Są to badania i temu nie można zaprzeczyć.
@Writer: Chłopie, otrząśnij się! Z historycznego punktu widzenia z eugeniki też próbowano zrobić naukę, prowadzono badania i opierano to na różnych "podstawach". Można temu zaprzeczyć, nie stosuj tak kategorycznych twierdzeń w tej materii.
@borysses: Postmodernizm, z którego garściami czerpie naukowy feminizm i gender nie jest nauką, a tylko stroi się w piórka. Czy to w Polsce, czy na zachodzie (patrz: sprawa Sokala, z której to pochodzi piękny przykład pani Irigaray).
@borysses: Wspomnę jedno nazwisko: Luce Irigaray. Wielka myślicielka feministyczna, według której einsteinowski wzór E=mc^2 jest typowo męski, a hydrodynamika jest słabiej zbadana od fizyki bryły sztywnej, ponieważ jest "bardziej płynna, kobieca", a ta druga jest "sztywna niczym erekcja".
Seems legit.
@vlah: W Finlandii to nie jest kot, a dosłownie "ogon kota". Zapomnieli do kompletu o ruskim "psie" (sabaćka)
Chciałem tylko wiedzieć, czy wrzucam fajne rzeczy. :/
@Writer: Odpowiedź brzmi: NIE! Fajność jest subiektywna.
@Jezor: Kwestia formatowania markdown, która w dalszej perspektywie doprowadziła pieroga do założenia konta u/duxel i takiej działalności: https://strimoid.pl/u/duxel
Podobno śmieszne.
Z "Gender" jest podobnie jak z "Komunizmem". Ładnie wygląda na renomowanych uniwersytetach, u polityków już inaczej, a na poziomie zwykłych ludzi jest zupełnie czym innym i zupełnie co innego wnosi do ich życia.
@Jasiek: Tak, pozytywy. Polskie feministki nawołują do łamania konstytucji w ramach programu "Równościowe przedszkole". To też jest mało medialne, o tym pisały tylko oszołomskie media Karnowskich i Rydzyka. No i jeszcze paru naukowców z PAN się wyłamało i orzekło m.in. "Ważnym mankamentem opiniowanego dokumentu jest proponowanie pomijania głosu rodziców w sprawie wychowywania ich własnych dzieci. Jest to idea sprzeczna z Konstytucją RP" Pisałem zresztą o tym tutaj: http://strimoid.pl/c/fJaCN2
No ale kto by się takimi rzeczami przejmował? IMHO problem jest taki, że wcale nie wspomina się o pozytywach, które są mało medialne, tylko tych pozytywów jest śmiesznie mało. A cały bullshit, na którym oparta jest idea feministycznej równości (czyli gender) ocieka takimi wewnętrznymi sprzecznościami, że zajmują się nimi tylko tacy ludzie jak mgr Bratkowska, która uważa komunizm za najlepszy system wymyślony przez człowieka. Jak prof. Cała, która udowadnia, że dla Polaka odwiecznym wrogiem jest Żyd - ergo każdy, komu Polak okaże wrogość, jest Żydem (i miała tu na myśli feministki), zatem jest urodzonym antysemitą. Witki opadają.
Z "Gender" jest podobnie jak z "Komunizmem". Ładnie wygląda na renomowanych uniwersytetach, u polityków już inaczej, a na poziomie zwykłych ludzi jest zupełnie czym innym i zupełnie co innego wnosi do ich życia.
każdy, kto umie coś przeczytać na temat gender
@Jasiek: Jest taka pani, która nazywa się Luce Irigaray. Na Wikipedii można o niej przeczytać "francuska myślicielka i aktywistka feministyczna, autorka prac o charakterze interdyscyplinarnym, z pogranicza filozofii, psychoanalizy i językoznawstwa, przedstawicielka feminizmu postmodernistycznego."
Jest to jedna z tych osób, które środowiska gender obrały za autorytet. Jest to osoba, która głosi, że wzór E=mc^2 jest seksistowski, ponieważ Einstein był mężczyzną i dlatego uprzywilejował prędkość światła, podnosząc ją do kwadratu.
In your face :D Jak widzisz, nie trzeba być chorym psychicznie, a nawet można być myślicielem (-ką) i ważną postacią "świata nauki", wystarczy podążać z nurtem postmodernizmu naukowego (do którego gender się zalicza).
@Sherman: Popraw tego linka, bo wkleiłeś do wykopowej ramki, a i tak przekierowuje na wykopowego linka (i komentarzy)
@Avaria: Surowo dałbym mięsistego DV, a tak to tylko wyraziłem swoje obiekcje ;) Czy słuszne... Może i masz rację, a ja wiedzę historyczną...
Ej, zaraz, zaraz, a ćwiartowanie końmi? Tam też jest, a przecież to też egzekucja, a nie tortura.
@Sherman: Popraw tego linka, bo wkleiłeś do wykopowej ramki, a i tak przekierowuje na wykopowego linka (i komentarzy)
@Sherman: Ale co do jakości zawartości bym się mocno spierał - na zasadzie, że nauczycielowi historii bardziej ufam niż autorom z internetu ;) Chociażby łamanie kołem, na ile wiedzę wyniosłem ze szkoły, pamiętam jako torturę polegającą na przymocowaniu obciążnika z jednej strony koła, chwyceniem drugiej strony i okładanie delikwenta.
No i nigdy nie uważałem joemonstera za wiarygodne źródło jakichkolwiek informacji, ale to na marginesie ;)