
Radzieccy naukowcy naukowo dowiedli czego kobiety pragną.... niestety w tym czasie kobiety zmieniły zdanie

mam złą wiadomość, napisanie tego jest równoznaczne z opowiedzeniem tego komuś, pewnie niedługo znikniesz, to zaczyna się od siurka

Świetne! Taki początek pierwszego rozdziału jakiejś książki o tytule "życie spleśniałego pieroga" cholernie by mnie zachęcił do jej kupna. Dobry, naturalistyczny materiał na jakiś dłuższy tekst, wyczuwam drugiego J. K. Rowlinga.

Szukałem tego "a kto wybuduje drogi" i znalazłem na ostatniej pozycji:
Ale kto wybuduje drogi? Ta znajoma kaczka ma tysiące wariantów, jednakże jej esencję można wydestylować do stwierdzenia, że jeżeli dany rozmówca nigdy czegoś nie widział lub też nie potrafi sobie wyobrazić scenariusza, w którym to podmioty rynkowe odgrywają rolę decydującą bez udziału państwa, to jest to jednoznaczne z tym, że jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście we wszystkich przypadkach (drogi, pomoc, edukacja i wszystko inne) jest to jak najbardziej możliwe (patrz: nr 13).
Argument "da się" bo "przecież da się" okraszony ogólnikami bez jakiegokolwiek wejścia w zagadnienie xD

@Writer nie pchaj się
@jebiemnieto wali mnie to ze nie masz cyca
starczy dla wszystkich spokojnie @borysses idz zapalic słomke

Udane opracowanie, miło się czyta. Jak dla mnie legendami czerpiącymi wenę z wódy są Himilsbach i Maklakiewicz. Anegdot na tym wyrosło niemało.
Dodam taką paste o powyższym jak bardzo był w czystej zapomniany:
Z powodu notorycznego alkoholizmu Himilsbacha, żona wychodząc na miasto zamykała Jaśka w domu, bez kluczy. Niestrudzony w pijaństwie Jasiek wszedł jednak w układy z listonoszem. Wypatrywał go w oknie, a gdy ten nadchodził rzucał mu kasę na flaszkę. Listonosz z gorzałą przychodził pod drzwi Himilsbachów, pukał i otwierał flaszkę. Jasiek przez dziurkę od klucza wysuwał cienki wężyk i doił…
Uciekłbym