Czy wiesz, że
jest koniec 2014 roku, a nadal uczymy się według systemu edukacyjnego z 1892?
Czy wiesz, że...
jest koniec 2014 roku, a w szkołach nadal uczą nasze dzieci dynamiki Newtona i wzoru F=m*a z 1687 roku?
Czy wiesz, że...
jest koniec 2014 roku, a my nadal łożymy na emerytalny system bismarckowski z 1889 roku?
@zryty_beret: Czy wiesz, że...
jest koniec 2014 roku, a wciąż zmusza się dziesięcioletnich chłopców do czytania "Ani z Zielonego Wzgórza", jako jednej z pierwszych książek w ich życiu?
@Kaba___JK: I słusznie. Nie tylko ciekawa książka ale taka praktyka zmusza do dywersyfikacji lektur i innego spojrzenia na świat. Może zabrońmy dziewczynkom czytać Sienkiewicza.
I dziesięciolatki czytające "jedne z pierwszych książek w ich życiu"? :O
Mam nadzieję że nie doczekam takiego dnia. Ja zacząłem czytać w wieku 4 lat i podobnie mój syn. Do 10 roku życia miał za sobą dziesiątki książek (może i do setki dobija?) a i tak nie był najbardziej oczytany w klasie.
@Volkh: Jako osoba posiadająca od dłuższego czasu dziecko jesteś produktem trochę innych czasów, niż teraźniejsze dziesięciolatki. Wygląda na to nawet, że innych niż ja, gdy przypomnę sobie swoje zainteresowania i priorytety z tamtego okresu. Jako dziesięciolatek z pewnością nie dostrzegałem zalet dywersyfikacji lektur, a dla dzieciaka zainteresowanego technologią i szeroko nauką, wszystkim co dynamiczne i niesamowite, wychowanego u progu bumu informacyjnego, poszerzanie horyzontów poprzez czytanie powieści o osieroconej dziewczynce z zadupia mieściło się w granicach głębokiej abstrakcji.
Co do Sienkiewicza. Porównujesz klasykę polskiej literatury, pigułę informacji na temat naszej historii, kultury i języka do popularnej, kanadyjskiej powieści dla młodych dziewczynek? (w przekładzie) Ogniem i Mieczem, czy Krzyżaków, nota bene uwielbianych przez wiele kobiet – obfitych w atrakcyjne dla nich wątki - całkowicie wszechstronnych i uniwersalnych, do dziewczęco-nastoletnich perypetii z farbowaniem włosów na zielono? (wiem, wiem, że brutalnie upraszczam)
Byliśmy innymi dziećmi ;)
@Kaba___JK: W sumie dla mnie "Ania z Zielonego Wzgórza" to była śmieszna historyjka a takie "W pustyni i w puszczy" wywołało niesamowity ból mojej dwunastoletniej dupy.
Co on mi tu będzie słonia opisywał, co ja słonia nie widziałem?
Krzyżacy podobnie, bo do języka polskiego to to nie było zbliżone. Kiedy w końcu wpadłem w rytm w połowie drugiego tomu, to był już test z lektory i trzeba było doczytać streszczenie. Następnych lektur od Sienkiewicza już nawet nie ruszałem.
Za to takie "W 80 dni dookoła świata" to była bardzo fajna książka.
@Kaba___JK: Poszerzanie horyzontów to nie zamykanie się w jednej tematyce ale czytanie zarówno o dziewczynce z Kanady, dzieciach ze Szwecji, piesku z Włoch jak i szlachcicach z Ukrainy.
wiem, wiem, że brutalnie upraszczam
Owszem brutalnie upraszczasz. Coś na zasadzie opowiadania o trylogii Tolkiena że są to książki o tym jak koleś idzie wyrzucić pierścień.
Mam chłopskie korzenie, może to dlatego :(
Nie bolszewikuj mi tu.
@Karramba: Pokaż mi chłopca w tym wieku, który załapie o co chodzi w myśleniu dziewczynek ;)
@Kuraito: No to ja właśnie nie mogłem znieść Ani. "Krzyżacy" podobali mi się nawet nawet, ale już "W pustyni...", czy "Quo Vadis" to moje ulubione lektury z czasów szkolnych.
@Volkh: Tak, ale na tej samej zasadzie możesz do listy dopisać książki zupełnie nieatrakcyjne dla danej grupy , a nawet słabe. Poza tym, tak jak już napisałem, szerokie horyzonty są istotne, ale nie bezwzględnie, zawsze i wszędzie. Wydaje mi się, że przeceniasz to co taka książka może chłopcu w tym wieku zaoferować. Istotny jest też fakt, że z każdym rokiem współczesne dzieci są o pięć lat bardziej odległe od realiów życia i przygód Ani. W latach 80' była to książka na pewno o wiele bardziej atrakcyjna i aktualna dla ówczesnych katowanych. W tym wieku trzeba się z czymś choć trochę utożsamić, aby w ogóle to przetrawić. Tymczasem nawet taka rzecz jak wakacje na wsi powoli umiera i za jakiś czas będzie już tylko domeną opowieści starszyzny, a powolna narracja i sielankowe klimaty staną się zbyt obce i trzeba będzie je czymś zastąpić. W dobie podboju kosmosu nie będzie już miejsca dla Ani ;)