Co na to google? Robi kolejny update podnoszący cyferkę wersji Google Chrome i coraz bardziej go zamulają. Obecnie jest wolniejszy od Opery Next 20.0 i to znacznie wolniejszy. Przy tej samej ilości rozszerzeń, zakładkach, chrome jest jak dawniej firefox przy dawnym chrome.
Co na to google? Robi kolejny update podnoszący cyferkę wersji Google Chrome i coraz bardziej go zamulają. Obecnie jest wolniejszy od Opery Next 20.0 i to znacznie wolniejszy. Przy tej samej ilości rozszerzeń, zakładkach, chrome jest jak dawniej firefox przy dawnym chrome.
Niektóre nie aż tak dziwne, jestem w stanie wyobrazić sobie ich zastosowanie w reklamie.
http://31.media.tumblr.com/de0a3d886e7b795588e8572dd92e5c6e/tumblr_mzk41r4Uwv1qakqfvo1_400.jpg -> Duch tradycji w dobie nowoczesności, albo inny taki bajer.
http://25.media.tumblr.com/9cf26d64ea1edc653a560c4c90d69062/tumblr_mzk3y50Fij1qakqfvo1_400.jpg -> Jakiś motyw z łapaniem zasięgu w reklamie routera albo uzależnieniem od reklamowanej strony/gry.
http://25.media.tumblr.com/bb817305d5405b60b2b4271add29e54a/tumblr_mzk3uqWQeR1qakqfvo1_400.jpg -> Wzbij się na wyżyny biznesu
http://24.media.tumblr.com/fd86bfc4db787801dc6a616d7514c5cf/tumblr_mzk43r26g31qakqfvo1_400.jpg -> Kup 1 dostań 2/dwie pieczenie na 1 ogniu/zasługujesz na 2 razy więcej. Wstawione gdzieś w klatkę reklamy, gdzie koleś oblizuje się na widok pysznego dania i zaczyna je dziabać widelcem. :D
//haha, ale ze mnie Don Draper. :D
- Samurai w metrze - siła anachronizmu
- Szukanie zasięgu w łazience. Pochłania do tego stopnia, że nawet nie zauważysz jak kocur "oznaczy" wannę, laptopa i ciebie.
- Cherlawy żółtek w gejerze biegnący z jakimś długim drągiem? Musi wstęp do porno.
- Yo dawg, I heard you like forks, so I put forks on your fork so you can fork while you fork. (czytać z włoskim akcentem)
@akerro: No właśnie nie rozumiem, jak bez zbierania danych chcą polecać coś dostosowanego pod usera?
@Writer: Owszem, ale do tego tez treści dostosowane pod usera. Czyżby jeszcze postanowili profilować? I co na to Google?
Vittorio Elia zajmuje się homeopatią od dekad i tylko na tym polu ma osiągnięcia, oraz głównie odwołuje się do swoich poprzednich odkryć. Co nie jest dziwne, zważywszy, że nikomu nie udało się powtórzyć jego doświadczeń. W żaden sposób też ten art nie dowodzi, że homeopatia działa. To jest z góry założone przez "naukowca" i nie podlega dyskusji co zresztą przy okazji pomaga mu w wyciąganiu delikatnie mówiąc optymistycznych wniosków.
Artykuł opisuje doświadczenie, w którym zaobserwowano, że woda homeopatyczna po "wysuszeniu" zostawia osad, który ma takie same właściwości fizyko-chemiczne jak homeopatyczny roztwór. Czyli żadne ;)
To powinno być łatwe do zweryfikowania, w końcu uzyskał około dwóch mikrogramów ciała stałego z dwóch mililitrów roztworu. Co ciekawe, żeby dało się zaobserwować zmianę trzeba przez kilka lat trzymać roztwór zamknięty w butelce :)
Ewentualnie poddać wodę działaniu powierzchni hydrofobowej. To jest istotne, bo jednym z tłumaczeń procesu jest odwołanie się do "niejednorodnej struktury" wody i tego, że napięcie powierzchniowe jest dowodem, na to, że w obrębie jednego i jednolitego ośrodka mogą występować rejony o różnej lepkości. Potrząsanie i rozcieńczanie mają jakoby wzbudzić "atraktory cząsteczkowe", które o ile da im się sporo czasu wpłyną na to co zapamięta woda i co "odtworzy" ze swoich cząsteczek. W formie stałej. Ale wciąż woda.
Dwie rzeczy przychodzą mi na myśl. Beta kryształy w czekoladzie i głośna swego czasu historia odkrycia białego nano-złota.
@tmkwu: Skoro jest w scopusie to znaczy, ze jest to peer reviewed pismo. Tylko, że jak widać w CrossChecku wszystkie pozytywne cytowania dotyczą tylko podobnie naukowych periodyków a cytowania w niebranżowych są jak najbardziej negatywne i zarzuty zwykle są te same: niepowtarzalność wyników, błędy merytoryczne, opieranie się na zdyskredytowanych badaniach, nadinterpretacje itd.
To, ze publikuje to Elsevier nie jest niespodzianką. Zawsze przejmowali bądź tworzyli journale na których można zarobić bez względu na ich jakość.
Vittorio Elia zajmuje się homeopatią od dekad i tylko na tym polu ma osiągnięcia, oraz głównie odwołuje się do swoich poprzednich odkryć. Co nie jest dziwne, zważywszy, że nikomu nie udało się powtórzyć jego doświadczeń. W żaden sposób też ten art nie dowodzi, że homeopatia działa. To jest z góry założone przez "naukowca" i nie podlega dyskusji co zresztą przy okazji pomaga mu w wyciąganiu delikatnie mówiąc optymistycznych wniosków.
Artykuł opisuje doświadczenie, w którym zaobserwowano, że woda homeopatyczna po "wysuszeniu" zostawia osad, który ma takie same właściwości fizyko-chemiczne jak homeopatyczny roztwór. Czyli żadne ;)
To powinno być łatwe do zweryfikowania, w końcu uzyskał około dwóch mikrogramów ciała stałego z dwóch mililitrów roztworu. Co ciekawe, żeby dało się zaobserwować zmianę trzeba przez kilka lat trzymać roztwór zamknięty w butelce :)
Ewentualnie poddać wodę działaniu powierzchni hydrofobowej. To jest istotne, bo jednym z tłumaczeń procesu jest odwołanie się do "niejednorodnej struktury" wody i tego, że napięcie powierzchniowe jest dowodem, na to, że w obrębie jednego i jednolitego ośrodka mogą występować rejony o różnej lepkości. Potrząsanie i rozcieńczanie mają jakoby wzbudzić "atraktory cząsteczkowe", które o ile da im się sporo czasu wpłyną na to co zapamięta woda i co "odtworzy" ze swoich cząsteczek. W formie stałej. Ale wciąż woda.
Dwie rzeczy przychodzą mi na myśl. Beta kryształy w czekoladzie i głośna swego czasu historia odkrycia białego nano-złota.
@Karramba: Przy kontrowersyjnych publikacjach warto zobaczyć kto i gdzie kogo cytuje :) Wodne klastry cząsteczkowe są rozważane teoretycznie i podobno udało się je zaobserwować w specyficznych warunkach (ciekły hel do chłodzenia i olbrzymie ciśnienie). To jeszcze jest ok bo wiemy, że woda ma różne ciekawe właściwości i w warunkach doświadczalnych uzyskaliśmy kilka dziwnych stanów, zwykle istniejących niezwykle krótko i w ekstremalnych warunkach.
Elia wspomina o wcześniejszych badaniach (które zostały zakwestionowane pod względem metodologicznym w różnych poważnych journalach) w których zaobserwowano te klastry, ale wspomina, że jego metoda jest oczywiście inna. No i działa w temperaturze pokojowej i normalnym ciśnieniu atmosferycznym (tu też powołuje się na inne badanie w którym w "normalnych" warunkach ktoś uzyskał tą stałą wodę i znowu wspominane badanie ma właśnie cytowania głównie w takich pismach jak "Homeopatia" plus miażdżące krytyki w pismach niebranżowych.
W skrócie:
- Elia nie próbuje udowadniać działania homeopatii bo to uważa za fakt, mimo, że nie ma ani jednego powtarzalnego badania, które by to potwierdzało. - Szuka procesu mającego tłumaczyć jej działanie i znajduje go w czymś co jest kwestionowane przez naukowców. - Twierdzi, że udoskonalił proces przez co uzyskuje klastry wodne w warunkach pokojowych (nie zna jednak detali, kształtu, wielkości ani właściwości uzyskanych klastrów mimo, że otrzymał ich niebagatelną ilość) - Różnice właściwości pomiędzy próbką kontrolną a jago roztworem homeopatycznych określa jako "znacząco większe od błędu pomiarowego" mimo, że sam przyznaje, że początkowo nie ma żadnych a dopiero po długim czasie różnica jest mierzalna.
Vittorio Elia zajmuje się homeopatią od dekad i tylko na tym polu ma osiągnięcia, oraz głównie odwołuje się do swoich poprzednich odkryć. Co nie jest dziwne, zważywszy, że nikomu nie udało się powtórzyć jego doświadczeń. W żaden sposób też ten art nie dowodzi, że homeopatia działa. To jest z góry założone przez "naukowca" i nie podlega dyskusji co zresztą przy okazji pomaga mu w wyciąganiu delikatnie mówiąc optymistycznych wniosków.
Artykuł opisuje doświadczenie, w którym zaobserwowano, że woda homeopatyczna po "wysuszeniu" zostawia osad, który ma takie same właściwości fizyko-chemiczne jak homeopatyczny roztwór. Czyli żadne ;)
To powinno być łatwe do zweryfikowania, w końcu uzyskał około dwóch mikrogramów ciała stałego z dwóch mililitrów roztworu. Co ciekawe, żeby dało się zaobserwować zmianę trzeba przez kilka lat trzymać roztwór zamknięty w butelce :)
Ewentualnie poddać wodę działaniu powierzchni hydrofobowej. To jest istotne, bo jednym z tłumaczeń procesu jest odwołanie się do "niejednorodnej struktury" wody i tego, że napięcie powierzchniowe jest dowodem, na to, że w obrębie jednego i jednolitego ośrodka mogą występować rejony o różnej lepkości. Potrząsanie i rozcieńczanie mają jakoby wzbudzić "atraktory cząsteczkowe", które o ile da im się sporo czasu wpłyną na to co zapamięta woda i co "odtworzy" ze swoich cząsteczek. W formie stałej. Ale wciąż woda.
Dwie rzeczy przychodzą mi na myśl. Beta kryształy w czekoladzie i głośna swego czasu historia odkrycia białego nano-złota.
@Karramba: Tak. Miał zresztą kupę patentów, współpracował z rożnymi koncernami a obecnie z tego wszystkiego zajmuje się sprzedażą złota koloidalnego jako panaceum na wszystkie choroby.
Uczeni uważają, że zdecydowanie wydajniejszym sposobem termoregulacji dysponują np. psy i zwierzęta kopytne, które przy upale otwierają pyski i zieją. Nie dość, że nie tracą przy tym cennej wody, to jeszcze poprzez śluzówki chłodzą krew w dużych naczyniach krwionośnych i w ten sposób chronią się przed niebezpiecznym przegrzaniem.
Przestałem czytać XD
Pokaż ukrytą treśćartykuł porusza ważna kwestię i nieraz juz tu i ówdzie czytałem o tym temacie ale ten art. zawiera texty tego typu i drażni