bo nie w pokucie kara, lecz w zranieniu kogoś kto mnie kocha i życie za mnie dał, jak sobie wyobrażę mój grzech jako dodatkowe uderzenie bicza to jest mi z tym źle i tu mam motywację aby nie grzeszyć a nie pokutne zdrowaśki .
To nie do końca MMA (PHW miało bardziej zapaśnicze zasady wtedy), ale uroku tej walce nie można odmówić. Ciekawa, czy by było tak wesoło, gdyby to Ken był w ringu ;-)
bo nie w pokucie kara, lecz w zranieniu kogoś kto mnie kocha i życie za mnie dał, jak sobie wyobrażę mój grzech jako dodatkowe uderzenie bicza to jest mi z tym źle i tu mam motywację aby nie grzeszyć a nie pokutne zdrowaśki .