haha skonczylem task nad ktorym siedzialem miesiac, sprawdzam backlog a tam pustka xD mam wrażneie ze pracuje w firmie krzak
jezu takk mi sie nie chce roboty ziewwwwwww jeszcze mnie nie bylo ostatnio na jakims spotkaniu i sa jakies rzeczy ugadywane i ja nie wiem o co chodzi, najchetniej bym mial wyjebane, ale to chyba jedyna rzecz ktora swiadczy o tym ze jednak tam pracuje xd ze w miare sie interesuje co sie dzieje
kurde ostatnio po konsultacji bylem tak rozgoryczony
a kurde dzisiaj po kolejnej jestem tak zadowolony:) ale czytalem/slyszalem ze to calkiem powszechny scemat
wgl tez big shoutout dla Narodowego Funduszu Zdrowia i Państwa Polskiego. z mojej perspektywy wyglada to tak, ze zapisalem sie do rodzinnego (wypelnilem wniosek przez internet jeszze o zmiane lekarza rodzinnego), od ręki dostalem wizyte i lekarke, która mega mocno się przejęła moją sprawą i bardzo rzeczowo pokierowała gdzie trzeba. pozniej chwile dzwonienia po roznych osrodkach i dostalem termin na konsultacje psychologiczna za 2 tygodnie. konsultacji niby mialy byc 1-2, a byłem na 3. dzisiaj, a i mam zaplanowana kolejna i pewnie jeszcze jedna bedzie po wizycie u psychiatry. to wszystko od ręki tak naprawdę. bardzo zaangazowany personel, na każdym szczeblu - lekarz rodzinny, psycholog (zobacyzmy jak psychiatra). psycholog wgl przychodzi bardzo przygotowana na te konsutlacje, pamieta o czym osatnio mowilem, notuje, daje mi "zadania domowe", a to tylko konsultacja, ktora ma teoretycznie zdecydowac czy nadaję się do danego ośrodka (trafilem do osrodka specjalizującego się w traumach, w tym momencie na 100% wiadomo ze ja traumy nie mam (psycholog mi mowila), a mimo to mam kolejne spotkania i nie zostalem odeslany z kwitkiem, tylko jestem dobrze zaopiekowany)
najgorsze ze duzo osob w glowie ma mit, ze jesli na NFZ to terapia bedzie gorsza. przez to duzo osob nie decyduje sie na pierwszy krok (samo przynanie sie do problemu i pojscie do lekarza mega mega duzo daje i pomaga juz). sporo tez osob (w tym ja) troche bagatelizuje ten problem i ja mialem tak ze jakbym mial placic za leczenie to bym sobie odpuscil (po kilku sesjach konsultacyjnych widzę że warto i chetnie zaplace za terapie, jesli bedzie taka potrzeba).
czy w ogole jest jakis system zeby pochwalic konkretny personel medyczny? czy mam przyniesc czekoladki po zakonczonym leczeniu? xD bo serio mam mega ochote wyrazic wdziecznosc
mega dobry album myse ze spodoba sie uzytkownikom forum https://www.youtube.com/watch?v=UrH87qWNs1c&list=PLS2NuU5SPwNveQbtNT_FxCRReMVFlRVni
mija 19 dzien kiedy mam na sobie task z pisaniem dokumentajic. nie mialem na sobie zadnych innych taksow w miedzyczasie
co robicie w takiej sytuacji? cisniecie nadgodziny zeby miec to za soba (lub wgl pracujecie w pracy xd)? czy macie w dupie presje (nikt sie o nic nie upomina, ale sam mam swiadomsoc ze to troche przypał)? mam na podkladke fakt ze duzo reviewsow zrobilem w miedzyczasie, jakies hotfixy malutkie i duzo spotkan, ale no i tak to nie usprawiedliwia ze sie z tym opierdalam bo po prostu mi sie nie chce pisac dokumentajci. ale to moze kazdy wie ze nikomu sie dokumentacji pisac nie chce i dlatego nikt sie nie upomin?
kurwa wyszedlem z drugiej konsultacji psychologicznej dzisiaj i jestem taki otumaniony 😵💫😵💫😵💫 szczerze to nie mam pojecia czemu.. ale strasznie strasznie dziwnie sie czuje, coś na przełamaniu wściekłości, frustracji i zmęczenia nwm jak to określić wgl
polubilem ostatnio tikotka, przyjemnie czasem sobie wlaczyc tiktoczki na takie 30 min, czasami sa faktycznie zabawne
nienawidze totalnie za to instagrama, zupelnie nie rozumiem jak mozna to uzywac
mam znajomego z innego miasta z ktorym jakis czas temu (hmm od grudnia?) zaczalem dosc mega duzo pisac, tam raz na czas sie widywalismy irl (z 2 razy od tego czasu? wczesniej tez kilka razy) i on jest takim typem co siedzi na czacie 24/7 i odpisuje asap, a wczesniej jak mial nieudana randke na tinderze to pisal mi ze po prostu zacznie jakiejs typiarze odpisywac mniej zeby nie mowic wprost ze ja przestal lubic
no i przez kweicien pisalismy codziennie mega duzo, ale ja pod koniec kwietnia bylem zajety, pozniej chory, on natomaist pojechal na jakas wycieczke i przestalismy chwile pisac, ale ten kontakt nie wrocil. on mi teraz mniej odpisuje wyraznie, to ja ciagle zaczynam rozmowy etc, no chyba wlasnie robi ze mna to co z ta typiara z tindera (w sensie po prostu odstawia znajomosc na bok)
i co teraz robic mam? opcja A to po prostu na chlodno tez przestac pisac z nim i miec wyjebane albo opcja B to otwarcie obgadac temat i zobaczyc co bedzie
opcja A sugeruje ze mam w dupie te znajomosc (to zalezy od tego czy jemu zalezy na utrzymaniu kontaktu) i naraza na nieprzyjemnosci zwiazane z niewyjaniosnymi sprawami jak sie bedziemy widywac gdzies przypadkiem przez wspolnych znajomcyh, opcja B naraża mnie i jego na mocno niekomfortowe przezycia no i tez moze niesc nieprzyjemnosci jesli to jakos eskaluje konflikt potencjalny
korzystam z Notion, takiej fancy apki do notatek
mam do nauki 92 zagadnienia z arkusza i notuje sobie różne odpowiedzi i nauke w tym Notion właśnie, fajnie to się sprawdza
w tym notiom można jakoś używać JSa, ale tylko w tabelkach, a ja chciałem mieć jakiś łatwy sposób do otrzymania losowej liczby z zakresu 1-92 w notionie, zeby nie musiec wpisywac sobie w googlu czy cos
Notion ostatnio wprowadził swoje AI, wiec wpadlem na pomysl przewspanialy ze sobie zrobie komende do ai "daj mi losowa liczbe z przedzialu". i tak po paru dniach sobie uswiadomilem ze jakos te liczby takie specyficznie losowe są xd
zgooglałem temat i beng xddd https://twitter.com/colin_fraser/status/1636755134679224320
to ai nas zgubi, serio xd to jest tak niebywale głupie że to się wszędzie wciska, a temu absolutnie nie można ufać i polegac na tym. slyszeliscie co w takim snapchacie to my ai u nich odpierdala? tez niezle akcje
pamietnik leczenia dystymii ajdajzlera cz3
dostalem sie na nfz na konsultacje psychologiczna (bez recepty) i bylem dzisiaj. no i spoko. normalna pogadanka, cieakwe dla mnie byylo to ze w sumie zupelie nie mialem oporow gadac o zyciu seksualnym i innych szczegolach. wydaje mis ie ze ta psycholog na troche zle aspekty zwracala uwage, np ignorowala to ze przezylem morderstwo znajomej, ale zainteresowalo ja to ze sie moczylem we wczesnej podstawowce xd ale no generalnie nie bylo zle, mam dalej umowiona druga wizyte konsultacyjna i wizyte u psychiatry (chyba? u innego lekarza w kazdym razie), wgl jestem w osrodku ktory skupia sie na traumach, a z racji ze traumy za bardzo nie mam, to pewnie mi po prostu kaza isc gdzies indziej dalej. ale zastanowie sie czy chce inwestowac w terapie, troch enie wiem czy mi to tak koniecznie pomoze, nawet ta terapeutka uznala ze jestem wnikliwy i ze dobrze ze zauwazam niebezpieczne mechanizmy (typu czestsze sieganie po alkohol gdy jesetm zestresowany i kompulsywne zarcie slodyczy zeby wytlumic troche emocje, brak umiejetnosci zarzadzania stresem etc). kolejna wizyta za tydzien:]
co myslicie o pomyśle zaplanowania sobie samobójstwa za 20 lat na pezykład?
pomysł zaczerpniety z "wilka stepowego": określacie sobie ze w dniu 50 urodzin popełnicie samobójstwo, niezaleznie od humoru waszego i tego w jakim miejscu w zyciu bedziecie. do tego czasu jakiekolwiek nieszczescie, ktore was spotka nie bedzie istotne, bo macie okreslony deadline. nwm stracisz wszystkich bliskich w wieku 40 lat to wiesz ze masz tylko 10 lat do przezycia i mozna korzystac jakos mimo tego, albo determinujesz sie ze masz tylko 10 lat na naprawe sytuacji. a w sumie to nawet jak bedziesz zie bac popelnic tego samobojstwa to i tak bedziesz miec uczucie ze wygrales ze smiefcia i powinienes już byc martwy, ale jeszcze zyjesz, wiec korzystasz
jak bylem w gimanzjum to mialem ustaloną taka granice ze w dniu 18 urodizn chce sobie podsumowac zycie i duzo o tym myslalem co mi sie uda, a co nie osiagnac do tego czasu i to faktyczbie pomoglo w podejmowaniu bardziej ryzykownych decyzji. teraz nie mam takiego deadlinu zyciowego i zastanawiam sie