Deykun
g/libertarianizm

Libertarianizm wyróżnia człowieka jako takiego (w porównaniu do zwierząt) i teraz pojawia się pytanie. Jeżeli spotkamy się z obcą cywilizacją i zdecydujemy się ich traktować na równi z nami dając im ten wyróżnik co nam to czy nie pojawia się problem w momencie kiedy ta obca cywilizacja będzie nas przewyższać aż tak bardzo, że będzie nam 20 (200) razy bliżej do szympansów niż do niej (piszę o inteligencji)?

Chodzi mi o to, czy możemy wymagać od obcej cywilizacji uznania jako równych sobie skoro nie potrafimy tego zrobić na własnej planecie?

Nie traktuję tej myśli zbyt poważnie, bo w gruncie rzeczy można powiedzieć, że pewne prawa są nadawane od pewnego poziomu inteligencji i nie ważne czy się go przekroczyło ledwo ledwo czy kilkaset razy bardziej. Tak tylko rzucam myśl.

No i w sumie to też nie jest taki libertariański problem, bo dało by się podłapać to do kilku innych rzeczy.

#
Zauberlehrling

@Deykun: kiedyś wspomniałem o podobnym problemie, tylko w drugą stronę.

#
Deykun

@Zauberlehrling:
Kiedyś już dałem UV twojemu wpisowi. :)

#
Zauberlehrling

@Deykun: odpowiadając na twoje pytanie, cywilizacja znacznie przewyższająca nas inteligencją zdominowałaby nas tak czy inaczej, w pokojowy lub siłowy sposób. My byśmy nie mieli nic do powiedzenia. W przypadku, gdy przewaga nie byłaby tak znaczna, problem jest innego rodzaju. W libertariańskim podejściu taka sprawa byłaby chyba dość prosta, jeśli są zdolni zaakceptować zasadę nieagresji, to tak, obie strony traktowałyby się mniej więcej równo.

#
akerro

@Deykun: Zaprezentuję inne podejście i "rozwiązanie":

Ciekawe co ludzie zaczną myśleć jak pojawią się komputery tysiące razy mądrzejsze od ludzi, zdolne do rozwiązywania problemów bez tworzenia nowych, do rozróżniania emocji etc. Gdy pojawi się robot, który będzie przygotowany na więcej sytuacji niż człowiek, niż mózg ludzki. Odpowiedź na pytanie znajdziesz w książce Hawkinga - "the universe in a nutshell" . Ludzie będą musieli rodzić się poza ustrojowo - jakby przez butelkowanie (lubię to określenie z "brave new world" ;)), komputer będzie badał rozwijający się organizm i podawał potrzebne mikroelementy, hormony etc w odpowiedniej chwili i odpowiedniej dawce. Człowiek po wyjściu z butelki będzie dużo inteligentniejszy niż najinteligentniejsze obecnie jednostki. Będziemy wtedy nadal ludźmi? czy już zwierzętami?

Ludzkość sobie poradzi ze wszystkim, o ile sami się nawzajem nie zniszczymy ;)

#
Kaba___JK

@Deykun: Ale jak się odnosi fakt traktowania zwierząt do relacji między dwoma cywilizacjami? To już bardziej adekwatne by było chyba odniesienie do naszych stosunków z bardziej prymitywnymi ludami zamieszkującymi ziemię. Co jest dosyć ciekawym tematem zresztą - np. podejście współczesnych Indian do samego Kolumba którego potrafią nazywać zbrodniarzem, gdyż w następstwie jego działań spacyfikowano autochtonów. A przecież oni sami tworzyli bezlitosne i okrutne plemiona wojowników i zdobywców, które w pewnym momencie po prostu napotkały na zbyt silnego przeciwnika. Gdzie jest tutaj ta powszechnie uznana niesprawiedliwość? Oczywiście dziś to już tylko gra polityczna i jeden z wielu przykładów próby ugrania na historycznej tragedii czegoś dla siebie.

#
akerro

@Deykun: Musiałem zrobić przerwę na koszenie trawy ;)

Druga część: po II WŚ średnie IQ w UK było na poziomie 80 pkt. czyli tyle ile obecnie ma 15latek z zespołem Downa. Oczywiście wojny światowe przyczyniły się i do spadku IQ w tym czasie (mordy klasy inteligencji + idioci na froncie po kilku latach znali jedynie kilkaset słów | wojna przyczyniła się do upowszechniania technologii/technik, powstały nowe substancje chemiczne...), drugi punkt, w okresie międzywojennym farmer w USA(?) w ciągu życia zdobywał tyle informacji ile teraz jest w jednym wydaniu Times, sami stajemy się coraz inteligentniejsi, tworzymy nowe definicje z zakresy psychologii, psychiatrii, stajemy się coraz mądrzejsi, coraz szybciej przyswajamy informacje i coraz lepiej rozumiemy świat, jednocześnie nadal jesteśmy zwierzętami, nadal potrafimy pieszo pokonać kulę Ziemską, stracić połowę krwi i biec dalej. Rasa ludzka staje się coraz silniejsza, nie tylko technologicznie w kosmosie, ale też mózg rasy staje się coraz lepszy, coraz lepiej sobie radzi ze zmieniającym się środowiskiem (daj tablet babci i daj tablet 4 latkowi). Ty zakładasz, że spotkamy gatunek, który będzie lepszy od nas w każdym aspekcie, inteligentniejszy, szybszy, twardszy pancerz, większa siła, blablabla. A obecnie? Pokonaliśmy już tysiące innych gatunków na Ziemi. I zaczynamy zdobywać kosmos, więc jest jeszcze wiele gatunków i cywilizacji do zniszczenia i podbicia.

#
borysses

@Kaba___JK: @akerro: @Deykun:

Sukces odnoszą drapieżniki. No bo taka krowa nie musi zbyt wiele się wysilać by sobie trawę poskubać :) Inteligentni potomkowie drapieżników, zdolni do podróży międzygwiezdnej będą raczej nastawieni roszczeniowo ;) O ile oczywiście różnice w zaawansowaniu nie będą tak wielkie, że uniemożliwi to kontakt.

#
akerro

@borysses: jeśli różnice w zaawansowaniu/technologii będą tak duże, to znaczy, że dla tych bardziej nie będzie problemem stworzyć technologię komunikacji z tymi mniej.

#
Runcheinigal

@Deykun: Popadasz w demagogię zapętlinia zwątpieniem spowodowoanym przez nadmiar poznawczy, oraz nieasertywne podeście do rozważanego tematu. Efekty pojebanej filozofii megatolerancjitolerancji, moim zdaniem.
Ja myślę że mam to w dupie, jak się da z nimi dogadać to ok. jak nie to im dojebiemy, albo oni nam. Tyle. Problem- rozwiązanie. A jak będa tacy mega inteligentniejsi, to już raczej chyba ich podejście ukształtuje relację prawda :]
A więc podstawowy paradygmat, który określasz jako "co my zrobimy/powinniśmy zrobić" stosując podejście libertiańskie do ewentualnego zdarzenia, nie ma sensu :)

#