@borysses: możesz mi też dać UV na guitarcirclejerku :P
https://www.reddit.com/r/guitarcirclejerk/comments/2u6vb9/luigi_said_he_wants_to_trade_this_to_20_teles_for/
Podobno uczestniczył w produkcji ponad tysiąca albumów, głównie mało znanych punkowych kapel, ale nie brak mu współpracy z bardziej znanymi. Sam też gra i śpiewa, oczywiście w punkowych klimatach.
Nie lubi być nazywany producentem, bo uważa, że jego rola powinna być na marginesie, a na pierwszym miejscu jest zespół. Słychać to w brzmieniu tworzonych z nim albumów (jeśli zespół ma pomysł na brzmienie, to nigdy nie wchodzi mu w paradę, nawet jeśli początkowo wydaje się to zwyczajnie głupie), widać też w kontraktach. Albini jest przeciwnikiem współczesnej machiny przemysłu myzycznego, twierdzi, że cały splendor i zarobek należy się artyście.
Nigdy nie zgodził się na procent od sprzedaży wyprodukowanych albumów, mimo iż jego wpływ na nie nieraz był znaczny. Uważa się za rzemieślnika, który wykonuje swoją wąską pracę za konkretne pieniądze, a potem znika. Wystarczyłby mu jeden zapis w jednym kontrakcie dla niektórych ze swoich produkcji, by ustawić się na życie, ale on woli robić wszystko zgodnie z powyższą dewizą. Wielokrotnie bankrutował, sprzedawał sprzęt i całe studia nagraniowe. Utrzymanie jego studia (http://www.electricalaudio.com/) z obsługą to grube, grube tysiące dolarów każdego miesiąca, więc nigdy nie wiadomo kiedy znów pójdzie z torbami. Lecz wciąż pracuje tak jak kiedyś.
Prócz setek małych zespołów punkowych wydał np. album In Utero Nirvany, pracował z Mogwai, Manic Street Preachers, Don Cabarello, Pixies, Godspeed you black emperor ... (więcej tutaj). Jeśli się przyjrzeć to ma wpływ na spory kawałek amerykańskiej muzyki, od punka przez grunge po post-rock/metal.
TIL: takie rezonansu nie da się po prostu wyłączyć, pole magnetyczne jest włączone niezależnie czy urządzenie jest w trakcie badania, czy nie.