gdzie prawo zezwala na nawet 3 lata więzienia za bluźnierstwo i znieważenie religii lub wierzących.
Nie bardzo rozumiem, co jest w tym dziwnego? To naturalne, podobnie jak karany jest, np. rasizm.
Ale to niema związku z ateizmem bezpośrednio. Albo inaczej, źle rozumiesz ten artykuł, on mówi, że państwo nie może, w swoich czynnościach prawnych, inaczej potraktować katolika i muzułmanina, białego i czarnego etc. on nie odnosi się do działań po za prawnych, jedynie do czynności np. administracyjnych, inaczej -> państwo musi traktować równo wobec prawa katolika, ateistę, żyda, murzyna, nie może ze względy na te cechy(kolor skóry, wyznanie etc) odmówić lub utrudniań działań prawnych do których jest zobowiązane ergo -> urzędnik nie może powiedzieć/potraktować petenta inaczej, tylko dlatego, że ten jest muzułmaninem, murzynem, etc. I nic ponad to!
Owszem i, jak jest napisane, niektóre państwa nie traktują. Natomiast w Polsce pojawia się sprawa uczuć religijnych, które ateistów nie dotyczą, a ich bliżej niezdefiniowana obraza może nieść niesprawiedliwe konsekwencje.
Faworyzowanie nie jest tożsame z dyskryminacją. Albo -> faworyzowanie nie dyskryminuje z automatu innej grupy. Oznaczało by to, że faworyzowanie samotnej matki(dodatek), automatycznie dyskryminuje pełna rodzinę.
Zgadzam się. Wahałem się tytułując tę treść i myśląc na ten temat, argument z konstytucją był słaby, przyznaję :)
Wybacz, ale tutaj zupełnie się pogubiłeś. Porównujesz dwa całkowicie różnie systemy polityczne, państwo wyznaniowe, oparte na prawie koranicznym(religijnym) i demokracje. Po za tym, jest szalenie duża różnica, między wystarczy nie być muzułmaninem a w Polsce wystarczy obrazić uczucia religijne takie porównanie jest całkowicie błędne, bo czym innym jest nieszkodliwe, inne wyznanie/wiara a czym innym celowe, szkodliwe działanie.
To nie miało być porównanie, a pokazanie różnicy i tego jak szerokiego tematu dotyczy dyskusja. Nie zrozumiałeś mnie, ale słowo "wystarczy" może faktycznie sugerować bagatelizację problemu.
O co, tak na prawdę chodzi? Znam bardzo wielu ludzi niewierzących i ateistów, nigdy żaden z nich, nie wpadł na pomysł, aby usuwać krzyże z miejsc publicznych, czasami rozmawiam z nimi na ten temat i są mocno zniesmaczeni takimi pomysłami, twierdząc, że absolutnie nie przeszkadza im krzyż, bo nie wierzą w Boga i ten symbol nie wywołuje w nich żadnych uczuć, nie obchodzi ich to. Z reguły odpowiadają, że to zadymy polityczne.
Temat krzyża także traktuję jako zadymę polityczną, zupełnie mi tam nie przeszkadza, ale równocześnie uważam, że nie powinien tam wisieć. Nigdy za to nie spotkałem katolika twierdzącego podobnie, który potrafiłby uczciwie przyznać, że ściany instytucji publicznych nie powinny być nośnikiem ideologicznych symboli. @lechu
gdzie prawo zezwala na nawet 3 lata więzienia za bluźnierstwo i znieważenie religii lub wierzących.
Nie bardzo rozumiem, co jest w tym dziwnego? To naturalne, podobnie jak karany jest, np. rasizm.
Błąd logiczny. Nie da się dyskryminować, jeśli nie zaistniał punkt do dyskryminacji. Chyba, że chodzi Ci o prześladowania innowierców i ateistów" ale to nie w Polsce i w takim przypadku rozmowa jest bezcelowa, bo u nas takie zjawisko nie występuje.
Byłem skłonny przyznać Ci rację, ale w czasie riserczu wpadła mi w łapki konstytucja.
- Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
- Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Czy nierówność wobec prawa nie oznacza dyskryminacji? Oznacza, a właśnie kwestii prawnych (nawet jeśli prawo jest martwe) w różnych krajach dotyczy badanie i faworyzowanie wierzących na tym polu jest faktem.
W którego Boga konkretnie? I o który związek wyznaniowy chodzi? Bo jeśli dobrze rozumuję, to nie ma to nic wspólnego z Islamem, Judaizmem ani Buddyzmem, chodzi natomiast o KK i wiarę chrześcijańską, która jest kością w gardle pewnym środowiskom.
Źle rozumujesz, bo staram się pisać ogólnie. Odpowiedź będzie różna w zależności od kraju, w krajach islamistycznych, wystarczy nie być muzułmaninem, w Polsce wystarczy obrazić uczucia religijne niezależnie od wyznania urażonego (mówimy o sytuacji prawnej, przypominam). Nie musisz podnosić tarczy, bo ja tutaj KK, ani Ciebie nie atakuję.
I gdzie leży ten punkt ciężkości? W ludzkiej wierze czy w instytucji kościoła? Co tutaj jest faktycznym problemem?
Nie rozumiem
Nie napisałem tego, choć uważam, że tak właśnie jest, nie znam człowieka, który nie wierzyłby w nic.
Można było łatwo wywnioskować. Kiedy mówię wierzący, mam na myśli wierzącego w Bóstwo i jednocześnie kogoś przynależącego do zarejestrowanego związku wyznaniowego. Rozszerzanie definicji, erystyczny chwyt.
gdzie prawo zezwala na nawet 3 lata więzienia za bluźnierstwo i znieważenie religii lub wierzących.
Nie bardzo rozumiem, co jest w tym dziwnego? To naturalne, podobnie jak karany jest, np. rasizm.
@Paradygmat: Wyjaśniając czemu podążyłem za Twoim nietrafionym przykładem: wierzący tak samo wykorzystują zapisy prawne jak czarni antyrasistowskie prawo i na tym polega możliwa dyskryminacja ateistów.
Wiara wynika z człowieka, jest jego częścią. W moim przekonaniu, nie ma ludzi niewierzących, każdy w coś wierzy, różnicą jest jakość i siła wiary, no i oczywiście cel/źródło.
Mowa jest o wierze w Boga i przynależeniu do związku wyznaniowego.
Pierwszy błąd i to już w założeniach popełniasz Ty twierdząc, że bycie wierzącym jest dla człowieka punktem wyjściowym.
gdzie prawo zezwala na nawet 3 lata więzienia za bluźnierstwo i znieważenie religii lub wierzących.
Nie bardzo rozumiem, co jest w tym dziwnego? To naturalne, podobnie jak karany jest, np. rasizm.
@Writer: Socrealizm na bogato- komuno wróć. Nie podoba mi się, uważam że jest bezduszny i wstrętny :/ Dziwna sterylność estetyki wnętrza przywodzi na myśl skojarzenie z jakimś szpitalem, wszędzie ostre krawędzie i kąty, zimne barwy i niewygodne meble. Nie rozumiem czym tu się zachwycać. Dom w sam raz na mieszkanie dla robota.
komuno wróć
masz na myśli meblościanki, boazerie, dywany na ścianie, firanki i zasłony od sufitu do podłogi i inne klasyczne prlowskie wzorce? Wtedy mieszkania miały duszę xD
Już widzę jak oddają połowę pensji, uciekną z RN pod byl pretekstem, zakładając oczywiście, że ktokolwiek się dostanie do europarlamentu XD
Już widzę jak oddają połowę pensji, uciekną z RN pod byl pretekstem, zakładając oczywiście, że ktokolwiek się dostanie do europarlamentu XD
Hm, no ale jak zwykle, chodzi o osoby chore na różne dziwne rzeczy.
W sytuacji, gdy płeć genitalna dziecka nie może być jednoznacznie określona lub dziecko posiada cechy genitalne obu płci, projekt proponuje ustalenie tej granicy na wiek 13 lat.
Hm, no ale jak zwykle, chodzi o osoby chore na różne dziwne rzeczy.
W sytuacji, gdy płeć genitalna dziecka nie może być jednoznacznie określona lub dziecko posiada cechy genitalne obu płci, projekt proponuje ustalenie tej granicy na wiek 13 lat.
@gav: sugerowanie że Grodzka sama jedna stworzy ustawę. I ona ma o tym pojęcie, do czego doszliśmy już wyżej.
Hm, no ale jak zwykle, chodzi o osoby chore na różne dziwne rzeczy.
W sytuacji, gdy płeć genitalna dziecka nie może być jednoznacznie określona lub dziecko posiada cechy genitalne obu płci, projekt proponuje ustalenie tej granicy na wiek 13 lat.
@gav: a dalej
W obu przypadkach warunkami prawnego ustalenia płci takiego dziecka ma być jego wola, dwie niezależne opinie specjalistów i zgoda rodziców, opiekunów prawnych lub sądu rodzinnego w sytuacji ich braku.
No i gdzie tu absurd? Płeć sobie można wybrać nawet i teraz, ten projekt reguluje ścieżkę w tym kierunku. Nie wiem czy to dobra propozycja, czy zła, ale nie wyskakuję z takim bezmyślnym sprzeciwem.
Hm, no ale jak zwykle, chodzi o osoby chore na różne dziwne rzeczy.
W sytuacji, gdy płeć genitalna dziecka nie może być jednoznacznie określona lub dziecko posiada cechy genitalne obu płci, projekt proponuje ustalenie tej granicy na wiek 13 lat.
@gav: ok. Przeczytaj artykuł jeszcze raz i powiedz mi w którym miejscu Grodzka zaproponowała, że 13latek sam sobie wybierze płeć. Nikt nie mówi, że jak dzieciak chce sobie zmienić płeć to przed 13 rokiem życia ma przyjść do rodziców i powiedzieć "mame mame, jednak chce być dziewczynką :D".
W kwestii RP/TR w gruncie rzeczy się z Tobą zgodzę. Tak niestety działa demokracja, pewna grupa społeczna wybrała sobie takich przedstawicieli reprezentujących ich poglądy i interesy i nic z tym nie zrobisz. Jednak nie wynika z tego, że każda inicjatywa jest zła, nastawiona na szum. Są sprawy o których mają pojęcie i jak widać nimi się zajmują, nie można odmówić Grodzkiej wiedzy o procesie zmiany płci, gdyż sama tę zmianę przechodziła.
Hm, no ale jak zwykle, chodzi o osoby chore na różne dziwne rzeczy.
W sytuacji, gdy płeć genitalna dziecka nie może być jednoznacznie określona lub dziecko posiada cechy genitalne obu płci, projekt proponuje ustalenie tej granicy na wiek 13 lat.
@gav:
Przede wszystkim taką decyzję podejmować powinien lekarz, nie dziecko, pomijam już wiek 13 lat, kiedy dzieciak nie bardzo rozumie co się z nim dzieje(dojrzewanie)
Co to jest jeśli nie wypowiedź na temat? Do tego opinia taka sama jak Grodzkiej. Przeciwstawiająca się z dupy wziętemu tytułowi, o czym napisałem dlaczego jest z dupy wzięty.
Tak, jest to zadyma polityczna, poruszanie kompletnie nieistotnego tematu w sytuacji, kiedy mamy się czym zajmować, jest to próba zwrócenia na siebie uwagi, a dlaczego o tym mówię? Bo mam pojęcie, bo mam na tyle wiedzy, i na tyle obserwuję świat polityczny, że mogę o tym mówić.
Bądź łaskaw, o mój ekspercie, przedstawić mi chociaż jeden argument popierający tezę, a z chęcią stanę po Twojej prawicy. Bo podpieranie się sobą jako autorytetem jest guwno warte. W tym momencie jesteś takim głupszym Korwinem krzyczącym "wszyscy się mylicie, żaden z was nie ma racji!" I szanuj ludzi.