Pierdolone laptopy.
Mam pytanko: czy jak wyskakuje mi błąd odczytu z dysku to jest bardzo źle? Bo chcę postawić minta i nie dziaua :<
Also: czy "6 bad sectorów" na dysku 500 GB to dużo?
@Jezor: Jakiej firmy masz dysk? Mozesz uzywajac dostarczanych przez producenta narzedzi zrobic low levela z mapowaniem bad sectorow. A jak masz na gwarancji dysk to reklamuj.
@borysses: dysk Toshiby (model MK5061GSYN), kupiony na tablicy wczoraj za 160 złota, ale nie miałem już czasu czekać aż skończy test u siebie więc go wziąłem od razu. Znając życie jak zadzwonie z pretensjami, że rypnięty to gość mi od razu odpowie coś w stylu "już zdążył pan rozjebać?" :C
Dysk tak dziwnie "klika", nie wiem czy to ważny szczegół. Może ja go źle włożyłem do tej kieszonki (powiesić za jaja tego, co wymyślił taki sposób montowania)?
@Jezor: uszkodzenie mechaniczne dysku, taki już kupiłeś :) jeśli nie było o tym mowy w treści ogłoszenia możesz mieć pretensje :) generalnie dysk na złomek :)
@Jezor: Dzwon do typa, ze ci zloma dal i niech nie pierdoli, ze jak wyslal to byl ok, bo wylaczony dysk z poprawnie zaparkowana glowica ciezko jest rozjebac. Nawet pracownk poczty polskiej tak latwo nie zabije dysku, ba pani z okienka moglaby dzien caly napierdalac po nim pieczatka i nic by sie nie stalo.
@borysses: on nie wysyłał, odbierałem osobiście. No OK, zaraz zadzwonię. Gość kończy robotę w okolicach 17 to się jeszcze dzisiaj wybiorę...
@Jezor: A to bylo bezposrednio? To jeszcze lepiej.
Zeby zepsuc musialbys odpalic kompa z tym dyskiem i zaczac jakies kopiowanie czy cos i wyrznac nim o podloge.
@osiwiony, @borysses: jak tak to na pewno nie moja wina. :P
Jedyny problem z reklamowaniem czegoś kupionego z drugiej ręki to moim zdaniem właśnie fakt, że gość może stwierdzić, że dysk nie było uszkodzone tylko sam to uszkodziłem...
Dzwoniłem. Gość powiedział, że o 20 będzie w domu... już będzie ciemno. Może mnie nie pobije xd
@Jezor: ty wiesz ze nie popcułeś on wie ze sprzedał chujnie, wszyscy wiedzą o co chodzi, tylko kto postawi na swoim, taka gra pojebana, proponuje uparcie stać przy swoim (i tak wszyscy wiedza o co chodzi)
@Jezor: Jak bedzie marudzic, to pokaz mu linka do tego watku XD
EKSPERCI SA JEDNOGLOSNI, DYSK BYL ZJEBANY ZANIM JEZOR GO WZIAL W SWOJE LAPKI.
@osiwiony: on to też od kogoś bierze chyba i rozprowadza dalej, więc jak sam nie testował to może nie wiedzieć o co chodzi :P
@osiwiony: to jest w sumie śmieszna sytuacja. Na stronie ogłoszenia dał screena z testu... innego dysku :D
Jak dzwoniłem to powiedział, że właśnie to zostało po innym ogłoszeniu, a ten który teraz sprzedaje może mi zaraz przetestować. Tylko nie będę czekał na to niewiadomo ile, jestem bardzo niecierpliwym człowiekiem, no to wziąłem od razu. Dzisiaj odpaliłem a tu taka heca.
Niby mogę go postraszyć tym nieco zmanipulowanym ogłoszeniem jakby robił jakieś problemy, ale ja jestem spokojnym człowiekiem i nie lubię takich sytuacji bałdzo :<
@Jezor: hehe wkręt na 200% no i niestety dałeś się, ale i tak mu sie nie udało z tobą, pech ;p Kiedyś kupiłem wadliwy dysk na allegro, trochę się poużerałem, wkurwiłem, gość oddał kase ;]
@borysses, @osiwiony: dzwoniłem do niego wczoraj i powiedział, że o 20 będzie w domu. Przed 20 dzwonię do niego, a ten nie odbiera... ale myślę sobie: pojadę, może mu telefon padł czy coś. Pojechałem, dzwonię domofonem - w domu go nie ma. Dzwoniłem jeszcze kilka razy, ale ciągle pani w słuchawce mnie zbywa słowami "abonent chwilowo niedostępny". Więc wróciłem zawiedziony do domu z tym uszkodzonym dyskiem. Poszedłem na piwko, o 23 przyszedł sms że numer już dostępny w sieci. No ale o takiej porze wydzwaniać przecie nie będę.
Dzisiaj znów chciałem się skontaktować, dzwoniłem przed chwilą - "abonent chwilowo niedostępny"... I teraz nie wiem, co o tym myśleć. Spróbuję jeszcze kilka razy, a jak dzisiaj się nie dodzwonię, to będę próbował dopiero po świętach, bo wyjeżdżam z miasta.
Mam takie dziwne przeczucie, że gość leci w chuja. Ale się nie dam, pytanie tylko w którym momencie powinienem wytaczać ciężkie działa - miesiąc od zakupu to chyba trochę zbyt długi czas?
@Paralotnia: może Ty mi coś doradzisz? :<
@Jezor: Jaki miesiac?! Gosciu z premedytacja cie oszukal i teraz leci w kulki a ty mu jeszcze chcesz czas dawac? Teraz jest najlepszy moment, zatruj mu zycie przez swieta, dzwon smsuj no i od razu napomknij, ze nie masz zamiaru tego tak zostawic. Zachowuj sie jak wariat, postrasz go podatkowym (pewnie bez faktury?) czy czymkolwiek, niech wie ze nie ma do czynienina z leszczem.
Jak dasz mu miesiac a potem bedziesz go straszyc do bedzie mial wyjebane bo bedzie wiedzial, zes mietki skoro czekales miesiac.
@borysses: ale ja spokojny człek jestem i naiwny, nadal mam nadzieję, że gość jest uczciwy tylko "coś mu wypadło" :P
A przez święta i tak nic nie zrobię, bo mnie nie będzie w Lublinie, więc fizycznie nie mam możliwości do niego z tym dyskiem przyjechać.
@Jezor: @borysses: trafił na nawiniaka bez jaj. Oj wkurwił bym sie :)
Pokaż ukrytą treśćsory jezor ale moze jak cie wkurwimy to cos zrozumiesz :D
@osiwiony: no dobra, pomęczę go i w te święta, a jak w ciągu tygodnia mi nie zareklamuje to go dojebię inspekcją handlową, albo czymś takim xd
@Jezor: Tez jestem spokojny i nie lubie konfrontacji, ale nauczylem sie juz, ze w takich sytuacjach trzeba walczyc o swoje. W zadnym wypadku nawet nie przyjmuj do wiadomosci ewentualnosci, ze to jednak ty go uszkodziles. Od samego poczatku mow, ze typ jest oszustem i ze zrobisz wszystko zeby juz nigdy nawet nie mogl sprzedawac zapalek w zimie na rynku.
Reasumujac: - skrin z testem innego dysku - celowe sugerowanie testu wiedzac, ze nie masz pol dnia by czekac na wynik - nie bylo go o umowionej godzinie i mial wylaczony telefon - JEST PIERDOLONYM JANUSZEM BIZNESU, GDYBY SPRZEDAWAL SAMOCHODY TO BYLYBY TO TONY SZPACHLI NA KOLKACH OD WOZU DRABINIASTEGO Z PRZEKRECONYM LICZNIKIEM, ALE I TAK BY SIE NA GROB MATKI KLAL, ZE TO NOWKA Z NIEMIEC A BABCIA PLAKALA JAK SPRZEDAWALA, ALE TERAZ DO KOSCIOLA WNUK JA WOZI...
@Paralotnia: pismo jest cudne, już je sobie zapisałem. Jak nie odbierze / nie odezwie się w ciągu tygodnia to je wyślę, dzięki! :3
Jednak nadal jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że to uczciwy typ, tylko np. zabiegany. (:
Charakter to mam po mamie :<
@Jezor: nie ma sprawy, nie jest cudne, jest pisane na kolanie na szybko, jak potem będzie draka i trzeba będzie złożyć pozew to się bardziej postaram :P
No jasne, najlepiej się będzie dogadać i mieć spokój, bo przecież chodzi o to, żebyś miał z czego korzystać, a nie się kłócić dla samego bicia piany
@Paralotnia: na strimoidian to jednak zawsze można liczyć :)
Jeszcze w kwestii sądowania się: to on musi mi udowodnić, że dysk nie był uszkodzony gdy mi go sprzedawał, a nie odwrotnie? Wtedy fakt braku wykonania testu przed sprzedażą jest na moją korzyść.
@Jezor: co do zasady udowadnia ten, kto wywodzi z tego korzyści, więc to leży po Twojej stronie, aczkolwiek masz ogłoszenie z tablicy [screena sobie zrób najlepiej] to raz, a dwa sprzedawał Ci to jako działające urządzenie o czym Tobie zaświadczał (no i cena była pewnie jak za sprzęt działający, a nie zepsute dziadostwo.
@Paralotnia: screena zrobiłem jeszcze przed zakupem, na wszelki wypadek - jak pisałem już wyżej, na ogłoszeniu dał zrzut z testu innego dysku a w tytule pisał, że jest w pełni sprawny. A cena oczywiście była jak za działający (spuścił o dyszkę, ale i tak już więcej wydałem na paliwko :P).
@Paralotnia, @borysses, @osiwiony: finał sprawy:
Zadzwoniłem do gościa z innego numeru, odebrał. Umówiłem się na 19, pojechałem. Pogadałem z nim, powiedziałem mu co i jak. Oczywiście zarzucił mi, że to ja musiałem gdzieś ten dysk uszkodzić. Nie chciał mi zwrócić za niego kasy, a ze względu na słaby kontakt z nim ja nie bardzo chciałem wymieniać sprzętu na inny, ale ostatecznie się zgodziłem. Przetestował inny dysk w mojej obecności (mniejszy, zwrócił mi różnicę ceny), wziąłem go od niego i właśnie śmiga mi w laptopie.
Dzięki wam za pomoc w tej sprawie, na szczęście nie trzeba było wytaczać ciężkich dział. :P