek wierzących, że helikopter to metalowy bóg.
@akerro: aaa bo wy o jakis wizjach mowicie, spoko chyba nie zalapalem do konca sensu ;]
@grzegorz_brzeczyszczykiewicz: taa wszystko teoretycznie bo zgodziliśmy się, że coś takiego nie ma szans istnienia na dłuższą metę.
@shish ziom, a Ciebie to już w ogóle nie rozumiem. Wojna, rząd światowy, przewroty, wina cywilizacji, gremialne wzięcie się w garść i praca dla wyższego dobra? Skąd to poczucie obowiązku wobec krucjaty ku zmianie świata? Niesprawiedliwość jest stałym elementem natury i nie jesteś w stanie tego zmienić, a chęć naprawy zła przez społeczna interwencję, mimo że postawa altruistyczna, może wieść do jego kolejnych gałęzi. Wiec ani nie jesteś do tego zobligowany, ani nie przyniesie ogólnej korzyści. Nigdy nie doprowadzimy świata do stanu obiektywnego szczęścia, dlatego powinniśmy ważyć istotnosc faktów i informacji i rozpatrywać je w osobistym kontekście. To jest imo droga do osiągnięcia autentyczności, reszta ma znikome znaczenie
@andrzej_gownooki: Zgadzam się. Żaden ze mnie Jezus Chrystus, ani nie mam gotowej odpowiedzi na pytania ludzkości. Tak tylko gdybam.
Skąd? Z dupy... :P Napatrzyłem się na to jak świat działa i rzygać mi się chce na to wszystko. Wolę sobie gdybać o idylli niż załamywać się szarością dnia codziennego.
Druga sprawa, to taka, że zastanawiam się czy cywilizacja (żyjemy w dobie cywilizacji globalnej) zmierza w dobrym kierunku.
Po prawdzie to trochę wolne myśli idioty, któremu wydaje się, że da się jeszcze coś zmienić
@andrzej_gownooki: shish lubi sobie polecieć w poboczne tematy przy dyskusjach ;)