TrueCrypt nie może umrzeć

Znalazłem takie coś...

5 comments Security Kuraito truecrypt.ch 1

akerro

No i ciekawe co z tym zrobią... wg. licencji nie mogą modyfikowac kodu źródłowego, projekt porzucony przez głównego developera więc muszą czekać 10lat(@borysses ?) aż przejdzie pod public domain.

zskk

@akerro: pal licho. fakt ze nie beda anonimowi znaczy tyle ze juz smutni panowie do nich pukają ;)

borysses

@akerro: Jeżeli licencja nie zakładała przejścia do domeny publicznej to nic takiego się nie dzieje. W prawie autorskim nigdzie nie pojawia sie abandonware, jest tylko wprowadzone przez konwencje berneńską, która praktycznie zastąpiła Copyright Act, tak zwane Orphaned Work, które doprecyzowała dyrektywa unijna z 2012. Zagadnienie bardzo niejasne i różnie interpretowane w USA, EU i UK :] Ale wspólny jest umowny czas oczekiwania: 20 lat (tylko w przypadku softu co do którego faktycznie przez 20 lat nikt się nie przyznawał, domena publiczna to zwykle 70-80 lat od śmierci autora). Po tym czasie instytucje nonprofit, rządowe, kulturalne i oświatowe mogą włączyć porzucone rzeczy do swoich zbiorów. Wykorzystanie komercyjne i modyfikacje są wykluczone.

Problem w tym że:

  • Autor w dowolnym momencie może się pojawić i stwierdzić, że chce zadośćuczynienia za straty
  • Dzieła zależne, dystrybucja (odpłatna czy darmowa), modyfikacje itd są nielegalne
  • W przypadku dochodzenia praw autor może zablokować wszystko co zostało stworzone na podstawie jego dzieła
akerro

@borysses: Dzięki za wyjaśnienie, tak czy inaczej nie mogą tego dotknąć znaczyłoby to, że społeczność opensource może sobie legalnie łamać dowolne licencje, więc dałoby przyzwolenie na łamanie licencji opensource, np. do komercyjnego użytku czy w aplikacjach closed-source.

borysses

@akerro: To coś doczepione do TC trudno nazwać licencją pozwalającą na wiele.

Gdyby developer się ujawnił i potwierdził swoją tożsamość oraz prawa do programu, mógłby powiedzieć, że oddaje soft w dobre ręce. Tylko musiałby też zmienić licencję na jakąś faktycznie "bezprawną", jakieś CC-0 czy coś. Bo bez tego, oświadczenie woli o zrzeczeniu się praw nie działa. zwyczajnie nie funkcjonuje w prawie dobrowolne oddanie do domeny publicznej :)