GeraltRedhammer
g/Pytania

Może podrzuci ktoś plany budowy minielektrowni wodnej, lub czegoś w tym stylu. Tak myślę sobie, że przy obecnych nieprzewidywalnych posunięciach Rosji taka wiedza może okazać się bardzo przydatna...

Karramba

@wysuszony: Znam się ogólnie na prądzie oraz na energetyce i tyle, o ile policzenie "na oko" energii z turbiny wodnej jest banalne to z wiatrakiem miałbym problem. To zależy od typu wiatraka, wielkości, wysokości, lokalnych wiatrów, ich charakteru (stałe/porywy) i częstości występowania.

Tak więc niech moc będzie z Tobą w przeszukiwaniu internetu...

GeraltRedhammer
g/Pytania

Może podrzuci ktoś plany budowy minielektrowni wodnej, lub czegoś w tym stylu. Tak myślę sobie, że przy obecnych nieprzewidywalnych posunięciach Rosji taka wiedza może okazać się bardzo przydatna...

Karramba

@GeraltRedhammer: No to będziesz prał ręcznie xD

Lodówka jakieś 0,05kW,
Oświetlenie jakieś 0,2kW (cały dom na LED),
Laptop jakieś 0,05kW,


Czyli jakieś 0,3kW

Gdy tak się zastanawiam to 0,5kW może by wystarczyło, duża bateria akumulatorów powinny dać radę utrzymać dorywcze sprzęty jak odkurzacz i pralka.

GeraltRedhammer
g/Pytania

Może podrzuci ktoś plany budowy minielektrowni wodnej, lub czegoś w tym stylu. Tak myślę sobie, że przy obecnych nieprzewidywalnych posunięciach Rosji taka wiedza może okazać się bardzo przydatna...

Karramba

@GeraltRedhammer: Dalej: czy jest to wielkość wymagająca uzyskiwania pozwolenia wodnoprawnego i innych? Chodzi zwłaszcza o to spiętrzenie o ile podniesiesz lustro wody i o zapewnienie przepływu rozmaitych zwierzątek wodnych. Czy masz przy sobie jakiś spadek wodny do wykorzystania? Bo bez tego to chyba koszty szybko Cię zniechęcą.

Aby zyskać głupi 1 kW to przy 100% sprawności potrzebujesz spadku 1m i przepływu 100l/s (chyba dobrze policzyłem). Czy masz dostęp do takiej wody? Bo 1kW to takie mocne minimum i to przy stosowaniu akumulatorów. Oświetlenie, laptop, lodówka no i może pralka na krótkich programach z minimalnym grzaniem.

GeraltRedhammer
g/Pytania

Może podrzuci ktoś plany budowy minielektrowni wodnej, lub czegoś w tym stylu. Tak myślę sobie, że przy obecnych nieprzewidywalnych posunięciach Rosji taka wiedza może okazać się bardzo przydatna...

Karramba

@GeraltRedhammer: Tak trochę naprowadzając to jaki typ elektrowni: będzie spiętrzanie wody czy nie? Od tego zależy typ turbiny. Jak z odpornością na lód w zimie? Jak to będziesz miał to reszta chyba nie będzie problemem: jakaś przekładnia, silnik, akumulator i falownik.

Ogólnie to było by z tym całkiem dużo zabawy choć chyba pewniejsze to niż panele słoneczne czy jakiś wiatrak.

Lub kilka beczek ropy i mały agregat na nią - najpewniejsze i wcale chyba nie takie drogie. Jakby się uprzeć to można zrobić jakiś prosty odzysk ciepła ze spalin i było by dodatkowo jakieś ogrzewanie w zimie.

GeraltRedhammer
g/Gry

Co myślicie po pomyśle uproszczenia craftingu w W3 do minimum tzn. do alchemii wystarczy tylko raz znaleźć składniki, potem się duplikuje.

  1. Wydaje mi się to bardzo dobrym pomysłem, bo zwłaszcza przy podstawowych miksturach do szału doprowadza chodzenie i szukanie składników.
  2. Teraz wokół zdobycia rzadszych składników mogą powstać fajne questy.

Problem jest taki, że mamy wielu miłośników craftingu.

Karramba

@GeraltRedhammer: Raczej więcej zielarzy z szerokim wyborem tanich składników, a co drugi chłop na wsi powinien mieć duże ilości pospolitych na sprzedaż.

Prospero
g/Mozilla

Jak mnie ten firefox wkurwia. Łapie freezy w losowych momentach i czasami się odwiesi po kilkunastu sekundach, a czasami nie. Co ciekawe można wtedy zamknąć bezproblemowo przeglądarkę, ale o przywróceniu kart to można zapomnieć. Korzysta ktoś z Opery? Poszli po rozum do głowy i jest pasek zakładek?

Karramba

@Prospero: @wysuszony: pierwszy raz o czymś takim w FF słyszę

Karramba
g/Karramba

Tralalallalala 4GB ramu -> 12 GB ramu :)))

Karramba

@osiwiony: to był ram kupiony na tego virtualboxa pod linuxem co nie wyszedł, dziś przyszedł :P

Tralalalallala motylkiem jestem xD

Karramba
g/Karramba

Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.

Karramba

@borysses: jakby nie było to całkiem spora część populacji xD

Karramba
g/Karramba

Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.

Karramba

@zskk: Rozwój jest mizerny, na start przywalili z grubej rury jak japońce z Yamato: kompletny program który po prostu świetnie działał z kilkoma niedoróbkami jak drukowanie na dużych formatach, teraz chyba tylko korygują tego typu sprawy.

Karramba
g/Karramba

Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.

Karramba

@zskk: tia, goście z Autodesku (AutoCAD) wpieprzyli się w strefę biznesową Dassalut (Catia) więc Ci w odwecie wypuszczają darmowy odpowiednik AutoCADa...

Karramba
g/Karramba

Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.

Karramba

@GeraltRedhammer: Osobiście używam Libre Office do pracy i obecnie jest OK, zauważam coraz większą popularność tego pakietu, niektóre urzędy gminy na tym pracują.

@zskk: thx, zapamiętam to tłumaczenie xD i być może kiedyś obczaję, jak na razie to jestem prawie dwie doby do tyłu z pracą i muszę coś pchnąć
Ten specjalistyczny program to DraftSight - darmowy odpowiednik AutoCADa który naprawdę sobie radzi - sprawdziłem i betą faktycznie czasami coś odpierdala pod linuxem (spróbujcie przenieść pasek komend), poza tym nie dają licencji na komercyjnie korzystanie z niego na linuxie w becie

Karramba
g/Karramba

Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.

Karramba

@wysuszony: Bo mimo wszystko powoli zaczyna być po prostu wygodny, ja po domyślnej instalacji potrzebowałem tylko jednego specjalistycznego programu i sterowników do drukarki (gdzie producent opisał co i jak zrobić aby po linuxem działało). Na windzie spędzam prawie godzinę instalując co mi potrzebne (a mam SSD).
W użytkowaniu to o ile dystrybucja jest popularna (czytaj: dobrze połatana) i nie potrzebujesz czegoś specjalnego jak i nie grasz w gry to jest całkowicie OK.

Karramba
g/Karramba

Skończyła mi się cierpliwość do Minta i ogólnie linuxów. Na początku spoko, praktycznie nic nie trzeba instalować bo wszystko faktycznie jest i to są dokładnie te programy których używam na windzie, potem wychodzi brak stabilnej wersji linuxowej programu na którym pracuję zawodowo. To nie problem myślę i instaluję virtualboxa, w nim win7 i niby jest spoko. Włączam przeciąganie plików między hostem a boxem - ni huja, ok, to współdzielone foldery - też ni huja. Potem zauważam w opisie konfiguracji boxa znaczki ostrzeżeń - aby mieć to doinstaluj to, aby mieć tamto - doinstaluj tamto. OK, choć co to kuźwa za rozbijanie podstawowej funkcjonalności programu? To lecę do menadżera oprogramowania, znajduję i czytam komentarze - ta wersja tego czegoś jest skopana i rozwala cośtam, lepiej zainstalować ze strony Oracle. To ja OK, lecę na stronę Oracle, pobieram, instaluję, włączam - coś jest spieprzone po całości, ostrzeżenie o niekompatybilnych modułach jadra - o kuźwa... Jak to cofnąć? włączam menadżera oprogramowania a ten mi: "spierdalaj, nie mogę znaleźć swojego programu gcośtam". WTF?! OK, pamiętam jeszcze, że gdy przeglądałem domyślny soft to widziałem innego menadżera, Synaptica czy jakoś tam, odpalam go i każę w pierwszej kolejności znaleźć tego zaginionego gnojka gcośtam od tego poprzedniego menadżera oprogramowania i jest OK - znalazł go, nawet zainstalował i dało się z powrotem tamtego odpalać - ja normalnie :D. To teraz zrobić Synapticem porządek z tym virtualboxem i tu patrzę jakby jeszcze raz instalować tamten pakiet to wywali mi z automatu tego gnojka gcośtam - ja oczy jak 5zł. Tu cię mam mały skurwysynu, to właśnie tyś mi tą szkodę uczynił! To cię huju nie będę instalował i wybiję wszystkie twoje pozostałości! Chcę odinstalować jedną z nich a tu WAŁA, pakiet uszkodzony czy coś i nic z tym nie zrobisz. Czyli raczej nie będę miał swojego wirtualboxa z jakże potrzebnym programem. K.U.R.W.A.

Karramba

@Karramba: OK, Mint i linuxy ostro podpadnięte, czas spróbować czegoś innego, wybieram PCBSD bo ma normalne programy a nie jakieś zjebane pakiety (przynajmniej na moim poziomie ogarniania) no i kiedyś na BSD siedziałem. Nastawiam ściąganie i idę do sklepu po piwo. Tak sobie kminię po drodze a czy na pewno PCBSD ma sterowniki do mojej drukarko-skanerki? Po powrocie szybkie rozeznanie i chyba będzie problem. Shit. Przecież nie wrócę do XP 32 bity bo to jak nie patrzyć przestarzały sprzęt - limit do niecałych 4GB pamięci no zjebana obsługa dysków >2TB. No i mój jakże potrzebny program nie będzie miał dalszych wersji na XP tylko minimum win7.

Tak oto siedzę sobie na win7 64, po tych przebojach nie wygląda już tak strasznie jak kiedyś. Huj z sztywnym i dość nie pasującym mi interfejsem, ustawiam styl klasyczny, przekopuję się przez opcje i dopasowuję co się da.

Ważne, że da się na nim pracować, no i miło czasami w coś popykać przy jakichś normalnych fpsach.

Karramba
g/Linux

@akerro: @zskk:

  • wiesz może kiedy można spodziewać się Wayland na Linuxa?
  • i przyzwoitych sterowników do kart ATI?
Karramba

@zskk: @akerro: właśnie odkryłem u siebie talent, chyba jutro niewinnie zapytam boryssesa jak tam jego wiara w ateizm...

Karramba
g/Linux

@akerro: @zskk:

  • wiesz może kiedy można spodziewać się Wayland na Linuxa?
  • i przyzwoitych sterowników do kart ATI?
Karramba

@akerro: @zskk: to mi się podoba :) dwa źródła informacji w opozycji do siebie :) tak jest najlepiej