Dlaczego ludzie odbierają pewne zestawy dźwięków jako smutne (np. skale mollowe), a inne jako wesołe? Czy jest to wyłącznie sprawa kulturowa? Czy od dziecka uczymy się, że w smutnych sytuacjach używa się "smutnych" dźwięków, a w szczęśliwych słuchamy "wesołej" muzyki? Czy może jednak jest to wynikiem czegoś innego?
@sens: Nie chce mi się. Tak mi na Antropologi powiedzieli kiedyś ;D
http://www.youtube.com/watch?v=NioCqbXdFRg Przykładowo. Czy napawa Cię bojowym duchem, lub trwogą ten utwór.
@wysuszony: Nom, można i tak, ale wg. nich to bardzo rytualna pieśń wykonywana w odpowiedniej stylistyce, inna w każdym regionie, czy tam klanie, wykonywana przed walką z wrogiem. A więc wg. nich to nie żarty :]
@sens: moim zdaniem to intuicja, znaczenie w doborze muzyki do sytuacji ma początkowy stan emocjonalny, to jak chcemy na ten stan wpłynąć. No i gust. Poza tym dla odbioru liczy się jeszcze tempo, instrumenty, nie sam zestaw dźwięków
@sens: albo. Konkretny utwór może przywołać z pamięci jakieś smutne lub wesołe wydarzenie, wtedy intuicja ani rodzaj utworu nie mają nic do rzeczy
@sens: podejrzewam, że jest tu coś więcej poza kulturą, bo tłumaczenie, że minor jest 'smutny', a major jest 'wesoły' jest powszechne i generalnie słyszy to każda osoba z odrobiną słuchu harmonicznego. Z drugiej strony warto zauważyć, że jest to podział fundamentalny dla muzyki Zachodu - w innych cywilizacjach wygląda to już inaczej.
@sens: Prosze bardzo:
The development of emotional responses to music in young children wskazuje, ze muzykalnosc i zdolnosc do oceniania progresji akordow w kontekscie lini melodycznej jest uwarunkowane kulturowo i wynika z nauczenia odpowiedniej reakcji. Czy jednak mozna stwierdzic, ze samo brzmienie interwalow i przypisywanie ich do odpowiednich emocji jest wyuczone? Raczej nie.
Universal Recognition of Three Basic Emotions in Music pokazuje, ze Mafas, plemie, ktore nie mialo stycnosci z zachodnimi wzorcami kulturowymi w muzyce rowniez bylo w stanie okreslac nacechowanie emocjonalne dzwiekow.