Po każdej aktualizacji systemu (manjaro) walą mi się moduły kernela. Odpalam więc z live cd, montuje sobie partycję z systemem i loguję się na niego (poniżej wszystko w jednym poleceniu, X to numerek dysku):
sudo su && mount /dev/sdaX /mnt && mount --bind /dev /mnt/dev && mount --bind /sys /mnt/sys && mount --bind /proc /mnt/proc && chroot /mnt
Potem usuwam sobie manjaro-system i aktualnie używanego kernela, instaluję te pakiety od nowa, odmontowuję i restartuję kompa:
umount /mnt/proc && umount /mnt/sys && umount /mnt/dev && umount /mnt && reboot
i wszystko śmiga! Za wyjątkiem jednej rzeczy. Do gruba dodaje się milion wpisów w ten sposób. I co najlepsze - nie mogę ich wykasować, bo w grub-customizerze pokazuje się zupełnie co innego niż przy bootowaniu. Ktoś wie może, jak edytować te wpisy / gdzie znaleźć pliki konfiguracyjne gruba, które w rzeczywistości są używane?
pacman -Q grub
pacman -Q os-prober
Jeszcze masz chyba pliki od gruba tu:
/etc/default/grub
/etc/grub.d/
Cokolwiek tam jest bedzie dorzucac gówno do grub.cfg
Po każdej aktualizacji systemu (manjaro) walą mi się moduły kernela. Odpalam więc z live cd, montuje sobie partycję z systemem i loguję się na niego (poniżej wszystko w jednym poleceniu, X to numerek dysku):
sudo su && mount /dev/sdaX /mnt && mount --bind /dev /mnt/dev && mount --bind /sys /mnt/sys && mount --bind /proc /mnt/proc && chroot /mnt
Potem usuwam sobie manjaro-system i aktualnie używanego kernela, instaluję te pakiety od nowa, odmontowuję i restartuję kompa:
umount /mnt/proc && umount /mnt/sys && umount /mnt/dev && umount /mnt && reboot
i wszystko śmiga! Za wyjątkiem jednej rzeczy. Do gruba dodaje się milion wpisów w ten sposób. I co najlepsze - nie mogę ich wykasować, bo w grub-customizerze pokazuje się zupełnie co innego niż przy bootowaniu. Ktoś wie może, jak edytować te wpisy / gdzie znaleźć pliki konfiguracyjne gruba, które w rzeczywistości są używane?
Po każdej aktualizacji systemu (manjaro) walą mi się moduły kernela. Odpalam więc z live cd, montuje sobie partycję z systemem i loguję się na niego (poniżej wszystko w jednym poleceniu, X to numerek dysku):
sudo su && mount /dev/sdaX /mnt && mount --bind /dev /mnt/dev && mount --bind /sys /mnt/sys && mount --bind /proc /mnt/proc && chroot /mnt
Potem usuwam sobie manjaro-system i aktualnie używanego kernela, instaluję te pakiety od nowa, odmontowuję i restartuję kompa:
umount /mnt/proc && umount /mnt/sys && umount /mnt/dev && umount /mnt && reboot
i wszystko śmiga! Za wyjątkiem jednej rzeczy. Do gruba dodaje się milion wpisów w ten sposób. I co najlepsze - nie mogę ich wykasować, bo w grub-customizerze pokazuje się zupełnie co innego niż przy bootowaniu. Ktoś wie może, jak edytować te wpisy / gdzie znaleźć pliki konfiguracyjne gruba, które w rzeczywistości są używane?
@duxet: W ogóle mi się nie wyświetlają g/Gry... Zalogowany nie widzę tego wpisu: https://strm.pl/e/9bxEyGWO
W grze wcielamy się w postać Adolfa Eichmanna, głównego wykonawcę Holocaustu. To pewne zaskoczenie. Początkowo deweloperzy informowali, iż w „ATG” będziemy grali Rudolfem Hoessem – komendantem obozu zagłady Auschwitz. Sama gra miał zaś mieć postać typowego sima. Jednakże twórcy z HistGames zdecydowali się podnieść poziom zarządzania. Dzięki temu nie kierujemy jednym obozem, ale całą ich siecią.
Zaczynamy w 1933 roku od składającego się ledwie z kilku baraków obozu w Dachau. W pierwszym etapie gracz zarządza więc tylko tym obozem. Ponieważ „ATG” nie posiada klasycznego tutoriala, więc rolę wprowadzenia pełni właśnie „Misja Dachau”. Od początku gracz wrzucony jest na głęboką wodę. Na szczęście interfejs jest bardzo czytelny i intuicyjny. Zastosowano w nim nowatorskie rozwiązanie – zakładki możemy uszeregować według naszych potrzeb. Osobiście polecam kolejność SS – Gestapo – Deutsche Reichsbahn, a potem pozostałe. Z nich korzystać będziemy najczęściej. Istotnym elementem gry jest też ekran badań technicznych. Nie od razu dysponuje się przecież komorami gazowymi.
„ATG” ma bardzo duże wymagania sprzętowe, lecz nic w tym dziwnego. Kolejno zakładane obozy są generowane w najdrobniejszych szczegółach. Jednorazowo na planszy może przebywać nawet 200 tysięcy więźniów – oraz strażnicy. Pieczołowicie przygotowany jest ekran główny, przedstawiający mapę Europy z zaznaczonymi obozami, trasami komunikacyjnymi oraz aktualną linią frontu. W początkowej fazie gry szczególne znaczenie mają jednak dla nas miasta – przy każdym podano liczbę ludności żydowskiej, którą należy zamknąć w gettach.
Ważną kwestią jest dobór kadr. W grze zawarto karty kilkuset oficerów SS, których możemy przydzielać do poszczególnych zadań. Charakterystyki poszczególnych postaci są różne – warto to brać pod uwagę i np. nie przydzielać Jurgena Stroopa do kierowania obozem. On nadaje się najlepiej do organizowania wywózek Żydów.
Deweloperzy z HistGames zapowiadali swoją produkcję już na poprzednich targach GamesCom, lecz najwyraźniej postanowili dopracować każdy szczegół. Warto było czekać. „Auschwitz The Game” zadowoli bowiem każdego fana strategii.
Pokaż ukrytą treść sos@Kuraito: Jedyne co mnie pociesza, że jeszcze nikt takiej gry nie zrobił więc nie wszystko stracone.
W grze wcielamy się w postać Adolfa Eichmanna, głównego wykonawcę Holocaustu. To pewne zaskoczenie. Początkowo deweloperzy informowali, iż w „ATG” będziemy grali Rudolfem Hoessem – komendantem obozu zagłady Auschwitz. Sama gra miał zaś mieć postać typowego sima. Jednakże twórcy z HistGames zdecydowali się podnieść poziom zarządzania. Dzięki temu nie kierujemy jednym obozem, ale całą ich siecią.
Zaczynamy w 1933 roku od składającego się ledwie z kilku baraków obozu w Dachau. W pierwszym etapie gracz zarządza więc tylko tym obozem. Ponieważ „ATG” nie posiada klasycznego tutoriala, więc rolę wprowadzenia pełni właśnie „Misja Dachau”. Od początku gracz wrzucony jest na głęboką wodę. Na szczęście interfejs jest bardzo czytelny i intuicyjny. Zastosowano w nim nowatorskie rozwiązanie – zakładki możemy uszeregować według naszych potrzeb. Osobiście polecam kolejność SS – Gestapo – Deutsche Reichsbahn, a potem pozostałe. Z nich korzystać będziemy najczęściej. Istotnym elementem gry jest też ekran badań technicznych. Nie od razu dysponuje się przecież komorami gazowymi.
„ATG” ma bardzo duże wymagania sprzętowe, lecz nic w tym dziwnego. Kolejno zakładane obozy są generowane w najdrobniejszych szczegółach. Jednorazowo na planszy może przebywać nawet 200 tysięcy więźniów – oraz strażnicy. Pieczołowicie przygotowany jest ekran główny, przedstawiający mapę Europy z zaznaczonymi obozami, trasami komunikacyjnymi oraz aktualną linią frontu. W początkowej fazie gry szczególne znaczenie mają jednak dla nas miasta – przy każdym podano liczbę ludności żydowskiej, którą należy zamknąć w gettach.
Ważną kwestią jest dobór kadr. W grze zawarto karty kilkuset oficerów SS, których możemy przydzielać do poszczególnych zadań. Charakterystyki poszczególnych postaci są różne – warto to brać pod uwagę i np. nie przydzielać Jurgena Stroopa do kierowania obozem. On nadaje się najlepiej do organizowania wywózek Żydów.
Deweloperzy z HistGames zapowiadali swoją produkcję już na poprzednich targach GamesCom, lecz najwyraźniej postanowili dopracować każdy szczegół. Warto było czekać. „Auschwitz The Game” zadowoli bowiem każdego fana strategii.
Pokaż ukrytą treść sosWam też w Firekoksie pasek wyszukiwarki czasem wariuje i z domyślnego zamienia na jakieś wyszukiwarki z dupy? Wklepuje tam szukaną frazę, a tu np. jakaś szukajka Chambers nie wiadomo skąd. Nie, nie mam wira.
@Zian: Jak wiele razy aktualizowałeś liska? Tzn od jakiej wersji oryginalnie zainstalowanej zacząłeś?