Nowy (premiera była wczoraj?) "album" Serenity Of The Solar Existence, dla fanów post rock prosto z niezgwałconej buldożerem natury. Niestety Bandcamp to mendy*, więc "albumu" pobrać nie można, ale odsłuchać już nikt nie zabroni. A jaki jest "Dies Natalis Solis Invicti"? Bardzo spokojny, senny, nastrojowy i przypominający zachód słońca na spokojnej polanie. Gdzieś obok - wręcz balladowej - gitary plączą się syntetyczne dźwięki, ale nie są one nachalne, raczej w stylu owadów na skąpanej w słońcu łące- niby przeszkadzają, ale bez nich mogłoby być trochę pusto... Całość posypana jest bardzo spokojnym fortepianem (zapewne syntetycznym) i... słodkim, aż uśmiechającym się do słuchacza ambientem. Bardzo miła i nastrojowa muzyka, także - jak zawsze - polecam i pozdrawiam.
Dominik F.
http://serenityofthesolarexistence.bandcamp.com/album/dies-natalis-solis-invicti
*
Chłopaki z Yacøpsæ pisali coś o limitach które nanosi Bandcamp na darmowe wydawnictwa, bo to dziady i zarabiać chcą, nawet w przypadku kiedy autor muzyki już niekoniecznie.
Ass to Mouth niedawno wydało nowego długograja zatytułowany "Degenerate". Inteligentny i zabawny komentarz na temat degradacji tak zwanego społeczeństwa prowadzonego przez medialnych pasterzy okraszony jest skocznymi riffami, świdrującymi garami i sporym pierdolnięciem na wokalach (szczególnie w "13", jedyny wałek po polsku na płycie). Nie jest najbardziej odkrywczy album tej dekady, ba, nawet nie jest w pierwszym milionie, ale nie o to w tej muzyce chodzi. Album słucha się przyjemnie, ciało same podskakuje, głowa nie pozostaje w miejscu. Te pół godziny spędzone z muzyką ATM to czas spędzony dobrze i chce się do tego powrócić, co nie jest takie typowe przy milionie czekających albumów, także polecam i pozdrawiam.
Dominik Fronczewski.
Moje typy: "We are the pigs" oraz wspomniany "13".
Kiedyś Adobe miało coś takiego jak Projector dla plików swf. Albo moje google-fu zawodzi, albo... zawodzi. Nie umiem zlokalizować tego odtwarzacza, więc grzecznie proszę o pomoc (winda). I nie, nie chcę substytutów, jeno Projector.
edytka
Jednak nie jest tak źle ze mną. Jak by kogoś interesowało - http://download.macromedia.com/pub/flashplayer/updaters/14/flashplayer_14_sa.exe
Ludzie kisną, gniją, śmierdzą, defekują w reakcji na aktywność drugiej osoby w internecie, a i nawet raka dostają, kiedy napotkają jakąś dłuższą wypowiedź której nie rozumieją/ nie popierają (bo nie rozumieją). Cholera...
http://www.wordstream.com/images/attention-economy-zoidberg-why.png
And it's hard to see into the night, when your eyes are blinded by the light
And it's hard to learn from the past, when the past is a whore to the last
47 roninów - lekka bajeczka fantasy, z pełną sprzeczności fabułą, czarno-białymi charakterami, bardzo ubogą grą aktorką głównie spowodowaną językiem angielskim (Japończycy bardzo sztucznie brzmią) i lekko sennym Keanu. W filmie praktycznie nic nie zwraca szczególnej uwagi na siebie, nawet walki, które winny zaskakiwać raczej są dość... ubogie jeśli chodzi o choreografię. Film wyraźnie stworzony tylko po to aby był, bez większych ambicji. Jeśli macie jakieś parcie na klimaty mitycznej Japonii, to ja już lepiej polecam zagrać w grę pt. Guwange. 1/6
Child of God - cholernie nie lubię filmów obyczajowych, a szczególnie w takich w których mamy przypadki nekrofilii... A jeszcze bardziej takich w których suspens jest zakończeniem. Film jest ponoć ekranizacją, więc może dla fanów oryginału to skierowany twór, trudno powiedzieć, ale jak dla mnie oglądanie tego filmu to strata czasu. 2, tylko i wyłącznie za jesienno-zimowy klimat amerykańskich zadupi.
http://i63.fastpic.ru/big/2014/0617/36/31d6355d21b4e36f9f5a2cd850187636.jpg
Nowy Perturbator. Jak jesteście w te klimaty to jak najbardziej: jest synthwave, jest retro, jest klimat łowcy androidów, jest odrobinę chip tunsów i zapachu 8 bitów. Album niczego nie urywa, francuzika stać na dużo więcej, ale nie jest źle, można poświęcić chwilę na przesłuchanie nowego Perturbatora.
edytka
Future Club jest zajebiste.
Break my fucking bones and squeeze my head you want me dead
Crush my fingers tear my flesh leave me laying waiting for death
Parasiting vermin biting ugly features faceless creatures
Rob me of my very soul and try to push me down your hole
Obejrzałem dziś dwa filmy, pierw padło na nowego Robocopa i mam trzy wnioski po obejrzeniu tego filmu:
- Bób trza jednak gotować trochę dłużej i może odrobinę mniej soli.
- Mam dużo blizn na rękach. Ciekawe od czego.
- Omar tam grał, no tak. Szkoda.
Następnie padło na drugą część Raid, pt. The Raid: Redemption i... jeśli ktoś Wam powie, że jedynka była "lepsza", to możecie zignorować tego człowieka... na zawsze. "Dwójka" wszystko robi lepiej niż pierwsza część, a do tego dodaje swoisty, brudny, trochę przytłaczający klimat i szczyptę gore dla bardziej doraźnych doznań estetycznych. Choreografia walk (choć nie wszystkich) zahacza o mistrzostwo w ten dziedzinie, Rama i jego silat to coś, po powoduje uśmiech na twarzy, uśmiech wynikający z zadowolenia. Łzy szczęścia spłynęły mi po policzku w czasie sceny walki Ramy, Baseballa i Młotka, niemal tak samo obficie jak niegdyś przy śmierci Mufasy, jeno wtedy ze smutku, nie byłem małym sadystą ;-). Ode mnie 5+.
Nowy system (czarna magia, linuch... nie, czarna magia jest znacznie prostsza do opanowania) i przeglądarka bez adblocka. Co mogę powiedzieć? Dżizus, kurwa, ja pierdolę, reklama pogania reklamę, ale żeby nie było zbyt standardowo, to pod reklamami kryją się reklamy pokrywające zupełnie nowe pokłady reklam. Internet, kurwa ich mać.
Hirens Boot - Gmer (nawet nie wiem co to!)
http://i.imgur.com/PvlMoJI.jpg
Ktos mi wytlumaczy co to w ogole jest?