Spotykaj się z kobietą, która po miesiącu plątania się w zeznaniach stwierdzi, że ta relacja nie ma przyszłości. Machnij ręką na jej pofałdowany sufit i przestań się do niej odzywać. Wpadnij na nią na ulicy i z grzeczności odprowadź ją kawałek, porozmawiaj uprzejmie, ale bez żadnych dwuznacznych gestów i raczej myśl o tym, żeby iść już w swoją stronę. Usłysz od niej "dlaczego się tak dziwnie zachowujesz, czy chcesz ze mną zerwać?".
Zrozum kobietę.
Odwróć się na pięcie i zapal blanta.
Widziałem ostatnio gdzieś obrazek/komiks/cokolwiek z opisem w stylu "MRW po godzinie kłótni kobieta w końcu przyznaje mi rację, że obraziła się na mnie nie za to, co zrobiłem, tylko za to, co jej się przyśniło ostatniej nocy". Przypomina trochę motyw z Friendsów (BTW best show ever), kiedy Phoebe była śmiertelnie obrażona na Rossa za sen z grą w szachy i Cameron Diaz:)
W rzeczywistości wyglądać to może tak: wróć do domu dwadzieścia pięć po pierwszej w nocy, to zaraz kobiecie coś się pomyli przez sen/półsen i rano wielce obrażona będzie robić wyrzuty, dlaczego wracasz o piątej rano. I nie, nie ma siły, która jej wytłumaczy, że była zaspana jak patrzyła na zegarek, albo jej się śniło coś i obudziła się o tej piątej, tak że zdrowo jej się popierdoliło.
Tak to bywa IRL.
@wysuszony: moim zdaniem nie zawsze; są wyjątki od reguły, bo wszystko zależy od fasonu i figury osoby je noszącej. Dodatkowy argument: spódniczkę łatwiej zdjąć ;]
kobiety - w większości posiadają silny instynkt stadny, papugują jedna od drugiej. Czasem jak są dwie to mają okres w tym samym czasie. Noszą ubrania też takie same żeby się za bardzo się nie wyróżniać (tworzą modę). Jeśli jedna jest w ciąży zaraz jest pół miasta w ciąży. Jeśli się żenią to też najlepiej masowo ^^ Duży kłopot z indywidualnością ;p brak samodzielnego myślenia.
Oczywiście nie każda (^_-)