Moja dziewczyna jak o tym usłyszała na kwejku to skomentowała to tak:
a co jak to kobieta gra jako ogr i zgwałci tym ogrem seksowną wojowniczkę, którą steruje facet?
Po chuj ty w ogóle żyjesz zjebie, dziennikarstwo? Serio? Ten tekst ma tyle błędów warsztatowych, że na miejscu szanownego pana redaktora wyśmiałbym cię jak dziecko z gimnazjum. Tryhardowanie i silenie się na używanie górnolotnego języka i słów, których znaczenia nie znasz, aż kapie z ekraniu.
I dlatego piszę do Pana, jako osoby de facto powiązanej z tą publikacją.
Pleonazm.
Nie pójdę jednak tym tropem, bo wtedy bym był kolejnym trollem internetowym, bądź inną osobą, z którą nie warto przeprowadzać dyskursu na ten temat.
Dyskurs to nie dyskusja, debilu. XD
Liznę też temat LARPów
Takie potocyzmy to możesz sobie z twoją starą przy obiadku stosować, a nie w tekście, w którym silisz się na gównorność i oficjalny styl.
Proponuję zacząć od pisania do Pani Domu, a nie robić z siebie debila w oczach poważnego dziennikarza.
@HadronsCollidor:
Tekst zawiera błędy, ale na poziomie tych zdarzających się w GW :-) i jakby nie patrzeć każdy tekst w GW jest zawsze dodatkowo sprawdzany przez korektora. Wyłapałeś tylko 2 błędy.
Pierwsze wymienione przez Ciebie zdanie nie jest składne, ale też nie jest pleonazmem (brak powtórzenia treści.
Używanie terminów potocznych w jego dziedzinie ma długą historię i jest jak najbardziej na miejscu od czasu Secret Service i Magii i Miecza. Taki język się przyjął w niszowych pismach na tematy gier komputerowych i RPG.
W sumie jak mu zazdrościsz to sam możesz zacząć pisać.
@GeraltRedhammer:
Kek, czyli to, że ktoś inny robi błędy znaczy, że on też ma do tego prawo? NOO PANIE A U WAS TO MURZYNÓW BIJO.
Pierwsze zdanie jest albo pleonazmem albo całkowitym bezsensem, bo: jeżeli jest de facto z czymś powiązany to wystarczyłoby napisać "jest Pan powiązany", bo to to samo. Jeżeli zaś nie jest faktycznie powiązany to i nie jest powiązany "de facto", więc bezsens. Jasiek po prostu wcisnął mądrze brzmiący zwrot w zdanie, by brzmiało one mądrzej.
Zauważ, że to nie jest artykuł branżowy tylko list otwarty, w którym autor oficjalnie zwraca się do innego autora, więc skakanie po różnych stylach w tym tekście jest błędem.
NIE UMIESZ - ZRUP LEPIEJ. Przepraszam, czy to wykop?
@HadronsCollidor: "de facto powiązanej" nie jest pleonazmem, wiesz w ogóle czym jest pleonazm? Bo na podstawie twojego zarzutu stwierdzam, że nie.
dyskurs - określenie używane w literaturoznawstwie jako "jednostka użycia języka". To słowo ma tak szerokie znaczenie, że nawet naszą "rozmowę" można nazwać dyskursem.
co do lizania tematów, to @GeraltRedhammer wytłumaczył to w sposób wystarczający: piszę jako ktoś, kto siedzi w tym temacie i może powołać się na własne doświadczenia (prehistorycznych publikacji nie przywołam, bo mi wstyd). Jeżeli to będzie widoczne chociaż symbolicznie w warstwie językowej, to nawet lepiej.
I żeby dać tobie argument na przywołanie Wykopu w odpowiedzi (widzę, że lubisz to robić), to zakończę prostym apelem: #UsuńKonto
Edit: dobra, teraz wyczytałem, że już zostałeś rozliczony z tej nieszczęsnej nieznajomości znaczenia słowa pleonazm. Ale co tam, nauka przez powtarzanie ponoć jest skuteczna nawet w najgorszych przypadkach :)
@Jasiek:
Ty jesteś po prostu za głupi albo za bardzo zapatrzony w siebie, żeby zrozumieć swoje błędy. Pierdoleni blogerzy z wybujałym ego, kopałbym was wszystkich po ryjach, śmieci.
Pleonazm - wyrażenie, w którym jedna część wypowiedzi zawiera te same treści, które występują w drugiej
jak już napisałem: jeżeli ktoś jest de facto z czymś powiązany to wystarczyłoby napisać "jest Pan powiązany", bo to to samo
Dyskurs
No pewnie hehe a ty na pewno nie użyłeś tego słowa w sensie "dyskusja" i wcale nie wynika to z kontekstu zdania, co nie? XD
Liźnięcie
Zauważ, tłuku, że nie odnosiłem się do tego, że siedzisz w temacie, tylko do tego, że mieszasz styl oficjalnego listu ze stylem, którym posługujesz się na swoim gównoblogu, a to błąd.
Innymi słowy: zejdź na ziemię, to, że studiujesz dziennikarstwo nie znaczy, że jesteś dziennikarzem.
@HadronsCollidor: Wiki słownikSąd w uzasadnieniu stwierdził, że oskarżony de facto przyznał się do winy. - tęęępe pały, wystarczyłoby, gdyby oskarżony po prostu przyznał się do winy ! ! xD
@_lechu_: Ano wystarczyłoby, im bardziej "oficjalny" tekst, tym bardziej ludzie chcą, by brzmiał oficjalnie i wstawiają tym więcej niepotrzebnych, "mądrych", słów, akurat język prawniczy jest na to doskonałym przykładem. :)
@HadronsCollidor: :) oprócz tego, że nie jest to żadne "mądre" słowo a związek stylistyczny uwydatniający sens zdania tam, gdzie chcemy go uwydatnić. Używany jest zarówno w mowie potocznej jak i w języku urzędowym/prawniczym, ale z dość znaczną różnicą.
@_lechu_: No i tutaj sytuacja też jest trochę inna niż w tekście Jaska. Jeżeli ja powiem, że de facto napisałeś do mnie post to będzie to pleonazm, bo równie dobrze mogłem tylko napisać, że napisałeś do mnie post i nie zmieniłoby to nic w zdaniu. :) A w tym kawałku o sądzie mogło być na przykład tak, że podsądny powiedział, że zabrał ci rower z piwnicy, czym de facto (faktycznie, ale nie bezpośrednio) przyznał się do winy. Czujesz różnicę?
@HadronsCollidor: Jeśli powiedziałbyś, że napisałem de facto post do Ciebie to nie po to, żeby stwierdzić oczywistość, a zgodnie ze znaczeniem łac. tego zwrotu - zasugerowałbyś że nie miałem takich intencji, i pewnie post miał iść do kogo innego. Hola hola, nie zapominaj że de facto to wszystko wina Tuska. Łans moar: de facto: * faktycznie, w rzeczy samej, w praktyce, rzeczywiście, w przeciwieństwie do prognoz lub zamierzeń*
@HadronsCollidor:
Historia dodawania wyrażeń potocznych do naszych dzieł jest długa. Zaczął ją Mickiewicz, słynął z Tego Fredro, Boy-Żeleński, Tuwim. To jest właśnie piękno naszego języka, że jest bardzo elastyczny i można stosować rzadsze formy, lub też tworzyć własne. Określone dziedziny też tworzą własne "gwary". Nie widzę w tym nic złego, może poza faktem używania ich wobec osób, które mogą ich nie rozumieć.
Tak, nie podoba mi się twoje słownictwo, ale masz do niego prawo, bo sam wybierasz styl językowy. Obecnie pod kątem warsztatu literackiego dużo brakuje wszystkim mediom i nie jest winą młodych ludzi, że też używają takiego języka. Niestety on cały czas ewoluuje i literacka polszczyzna jest coraz bardziej spychana do roli archaizmów, bo media głównego nurtu z niej nie korzystają.
@GeraltRedhammer: A gówno, panie oficerze. Ja piszę o tym, że błędem jest mieszanie stylów oficjalnego i potocznego w oficjalnym (albo przynajmniej mającym tak brzmieć) liście otwartym, a ty mi wyjeżdżasz z dziełami literackimi i bogactwem języka polskiego. Nie widzisz różnicy? Imo nasz bohaterski bloger po prostu popełnił szczeniacki błąd i na początku tworzenia tekstu trzymał się jakiegoś założenia stylistycznego (wybrał styl językowy, jak to ująłeś), a pod koniec je sobie odpuścił.
Imo nasz bohaterski bloger po prostu popełnił szczeniacki błąd i na początku tworzenia tekstu trzymał się jakiegoś założenia stylistycznego (wybrał styl językowy, jak to ująłeś), a pod koniec je sobie odpuścił.
Racja, nadal jest to jednak tylko 1 błąd.
Ale problem jest zupełnie inny i wręcz można powiedzieć dramatyczny. Język polski stracił prawie całkowicie styl oficjalny, który został zastąpiony językowymi koszmarkami. To jak są formułowane akty prawne i pisma urzędowe woła o pomstę do nieba. Skoro nie ma dobrych wzorów to nie dziwi, że ludzie próbują go uczynić bardziej zrozumiałym. Jeszcze raz podkreślę, że to nie usprawiedliwia błędu, ale dalej jest dla mnie niezrozumiała twoja ostra reakcja.
@shish: Wat. Błędy dalej są 3, a każdy bloger to żywe gówno do odstrzału, szczególnie, gdy jak nasz pan yeti próbuje pokazywać, że jest mądrzejszy od publicysty z wieloletnim doświadczeniem, a w rzeczywistości jest debilem, który może mu czyścić buty.
Comments
Gdyby tak każda kobieta mogła wykonać rzut obronny kośćmi przeciw zgwałceniu
Moja dziewczyna jak o tym usłyszała na kwejku to skomentowała to tak:
a co jak to kobieta gra jako ogr i zgwałci tym ogrem seksowną wojowniczkę, którą steruje facet?
Nie wiem :<
@akerro: a to ci dobra zagadka :D
Po chuj ty w ogóle żyjesz zjebie, dziennikarstwo? Serio? Ten tekst ma tyle błędów warsztatowych, że na miejscu szanownego pana redaktora wyśmiałbym cię jak dziecko z gimnazjum. Tryhardowanie i silenie się na używanie górnolotnego języka i słów, których znaczenia nie znasz, aż kapie z ekraniu.
Pleonazm.
Dyskurs to nie dyskusja, debilu. XD
Takie potocyzmy to możesz sobie z twoją starą przy obiadku stosować, a nie w tekście, w którym silisz się na gównorność i oficjalny styl.
Proponuję zacząć od pisania do Pani Domu, a nie robić z siebie debila w oczach poważnego dziennikarza.
@HadronsCollidor: Tekst zawiera błędy, ale na poziomie tych zdarzających się w GW :-) i jakby nie patrzeć każdy tekst w GW jest zawsze dodatkowo sprawdzany przez korektora. Wyłapałeś tylko 2 błędy.
Pierwsze wymienione przez Ciebie zdanie nie jest składne, ale też nie jest pleonazmem (brak powtórzenia treści.
Używanie terminów potocznych w jego dziedzinie ma długą historię i jest jak najbardziej na miejscu od czasu Secret Service i Magii i Miecza. Taki język się przyjął w niszowych pismach na tematy gier komputerowych i RPG.
W sumie jak mu zazdrościsz to sam możesz zacząć pisać.
@GeraltRedhammer: Kek, czyli to, że ktoś inny robi błędy znaczy, że on też ma do tego prawo? NOO PANIE A U WAS TO MURZYNÓW BIJO. Pierwsze zdanie jest albo pleonazmem albo całkowitym bezsensem, bo: jeżeli jest de facto z czymś powiązany to wystarczyłoby napisać "jest Pan powiązany", bo to to samo. Jeżeli zaś nie jest faktycznie powiązany to i nie jest powiązany "de facto", więc bezsens. Jasiek po prostu wcisnął mądrze brzmiący zwrot w zdanie, by brzmiało one mądrzej. Zauważ, że to nie jest artykuł branżowy tylko list otwarty, w którym autor oficjalnie zwraca się do innego autora, więc skakanie po różnych stylach w tym tekście jest błędem. NIE UMIESZ - ZRUP LEPIEJ. Przepraszam, czy to wykop?
@HadronsCollidor: "de facto powiązanej" nie jest pleonazmem, wiesz w ogóle czym jest pleonazm? Bo na podstawie twojego zarzutu stwierdzam, że nie. dyskurs - określenie używane w literaturoznawstwie jako "jednostka użycia języka". To słowo ma tak szerokie znaczenie, że nawet naszą "rozmowę" można nazwać dyskursem. co do lizania tematów, to @GeraltRedhammer wytłumaczył to w sposób wystarczający: piszę jako ktoś, kto siedzi w tym temacie i może powołać się na własne doświadczenia (prehistorycznych publikacji nie przywołam, bo mi wstyd). Jeżeli to będzie widoczne chociaż symbolicznie w warstwie językowej, to nawet lepiej.
I żeby dać tobie argument na przywołanie Wykopu w odpowiedzi (widzę, że lubisz to robić), to zakończę prostym apelem: #UsuńKonto
Edit: dobra, teraz wyczytałem, że już zostałeś rozliczony z tej nieszczęsnej nieznajomości znaczenia słowa pleonazm. Ale co tam, nauka przez powtarzanie ponoć jest skuteczna nawet w najgorszych przypadkach :)
@Jasiek: Ty jesteś po prostu za głupi albo za bardzo zapatrzony w siebie, żeby zrozumieć swoje błędy. Pierdoleni blogerzy z wybujałym ego, kopałbym was wszystkich po ryjach, śmieci.
jak już napisałem: jeżeli ktoś jest de facto z czymś powiązany to wystarczyłoby napisać "jest Pan powiązany", bo to to samo
No pewnie hehe a ty na pewno nie użyłeś tego słowa w sensie "dyskusja" i wcale nie wynika to z kontekstu zdania, co nie? XD
Zauważ, tłuku, że nie odnosiłem się do tego, że siedzisz w temacie, tylko do tego, że mieszasz styl oficjalnego listu ze stylem, którym posługujesz się na swoim gównoblogu, a to błąd.
Innymi słowy: zejdź na ziemię, to, że studiujesz dziennikarstwo nie znaczy, że jesteś dziennikarzem.
@HadronsCollidor: Wiki słownik Sąd w uzasadnieniu stwierdził, że oskarżony de facto przyznał się do winy. - tęęępe pały, wystarczyłoby, gdyby oskarżony po prostu przyznał się do winy ! ! xD
@_lechu_: Ano wystarczyłoby, im bardziej "oficjalny" tekst, tym bardziej ludzie chcą, by brzmiał oficjalnie i wstawiają tym więcej niepotrzebnych, "mądrych", słów, akurat język prawniczy jest na to doskonałym przykładem. :)
@HadronsCollidor: :) oprócz tego, że nie jest to żadne "mądre" słowo a związek stylistyczny uwydatniający sens zdania tam, gdzie chcemy go uwydatnić. Używany jest zarówno w mowie potocznej jak i w języku urzędowym/prawniczym, ale z dość znaczną różnicą.
@_lechu_: No i tutaj sytuacja też jest trochę inna niż w tekście Jaska. Jeżeli ja powiem, że de facto napisałeś do mnie post to będzie to pleonazm, bo równie dobrze mogłem tylko napisać, że napisałeś do mnie post i nie zmieniłoby to nic w zdaniu. :) A w tym kawałku o sądzie mogło być na przykład tak, że podsądny powiedział, że zabrał ci rower z piwnicy, czym de facto (faktycznie, ale nie bezpośrednio) przyznał się do winy. Czujesz różnicę?
@HadronsCollidor: Jeśli powiedziałbyś, że napisałem de facto post do Ciebie to nie po to, żeby stwierdzić oczywistość, a zgodnie ze znaczeniem łac. tego zwrotu - zasugerowałbyś że nie miałem takich intencji, i pewnie post miał iść do kogo innego. Hola hola, nie zapominaj że de facto to wszystko wina Tuska. Łans moar: de facto: * faktycznie, w rzeczy samej, w praktyce, rzeczywiście, w przeciwieństwie do prognoz lub zamierzeń*
@HadronsCollidor: Historia dodawania wyrażeń potocznych do naszych dzieł jest długa. Zaczął ją Mickiewicz, słynął z Tego Fredro, Boy-Żeleński, Tuwim. To jest właśnie piękno naszego języka, że jest bardzo elastyczny i można stosować rzadsze formy, lub też tworzyć własne. Określone dziedziny też tworzą własne "gwary". Nie widzę w tym nic złego, może poza faktem używania ich wobec osób, które mogą ich nie rozumieć.
Tak, nie podoba mi się twoje słownictwo, ale masz do niego prawo, bo sam wybierasz styl językowy. Obecnie pod kątem warsztatu literackiego dużo brakuje wszystkim mediom i nie jest winą młodych ludzi, że też używają takiego języka. Niestety on cały czas ewoluuje i literacka polszczyzna jest coraz bardziej spychana do roli archaizmów, bo media głównego nurtu z niej nie korzystają.
@GeraltRedhammer: A gówno, panie oficerze. Ja piszę o tym, że błędem jest mieszanie stylów oficjalnego i potocznego w oficjalnym (albo przynajmniej mającym tak brzmieć) liście otwartym, a ty mi wyjeżdżasz z dziełami literackimi i bogactwem języka polskiego. Nie widzisz różnicy? Imo nasz bohaterski bloger po prostu popełnił szczeniacki błąd i na początku tworzenia tekstu trzymał się jakiegoś założenia stylistycznego (wybrał styl językowy, jak to ująłeś), a pod koniec je sobie odpuścił.
@HadronsCollidor:
Racja, nadal jest to jednak tylko 1 błąd.
Ale problem jest zupełnie inny i wręcz można powiedzieć dramatyczny. Język polski stracił prawie całkowicie styl oficjalny, który został zastąpiony językowymi koszmarkami. To jak są formułowane akty prawne i pisma urzędowe woła o pomstę do nieba. Skoro nie ma dobrych wzorów to nie dziwi, że ludzie próbują go uczynić bardziej zrozumiałym. Jeszcze raz podkreślę, że to nie usprawiedliwia błędu, ale dalej jest dla mnie niezrozumiała twoja ostra reakcja.
@HadronsCollidor:
@shish: Wat. Błędy dalej są 3, a każdy bloger to żywe gówno do odstrzału, szczególnie, gdy jak nasz pan yeti próbuje pokazywać, że jest mądrzejszy od publicysty z wieloletnim doświadczeniem, a w rzeczywistości jest debilem, który może mu czyścić buty.
@HadronsCollidor:
<3