lamaro
g/pogaduchy

Tak odnośnie dyskusji o laptopie, z czystej ciekawości, kupuje tu ktoś jakieś droższe sprzęty (założmy +1500 skoro to krajowe minimum) za gotówkę? Mi się zawsze wydawało, że niezależnie od środku powinny być reinwestowane, wolę zapłacić więcej w dłuższej skali czasu (kredyt) niż mniej od razu.

#
Deep

@lamaro: jak masz hajs przy sobie to po co brać kredyt?

#
kalmanawardze

@lamaro: zawsze płacę całość, nigdy nie planuję wziąć kredytu ani rat. Chcę mieć pewność finansową i kupować za to co mam, bo nie mogę zakładać, że już mam stałe źródło utrzymania na wieki wieków ;) Oczywiście głównym zabezpieczeniem są oszczędności, ale wówczas i je trzeba mieć dużo większe, aby mieć spokój przez np 2 lata (dodatkowy na płacenie dodatkowych zobowiązań), więc na jedno wychodzi.

#
Analfabeta

@lamaro: Nigdy nie kupiłem i nie kupię niczego na kredyt (może poza ewentualnie mieszkaniem/domem, ale i tu mam wielkie wątpliwości). Jak chce sobie coś kupić to muszę na to zarobić.

#
Writer

@lamaro:

Mi się zawsze wydawało, że niezależnie od środku powinny być reinwestowane, wolę zapłacić więcej w dłuższej skali czasu (kredyt) niż mniej od razu.

Reinwestowane? O co chodzi?

#
Zauberlehrling

@Writer: Jeśli kredyt ma oprocentowanie niższe niż stopa zwrotu z inwestycji, to pożyczanie pieniędzy ma sens. Ale w sumie poza rzeczywistymi ratami 0% (istnieje coś takiego?) taka sytuacja właściwie nie występuje. I wtedy koszty byłyby i tak przerzucane na ciebie w cenie produktu - lepiej znaleźć gdzieś indziej.

#
lothar1410

@lamaro: a co to za problem, siedzą tu byli wykopowicze informatycy, którzy zarabiają 10k zł/msc. :D

#
Deykun

@kalmanawardze:
Kupując duperele na raty tworzysz sobie historie kredytową, którą banki biorą pod uwagę dając kredyt na dom, nie wiem jaki to ma wpływ, ale tak jest.

#
kalmanawardze

@Deykun: Za jakieś 2 lata mam zamiar zacząć stawiać chałupę ;p i bez kredytu. Doświadczenie mam i ile co kosztuje wiem, bo jak miałem 15 lat to zaczynaliśmy budowę nowego domu ojca. Przewiduję, że do stanu w którym można zamieszkać będzie 3/4 lata. Wystarczy oszczędzać, odkłądać i przyzwoicie zarabiać, nie trzeba kredytu. A gdyby mnie nigdy nie było stać na dom, to raczej pozostałbym na wynajmowanym mieszkaniu niż babrał się tak duży kredyt. Strach trochę, bo znajomy z czasów liceum wziął kredyt na mieszkanie i rok później mu wkręciło rękę w kołowrotek. Pracy nie ma, kasy nie ma, bank go zlicytował, ale i tak nie starczyło na pokrycie całego kredytu i ma teraz 40k długu. Bez dłoni można zacząć wszystko od nowa, ale trochę przejebane zaczynać od minusa, bo przez pare lat co wejdzie na konto zajmie komornik. Dlatego też nie lubię kredytów, dużo dookoła ludzi się wjebało po uszy. PS na szczęście mam działkę w spadku, bo z jej zakupem musiałbym jeszcze trochę poczekać, ale to raczej taki plus, dodatek, bonifikata za pracę, bo wcale mi sie na wynajmowanym źle nie żyje.

#