Edge of Tommorow... Jezu jaka rzeźnia. Po pięknym Obilivionie z Tomem Criusem pojawia się taki bezgustowy gniot. Fabuła oczywiście na podstawie Dnia Świstaka (początkowo był to niewykorzystany odcinek Archiwum X).
Fabuła oczywiście tak naciągana i nielogiczna, że chyba pisał ją 8latek.
Facet, który wymyślił i zbudował pancerze wspomagane dla armii USA do walki z obcymi (którzy nie wiadomo czego chcą, skąd się wzięli itd) zostaje na siłę wcielony do wojska (gdy odmawia dobrowolnego zaciągu robią z niego dezertera (sic!)).
Obcy dzielą się na Alfy i Omegi. Ten ostatni ma dar jak to ujęto w filmie "resetowania dnia". Nasz bohater trafia w sam środek pola walki i całkiem przypadkiem, jako nieobeznany z kombinezonem (który sam zbudował!) zabija Omegę. Do jego krwi dostaje się substancja, która również pozwala mu resetować dzień (czas) w chwili śmierci. Nosz kurde! To dlaczego zabity Omega nie zresetował dnia by zabić Criusa? Albo przynajmniej nie dać się zabić.
Kolejny policzek w twarz to imię bohaterki... Tak, ma na imię Rita, jak dziewczyna z Dnia świstaka. Jeśli to miał być smaczek, odebrałam to jak policzek w twarz.
Żenada, nuda, bezsensowna akcja, nielogiczna fabuła. To już lepiej iść na najnowsze Transformersy, tam jest to samo, tyle, że efekty lepsze. Omijać z daleka, albo oglądać po paru piwach!
Edge of Tommorow... Jezu jaka rzeźnia. Po pięknym Obilivionie z Tomem Criusem pojawia się taki bezgustowy gniot. Fabuła oczywiście na podstawie Dnia Świstaka (początkowo był to niewykorzystany odcinek Archiwum X).
Fabuła oczywiście tak naciągana i nielogiczna, że chyba pisał ją 8latek.
Facet, który wymyślił i zbudował pancerze wspomagane dla armii USA do walki z obcymi (którzy nie wiadomo czego chcą, skąd się wzięli itd) zostaje na siłę wcielony do wojska (gdy odmawia dobrowolnego zaciągu robią z niego dezertera (sic!)).
Obcy dzielą się na Alfy i Omegi. Ten ostatni ma dar jak to ujęto w filmie "resetowania dnia". Nasz bohater trafia w sam środek pola walki i całkiem przypadkiem, jako nieobeznany z kombinezonem (który sam zbudował!) zabija Omegę. Do jego krwi dostaje się substancja, która również pozwala mu resetować dzień (czas) w chwili śmierci. Nosz kurde! To dlaczego zabity Omega nie zresetował dnia by zabić Criusa? Albo przynajmniej nie dać się zabić.
Kolejny policzek w twarz to imię bohaterki... Tak, ma na imię Rita, jak dziewczyna z Dnia świstaka. Jeśli to miał być smaczek, odebrałam to jak policzek w twarz.
Żenada, nuda, bezsensowna akcja, nielogiczna fabuła. To już lepiej iść na najnowsze Transformersy, tam jest to samo, tyle, że efekty lepsze. Omijać z daleka, albo oglądać po paru piwach!
@Xanthia: Cruise to wiadomo, a Freeman wydaje mi się totalnie szablonowy. Idąc na film z nim można być pewnym, że zagra cichego, trochę niepozornego, dobrego wujka, dzięki któremu główny bohater w pełni rozwija skrzydła. A może ja trafiam tylko na takie jego role.
Edge of Tommorow... Jezu jaka rzeźnia. Po pięknym Obilivionie z Tomem Criusem pojawia się taki bezgustowy gniot. Fabuła oczywiście na podstawie Dnia Świstaka (początkowo był to niewykorzystany odcinek Archiwum X).
Fabuła oczywiście tak naciągana i nielogiczna, że chyba pisał ją 8latek.
Facet, który wymyślił i zbudował pancerze wspomagane dla armii USA do walki z obcymi (którzy nie wiadomo czego chcą, skąd się wzięli itd) zostaje na siłę wcielony do wojska (gdy odmawia dobrowolnego zaciągu robią z niego dezertera (sic!)).
Obcy dzielą się na Alfy i Omegi. Ten ostatni ma dar jak to ujęto w filmie "resetowania dnia". Nasz bohater trafia w sam środek pola walki i całkiem przypadkiem, jako nieobeznany z kombinezonem (który sam zbudował!) zabija Omegę. Do jego krwi dostaje się substancja, która również pozwala mu resetować dzień (czas) w chwili śmierci. Nosz kurde! To dlaczego zabity Omega nie zresetował dnia by zabić Criusa? Albo przynajmniej nie dać się zabić.
Kolejny policzek w twarz to imię bohaterki... Tak, ma na imię Rita, jak dziewczyna z Dnia świstaka. Jeśli to miał być smaczek, odebrałam to jak policzek w twarz.
Żenada, nuda, bezsensowna akcja, nielogiczna fabuła. To już lepiej iść na najnowsze Transformersy, tam jest to samo, tyle, że efekty lepsze. Omijać z daleka, albo oglądać po paru piwach!
@zryty_beret: @Xanthia: Oblivion jest bardzo ok, mimo, że to film z Cruisem i Freemanem. Duże zaskoczenie na plus. Obejrzałem dwa razy.
D40, 600zł
Leży sobie otwarta paczka fajek. Pewien palacz był, zapomniał, zostawił. Chociaż nie palił w mojej obecności, to jednak zostawił? Dziwne. Jakby chciał sprawdzić, czy się złamię, czy się skuszę. Leży zatem taka paczka. Otwarta, kilka papierosów wypalonych, większość została. I chociaż wczoraj w ciągu dnia chodziłem i przemknęła mi przez głowę myśl "ach gdybym przypadkiem znalazł teraz jakąś paczkę, korci mnie żeby zapalić" (dziwne trochę, że właśnie znalazł, nie myślałem o kupowaniu), to jednak teraz jestem wobec niej niewzruszony.
Wierci mnie jednak myśl nałogu "zobacz, jedna, taka mała fajka, nic nie szkodzi, przecież jesteś pewien siebie, silny, rzuciłeś już palenie, jedną możesz wypalić i przecież jesteś twardy, nic to nie zmieni, dalej nie będziesz palił". To jest kłamstwo, któremu świadomie muszę się wciąż przeciwstawiać. Wciąż i wciąż.
Ha! Kto nigdy w sidłach nałogu nie był, ten tej dychotomii nie zrozumie. Tego głosu, tej osobowości podzielonej, tego podszeptu w podświadomości, z którym świadomość musi walczyć do końca życia. Ta walka nigdy nie ustaje, czasami cichnie, czasami - nawet na długi czas - przygasa. Tli się jednak wiecznie i nie daje spokoju. Trzeba być wiecznie pewnym swego, pewnym tego, że świadomość trzyma kontrolę i nie poddaje się, nie ulega tym "szeptom z tyłu głowy".
A teraz wyobraźcie sobie 3 nałogi. Trzy uzależnienia, które non stop próbują złamać człowieka, a człowiek im się opiera na trzech różnych polach
Powiem wam tak: palenie jest najmniejszym z nich.
Ha! Kto nigdy w sidłach nałogu nie był, ten tej dychotomii nie zrozumie.
To nawet nie chodzi o nałóg. Często jest tak, że po początkowych sukcesach osiada się na laurach i dość często wraca się do starych upodobań, czy to fajek, parszywego żarcia czy czegokolwiek innego. "Przecież to tylko dziś, a jutro... o a jutro to dopiero nadrobię".
Zachowanie SLD w sprawie Sikorskiego jest dziwne. Chcieli złożyć wniosek o wotum nieufności dla MSZ. Wstrzymali go jednak, bo Sikorski "ma szanse" na stanowisko szefa dyplomacji UE, którego nie dostanie, bo Europa Zachodnia nie zgadza się na polsko-bałtyckie stanowisko wobec Rosji.
W każdym razie, swoimi działaniami i wypowiedziami stwierdzają, że Sikorski zupełnie nie nadaje się na ministra w Polsce, ale jak najbardziej byłby dobrym "MSZ-em" Unii Europejskiej, który miałby przecież dalej wpływ na Polskę. wtf?
@Zauberlehrling: Może po prostu zostało im coś obiecane, a to jest sposób na wyjście z całej sytuacji z twarzą (jeśli można o jakiejkolwiek twarzy w przypadku SLD mówić).
@occulkot: Widziałem jakieś filmiki z poprzednich edycji i uważam, że nazwa jest odpowiednia. W takim pomieszczeniu przy takim natężeniu muzyki myślę, że umarłbym po 15 minutach :D Choć np materiał z New Age Armageddon na żywo musi robić niezłe kuku.
@sens: mod tej grupy nie udziela się, więc prędko sidebar nie zmienimy. Myślałem jak podpiąć te staty innym sposobem i może (używając nowego API :P) chciałoby Ci się dorobić potwierdzenia bota o dodaniu statystyki z linkiem do statów. Albo alternatywnie np. raz na tydzień wpis z podsumowaniem kto jeździł + ranking z ostatniego kwartału, etc?
@szarak: Zdaje się, że obecny mod udziela się na strims.pl, więc jeśli ktoś ma tam konto mógłby napisać do niego o oddanie strimu/dodanie aktywnego moderatora.
czemu wszyscy to 'zapisane' wszędzie tak eksponują? wrzucacie tam coś ważnego? mnie się to przydało kilka razy przez kilka lat na reddicie, wrzucam coś na tablecie/telefonie, w domu na pc czytam i usuwam, zapisane mam prawie zawsze puste.
Jak Wy tego używacie?
@akerro: Odkąd mam zablokowany internet na służbowym kompie używam tylko przez przypadek, krzywo się kliknie itp.