@sens: To akurat nie prawda- w przypadku kultury europejskiej jak i azjatyckiej- teatr cieni, mimo podniesienia do pewnej rangi w przypadku kultury azjatyckiej- zwłaszcza pojebów japońców- wyrasta z tego samego korzenia- czyli, kultury ludycznej, plebejskich rozrywek.
Więc owszem, jest to godziwa rozrywka, pod warunkiem że jest się patusem i "prawilnosć" ukulturalnioną postrzega się jako godziwą rozrywkę.
Dobre dla Yakuza, plebsu, snobów, debili, biedaków i reszty ścieku tkanki społecznej.
Coś w rodzaju zupy cebulowej, oraz wpierdalania ślimaków i żab- ponoć to wielce kulturalne i uznane, oraz jest traktowane jako potrawy ekskluzywne- mimo że wywodzi się z tradycji biedy, głodu i dziadostwa- oraz mimo najwyższysch starań szefa kuchni, jest co najwyżej- zjadliwe, ale i tak obrzydliwe.
Ergo: Gloryfikacja Teatru Cieni, jest tym samym co gloryfikacja "tradycyjnych" dań kuchni francuskiej, oraz włoskiej- celebruje dziadowski rodowód oraz "content" w nieco bardziej wyszukanej formie.
@rakkenroll: grunt że brzmi w miarę mądrze, jakiś pseudfointelektualista na bank znajdzie w tym sens głębszy, co tez nie zmienia faktu że to prawda xD