@shish: Jak to nie żyje? Przecież bym gdzieś przeczytał!
Edit. Ach, więc to tak, szkoda jej naprawdę :/ Była jedną z sympatyczniejszych i pozytywniej przeze mnie kojarzonych aktorek, a tak się właśnie zastanawiałem czemu już nie gra, jakoś,..
Muzyka to dyktatura zainteresowanej mniejszości, narzucana demokratycznie większości, która ją potem dobrowolnie propaguje.
Ergo: Sztuka, jest jak dowolny ustrój polityczny i rządzi się prawami równoznacznymi zarówno dla funkcjonowania konglomeratów ludzkich zwanych społeczeństwo/krąg kulturowy/ węzeł społeczny.
Ergo: Sztuka to wydźwięk nastrojów społecznych, "ego" danej kultury, oraz obecnie najbardziej dominującego wydźwięku działań najpopularniejszej polityki.
Muzyka to dyktatura zainteresowanej mniejszości, narzucana demokratycznie większości, która ją potem dobrowolnie propaguje.
Ergo: Sztuka, jest jak dowolny ustrój polityczny i rządzi się prawami równoznacznymi zarówno dla funkcjonowania konglomeratów ludzkich zwanych społeczeństwo/krąg kulturowy/ węzeł społeczny.
Ergo: Sztuka to wydźwięk nastrojów społecznych, "ego" danej kultury, oraz obecnie najbardziej dominującego wydźwięku działań najpopularniejszej polityki.
@MoonAteTheDark: Znaczy takimi chodnikowymi, czy że coś chyba jakiś żart, którego nie wyłapałem- chyba aluzja do Gagi- której osobiści nie cierpię?
Ale jak żeż się nie zachwycać pięknem linii i kompozycji tych kawałków:
Dla mnie one są jak Kałasznikow, genialene w swojej prostocie i robią konkretną robotę, jest coś w tym jak melodia i ten prostacki bit rozwijają się w konstruktywną całość, która jednak mi się podoba. Myślę że nie zrobię głupstwa nazywając LG Quentinem Tarrantino muzyki pop, no dobra moze dla niektórych za bardzo pojechałem, ale potrafię obronić tą tezę :)
http://www.youtube.com/watch?v=6nIvBI2_hSY
http://www.youtube.com/watch?v=VrY39ooSKBY
Muzyka to dyktatura zainteresowanej mniejszości, narzucana demokratycznie większości, która ją potem dobrowolnie propaguje.
Ergo: Sztuka, jest jak dowolny ustrój polityczny i rządzi się prawami równoznacznymi zarówno dla funkcjonowania konglomeratów ludzkich zwanych społeczeństwo/krąg kulturowy/ węzeł społeczny.
Ergo: Sztuka to wydźwięk nastrojów społecznych, "ego" danej kultury, oraz obecnie najbardziej dominującego wydźwięku działań najpopularniejszej polityki.
Każde założenie obecnej nauki jest swoistym dogmatem, będącym rezultatem logicznego myślenia*, i przekonania o słuszności zasad logiki.
Nauka jest konwergencją logiki i wiary.
Czym zatem jest tak naprawdę nauka?
- Pokaż ukrytą treśćpodyktowanego chęcią udowodnienia zaistniałego zjawiska, przekonania, badań, ich rezultatów, i/lub indywidualnego nieuzasadnionego do końca logicznie przekonania, na które szuka się dopiero dowodu!
Brakuje mi @JesterRaiin z Nim to zawsze było adekwatne poczucie humoru, wyczucie klimatu=odpowiednia riposta i w ogóle miał przepiękne pióro, lotność myśli i kozak był, a z wami to zawsze: "Jesteś pijany=nie znasz się na programowaniu=jesteś nikim= bredzisz= blokuję= olewam". Ot i tyle z konwersacji zazwyczaj :/
Parafrazując ulubione powiedzenie, jednego znajomego geja; Gry na Androida to ciota i chuj!
Oprócz Gunship Battle, Żulionerów, Krzyżówek i9 jednej ścigałki z wykorzystaniem żyro, to dziadostwo straszne jest :/
Jestem niepocieszony i zniesmaczony :/
@shzgfx: Nie ma z kim, odskocznia od dziwczyny, praca, sam widzisz jakie to pojebanie ciężkie do skręcenia :/
Dlatego to tylko utopia i mżonki na necie :/
Nigdzy już nie zagram normalnie w rpga, chyba że na Polcon znowu pojedziemy i znowu się będą na nią ślinić :///////
Parafrazując ulubione powiedzenie, jednego znajomego geja; Gry na Androida to ciota i chuj!
Oprócz Gunship Battle, Żulionerów, Krzyżówek i9 jednej ścigałki z wykorzystaniem żyro, to dziadostwo straszne jest :/
Jestem niepocieszony i zniesmaczony :/
@shzgfx: Spotkanie ze znajomymi= picie, imprezowanie. Równa się szaleństwo bo, mamy z kim zostawić dzieci!!! Zaszalejmy!
Nie. Bardziej myślałem nad czymś zdroworozsądkowym, ogarnąć przegrywów jakich znam, co nie mają co robić po pracy- tak jak ja (no dobra mam w huja co robić, ale jakbym mógł znowu mieć sesje.....:)))
I tak to ogarnąć. W sumie plan świetny, aby się przed "żoną" nie wydało, w sumie mógłbym ją wciągnąć, bo to najlepszy mój przyjaciel jakby, ale to już nie byłoby to.
Co o tym myślisz?
To coś w stylu tego kawału o Profesorze i doktorancie.
@Avaria: To już teraz wiem że na bank jesteś kobietą :D
Czuj się oblegana, sama na to, się, sprowadziłaś :]
Muzyka to dyktatura zainteresowanej mniejszości, narzucana demokratycznie większości, która ją potem dobrowolnie propaguje.
Ergo: Sztuka, jest jak dowolny ustrój polityczny i rządzi się prawami równoznacznymi zarówno dla funkcjonowania konglomeratów ludzkich zwanych społeczeństwo/krąg kulturowy/ węzeł społeczny.
Ergo: Sztuka to wydźwięk nastrojów społecznych, "ego" danej kultury, oraz obecnie najbardziej dominującego wydźwięku działań najpopularniejszej polityki.
@MoonAteTheDark: A ja tak bardziej filozoficznie :>
PS
To dobrze gdyż w sumie, nie wiem czy byłbym dalej w stanie podjąć merytorycznie wartościową dysputę wobec danej tezy, gdyż:
Sorry taki mamy klimat ;)
Muzyka to dyktatura zainteresowanej mniejszości, narzucana demokratycznie większości, która ją potem dobrowolnie propaguje.
Ergo: Sztuka, jest jak dowolny ustrój polityczny i rządzi się prawami równoznacznymi zarówno dla funkcjonowania konglomeratów ludzkich zwanych społeczeństwo/krąg kulturowy/ węzeł społeczny.
Ergo: Sztuka to wydźwięk nastrojów społecznych, "ego" danej kultury, oraz obecnie najbardziej dominującego wydźwięku działań najpopularniejszej polityki.
@MoonAteTheDark: Słabo przeczytałeś to co napisałem, to ma się bardziej do tego co jest hitem i co jest uznawane za dobre("niszowo"), niż do tego jacy są i jak sie dzielą ludzie. Odnoszę się do ogółu i rezultatu, a nie jednostek i poglądów.
Parafrazując ulubione powiedzenie, jednego znajomego geja; Gry na Androida to ciota i chuj!
Oprócz Gunship Battle, Żulionerów, Krzyżówek i9 jednej ścigałki z wykorzystaniem żyro, to dziadostwo straszne jest :/
Jestem niepocieszony i zniesmaczony :/
@Volkh: Moja pierwsza poprowadzona to: Cienie na Bogenhafen :)
Wszystko piękne i rozumiem, ale kwestia czasu i możliwości, dlatego bardziej rozważam, stworzenie własnej drużyny ze znajomych niż z tego co będę miał potencjalnie dostępne we Wrocku. Znam kluby i to zawsze się skupia i rozbija o to: Kto i kiedy może.
Dlatego się nie chcę angażować i może jednak, ta opcja z pracy bardziej wypali- tak wiem żałosne, ale jednak najbardziej realizowalne, z mojego punktu widzenia i osobistej wygody oczywiście ;D
Co o tym myślisz? Masz jakieś doświadczenia, albo znajomych? Acha, i nie nie jestem szefem, ani akurat dla potencjalnych "ofiar" kierownikiem. Więc oprócz wspólnego miejsca pracy odpada stosunek zawodowy. Przyjaciele i inni znajomi odpadają, całkowicie z przyczyn czysto praktycznych (odległość i inne zobowiązania typu dzieci dom, inne angażujące hobby, którego ja nie lubię i nie mam ochoty ani czasu itp. itd.)
Dodałbym treść własną w której logika oddziałuje destrukcyjnie na miłość własną pewnego grona osób grożąc powstaniem shitstormu - ale dziś i jutro pracuje :(
@Karramba: Po prostu napisz że masz pomysł, ale Ci się nie chce pisać i zedytować, bo jesteś ciota i chuj, albo jesteś atenationwhore i potrzebujesz motywacji (prawie jak ja, z tym że ja i tak nie piszę i nie wrzucam) :>
Parafrazując ulubione powiedzenie, jednego znajomego geja; Gry na Androida to ciota i chuj!
Oprócz Gunship Battle, Żulionerów, Krzyżówek i9 jednej ścigałki z wykorzystaniem żyro, to dziadostwo straszne jest :/
Jestem niepocieszony i zniesmaczony :/
@Volkh: Prawie płaczę czytając co piszesz, mam podobne odczucia co do najnowszej wersji AD&D.
Na tym skończyłem przygodę, na studiach były jednak lepsze rzeczy w realu ;) A potem nie za bardzo było z kim.
Często zmieniam klimat i środowisko, od czasów średniej, od czasów studiów już 3 razy migrowałem i w polsze i dwuletni epizod z wyspami i Szwecją- nie powiem, że źle chwalę nawet, ale to nie to i brakuje rodziny, klimatu, poniekąd wolności i w ogóle mogłem zostać- ale jakoś nie pasowała mi ta ich mentalność (wszystko to albo prostoduszni mędrkowie/durnie, albo zwyczajne owce).
"Wszyscy moi znajomi to rpgowcy" ;__; Ależ Ci kurewsko zazdroszczę. Teraz wyobraź sobie klimaty w jakich byłem i tylko raz sesję zrobiłem, było super, ale musiałem jechać dalej, a na na studiach, to tylko była kwestia tego że miałem czas sesji poprawkowej, pusty akademik i paru przegrywów jak ja ;] do dyspozycji.
Tyle. Brakuje mi tego jak cholera, ale sam wiesz że żeby grać trzeba mieć stały i w miarę stabilny pakiet znajowmych i przyjaciół w jednym miejscu.
Dlatego napisałem, że może by wykorzystać obecne znajomości z pracy? A nie zapowiada się żebym się gdzieś ruszał i w sumie mógłbym ich nagrać. Tylko czy warto się angażować?
PS Wszystkiego Najlepszego z okazji 20 lecia :)) Mało już nas zostało. Ty najwyraźniej jesteś ostoją.