Tak z czystej ciekawości: jak wygląda społeczność na Strimsie? Zjebanie jak na Wypoku czy ciekawie, jak tutaj? Bo jak widzę, materiałów mają urodzaj, nie wiem tylko, kto tam się zabunkrował.
Wiem, że to trochę późno (szczególnie zważając na mój zawód), ale właśnie przyglądam się bliżej Twitterowi, który w Polsce oparł się jakiejś większej popularności i jestem pozytywnie zaskoczony. Cieszy też to, że mikroblogging nie musi dawać raka mózgu, do czego przyzwyczaiło mnie wykopowe mirko.
http://s3.ifotos.pl/img/Beztytuup_ewheqpq.png
Nie wiem, jak się wkleja miniaturki, więc tylko to tu zostawię. :D
What do we do with a drunken sailor?
What do we do with a drunken sailor?
What do we do with a drunken sailor?
Early in the morning.
Możemy spodziewać się chyba powrotu na Strimoida użytkownika @Mehqods - dostał rocznego bana na wypoku, a ostatnio właśnie tutaj trafił, jak dostał szlaban od Michała. :D
Chyba, że poszedł na Strimsa.
Wybaczcie, że takie pytanie na "pies jebał", ale od jakichś dwóch lat nie jestem na bieżąco z polską sceną grową (od zamknięcia Gaminatora) i nie do końca orientuję się, kogo warto czytać z mainstreamu, jeśli chodzi o gry. Gamezilla? Gry-Online?
http://teespring.com/speakpolish <- Patrzcie jaka reklama mi się wyświetliła na Facebooku. "I speak Polish - what's your superpower?". Czekam na odpowiedź tubylców w stylu "I live in the UK and don't give a fuck".
Ja naprawdę rozumiem, że niektórzy za punkt honoru obrali sobie sprawienie, by nie trzeba było się wstydzić, że jest się Polakiem na emigracji, ale za chuj w takiej koszulce bym na miasto nie wyszedł...
Media to zabawny twór. Zarabiają tym więcej, im gorzej dzieje się w kraju - wygranymi tej afery są z całą pewnością portale i gazety sprzyjające PiS-owi, czyli wPolityce i Niezależna, wczoraj ładnie też podbiła sobie oglądalność TV Republika. No i oczywiście Wprost (który z kolei jest lewicowy), jako autor całego zamieszania.
Ja tylko żałuję, że jestem poza granicami kraju i nie mam możliwości sprawdzić, jakie są nastroje "na ulicach".
Uohoho, wygląda na to, że pomimo dłuższej przerwy w publikowaniu nowości ze świata gier, branża o mnie nie zapomniała i od poniedziałku wracam do mainstreamu, w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Polska najwyraźniej mnie potrzebuje!
W zasadzie Seba mówiąc, że jest otwarty na inwestycje zmierza w dobrym kierunku, bo jeśli faktycznie pozwoliłby wejść do interesu ludziom chcącym zainwestować w udziały, to projekt stanie się znacznie bardziej wiarygodny. Umowa, którą musiałby podpisać z inwestorem sprawiłaby, że on jako Seba wyłączając Strimsa, bo ktoś powiedział, że przejeżdżał przez Robaków i śmierdziało, naraziłby się na sankcje finansowe i pewnie proces z powództwa cywilnego. Problem polega jednak na tym, czy "rozmowy z inwestorem" nie są po prostu przykrywką na kolejną osobowość Sebastiana, który do spółki wejdzie sam ze sobą.
"Ważna rzecz to fakt że jestem teraz otwarty na inwestycje w Strimsa. Pewnie pamiętacie boom w czerwcu ubiegłego roku. Zgłosili się wtedy do mnie inwestorzy, jednak odrzuciłem ich oferty. Teraz uważam że to najlepsze wyjście aby podzielić się Strimsem i stworzyć poważną uzupełniającą się spółkę. Na dniach napiszę do nich, czy oferta nadal aktualna."
Ja was ludzie nie ogarniam, strimoid fajne miejsce - od strony technicznej jest 8/10, ze 3 oczka wyżej niż Wykop, społeczność przyjemna, w większości przypadków wolna od jakiejkolwiek cenzury, ale Strimoid dalej jest małym serwisem. Część z was mówi, że chcecie to zmienić i się rozrastać, a jak już przyjdą nowi z Wykopu, to źle, bo kloaka polskiego internetu i w ogóle mirki nie mają mózgu. :D
Już nie mówię, o wpisach z circlejerka, bo to w ogóle inny wymiar, ale co was tak brzydzi w wykopowej emigracji, do której ja sam się zaliczam, że to wstyd z nami w ogóle koegzystować w jednym środowisku? Boicie się past, przegrywów i lennyfaceów? :D
"Nowy" admin Strimsa twierdzi, że nie powie, jaka firma/osoba stoi za projektem, bo nie chce stać się bohaterem memów... no sorry, gdybym ja prowadził moją firmę w ten sposób i nie robił tego, co do mnie należy z obawy przed wymyślonymi zagrożeniami, to stałbym się bohaterem... ale w kolejce w Urzędzie Pracy. To już nawet przestaje być śmieszne. A najlepszy jest argument typu "gdybym był starym adminem, to podałbym wam dane kolegi, żeby was zmylić".
Powinni napisać książkę o początkach biznesu (bo rozumiem, że w ten sposób traktują Strimsa), z chęcią bym ją przeczytał ze względu na takie marketingowe perełki.