Tak poza tym jestem za tym by przestrzegać zasad i konwencji kultury wypowiedzi determinowanej strimem.
Zasady strimu- to ja z Writerem na to nalegałem na pierwszym strimsie.
Netetykieta- tworzyłem ją zanim to stało się modnie niemodne!
Czy to prawda że na Strimoidzie, płeć jest oznaczana trójkącikiem w heraldycznie prawym górnym rogu?
Jeżeli tak to dlaczego mężczyźni są oznaczeni na niebiesko- co jest przewodnim kolorem logotypu Strimsoida?
Postrzegam to jako mocno seksistowskie
@duxet: Czy to że połowy funkcjonalności które już były, nie ma, oznacza że próbujesz zminimalizować "zapotrzebowanie serwera", czy że po prostu napisałeś wszystko od nowa?
O pojawił się pierwszy komentarz i już zakrawa na jakaś lewacką próbę prowokacji,..
Jest szansa dla tego serwisu, może będzie kogo powytępiać i powalczyć.
Ja myślę że dobrze mi tu znowu będzie, może nawet parę treści dodam.
@duxet: Mogę zostać? Założysz znowu TSa? Przepraszam, seba mnie fajcem i dziwkami do zdrady namówił
Tak sobie myślę że pierwsze zamknięcie Strimsa, było jak rozwalenie przez Sebe w lesie, pięknego dużego mrowiska, gdzie mróweczki sobie pracowały, budowały dobrobyt i potęgę, itp. itd. I nagle ktoś zniszczył dorobek całych pokoleń,..
Natomiast drugie było jak posypanie trutki na mrówki pod oknem, gdzie się parę mrówek pojawiło, parę zdechło, reszta się wyniosła gdzie indziej.
Moja ostatnia Grażyna, co była Bi, po kontaktach ze mną stwierdziła że woli jednak kobiety i że jestem pojebany i nigdy nie będę miał żony, bo żadna kobieta ze mną nie wytrzyma.
Trochę mnie to ubodło. Bardzo to bolesne jest!! Zirytowałem się mocno!
Żadna Grażyna mnie nigdy nie uziemi, mogą mnie próbować cywilizować, mogą tłumaczyć, płakać i prosić, mogą mi zabrać serce, nałogi, kasę i czas, ale nigdy nie zabiorą mi moich hobby/pasji i 'schizów'
Nic się ludzie na niczym nie znają.
Ja do tej pory uważam że najlepszym lekarstwem na depresję i inne problemy jest ciężka praca / lub inny wysiłek fizyczny i umysłowy przez 18 godzin, a potem słoik pasztetu Mazowieckiego z Łukowa, dobry nie krojony chleb, główka sałaty, jeden pomidor, sól, pieprz, ketchup i jeden- trzy browary i świadomość wolności i swobody osobistej. Pomagało na studiach, sprawdza się i teraz.
Ewentualnie umiejętność obsługi palnika i podstawy sztuki kulinarnej+ wysiłek fizyczny oczywiście, ale nie siłownia jakaś, tylko ostra praca, albo jakiś prawdziwy sport.
Nic tak nie buduje wewnątrzczłowiekowego szczęścia jak satysfakcja z łamania samego siebie, pełny bęben, browar i net/książka/jakieś hobby na dobranoc.
To pisałem JA: Polski Janusz- świadomy tego co z nami robią, a lakiernik dalej mi dwie dychy wisi zwrotu za skazę na lewym błotniku Punta.
Poza tym kroję cieniutko cebulę i kładę na pasztet- bo to tak oszczędniej, smak jest i że niby tak orientalniej bardziej, jak w Azji jakiejś, a jak któraś Grażyna się buntuje to jej mówię że to zdrowe i fit i taka dieta, a jak mam sentyment i atencję wobec niej to nawet jej na kanapkę ze trzy groszki konserwowe nałożę- zdrowsze i tańsze od kaparów, a z reszty zupę, albo sałatkę można potem zrobić.
Zanabyłem nowszą wersję innego producenta- ponoć coś tam lepiej działa i poprawione, ale generalnie to samo
Bardzo polecam, na grila ze znajomymi, robi furrorę. Poza tym nawet samemu niesamowita frajda pokorzystać.
https://www.youtube.com/watch?v=a9cFkrTdFEE
Czemu tych scen nie ma w mediach?
Dlaczego nie doceniamy powszechnie ludzi którzy polegli służąc gównianej sprawie, tylko dlatego że uważali że zarobią parę groszy, a przede wszystkim przysłużą się interesom Polski- wszyscy byli świadomi, na misje idą już teraz tylko odpowiedni i Ci z wysokim przekonaniem o słuszności sprawy= oddali życie za to że Polska spełnia zobowiązania sojusznicze, co pozwala nam liczyć na wzajemność w przypadku agresji na RP.
A to nie są już czasy Demonów Wojny, Oni wiedzieli co robią i dlaczego.
Chciałbym napisać cześć i chwała, ale w necie to po prostu słabo brzmi.
Dlaczego o tym się nie mówi, nie pisze, dlaczego nikt nie rozumie. Że nie jechali tam po "większy kawałek chleba i pełniejszą miskę tylko". Dlaczego nie promujemy Naszych Bohaterów, dlaczego nie oddajemy im należnej atencji (czci, chwały, uznania, docenienia).
Dlaczego wszędzie doceniają żołnierzy? Tylko nasz kraj ma to w dupie?
Nawet na kozojebczej New Zeland, był ten pogrzeb w publicznej telewizji.
Moje pytanie:
Dlaczego nie szanujemy i nie doceniamy samych siebie jako Polacy, jako Naród i Kraj?
PS. Tak mi sie przypmniało że kiedyś na jakimś TSie rozmawiałem- nieudolnie oczywiście- z Austriakiem, Norwegiem i Nowozelandczykiem, no i go pytam czemu i skąd tak wygląda ten ichni maoryski, czy jaki tam taniec Haka, czy jak tam dla poległych wojowników?
To on mi powiedział że chodzi o to że, to jest oddanie tego jak człowiek czuje, jak przyjaciel zginie- jak to czujesz i widzisz, że uginają się kolana i zadajesz sobie i jemu pytanie dlaczego?!? ale go żegnasz w samych superlatywach i mówisz to co chciałby usłyszeć- coś takiego.
Uważam że to zrozumiałe, dobre i słuszne i chyba to rozumiem.
Co jest cenne, że jesteśmy w ogóle rozważani jako przeciwnik dla armii Rosji- miłe.
Scenariusz zasadniczy głosi że w przypadku agresji, spełniamy rolę uzupełniającą, jak w przypadku większości państw EU.
Aczkolwiek, kiedy już nas sprzedadzą i zjedzą i i tak jak zawsze nie pomogą. Dobrze jest mieć świadomość że szkolenie wielu naszych jednostek opiera się o zaawansowany kurs walki partyzanckiej (na elementy szkolenia terrorystycznego w oficjalnych dokumentach i z rozmów ze znajomymi jeszcze w temacie, nie natrafiłem- co tylko i wyłącznie dobrze o Nas świadczy).
Ciekawy jestem jak by sobie ruskie i inna chołota poradziły w momencie agresji wobec Polski i nominalnego wypowiedzenia stanu wojny.
Amerykańce z Kozojebcami nie są sobie w stanie poradzić, bo nie wiadomo kto wróg, a kto przyjaciel.
U nas byłoby o tyle ciężej że mamy mocniej zaawansowaną i "zindeksowaną ludność". Aczxkolwiek zasady obowiązują te same- cieżko by im było prowadzić politykę pacyfikacji za ataki terrorystyczno/partyzanckie, jak niemiaszkom za drugiej wojny.
Suma sumarum. Polska dzięki temu że zostało w niej jeszcze trochę myślących osób jest teraz cięższym orzechem, do zgryzienia, niż nawet 400 lat temu.
Cieszy mnie to i uspokaja.
Mimo całej chujni co z tym krajem się dzieje, wciąż i dalej, są ludzie którzy, myślą jak zrobić żeby przynajmniej utrzymać status kwo państwa- a jak nawet nie, to są i będą tacy którzy się o to będą upominać, a wszystkich Nas nie zabiją, bo zwyczajnie nie znajdą.
Prawdziwe Porto. To lubię :)
Chyba znalazłem mój trzeci ulubiony trunek po piwie i miodzie eksekwo z dobrym koniakiem (najlepiej Haneseya lubię, nie znalazłem lepszego do tej pory).
Cholerne bogate smarkacze z krajów normalnego świata, nic tylko się wakacjujo, durne filmiki wrzucają i tylko się człowiek wkurza :[
Lubię ten uczuć, kiedy wracam do mieszkania, po dobrze zrobionej, skończonej, oddanej i odebranej robocie, należycie zmęczony, ale nie aż tak żeby nie móc z przyjemnością i bez wysiłku wejść na neta a potem pograć w aktualnie ulubioną grę, sącząc chłodne ale nie zimne piwo, nad ranem, wiedząc że jutro-dzisiaj mam wolne i mogę sobie na to pozwolić i mogę pospać dłużej też, gdy za oknem pada deszcz.
To prawie, taki mój osobisty "Moment Perfekcji".