Deykun
g/Internet

Uznaję za skandaliczne to, że na Filmwebie nie można ukrywać swoich znajomych (zwłaszcza przy powiązanym koncie Facebooka). Pozwala to np. ustalić czy ktoś jest z kimś w związku nawet jeśli ten ktoś ma ukrytych znajomych i tą informację dla obcych.

Wystarczy obczaić ostatnio obejrzane u danej osoby, a potem u wszystkich jej znajomych na Filmwebie (czasochłonne, ale wykonalne). Dwójka osób oglądała ten sam film w podobnym czasie, prawdopodobnie mamy do czynienia z parą / kimś bliższym.

zryty_beret

@szarak: A ja mówię:

Pokaż ukrytą treść KURNA ZNOWU POLINKOWAŁEŚ JAK DEBIL CO TO MA BYĆ CEBULI PRZEZ CIEBIE NIE ZASADZĘ :D
Deykun
g/Internet

Uznaję za skandaliczne to, że na Filmwebie nie można ukrywać swoich znajomych (zwłaszcza przy powiązanym koncie Facebooka). Pozwala to np. ustalić czy ktoś jest z kimś w związku nawet jeśli ten ktoś ma ukrytych znajomych i tą informację dla obcych.

Wystarczy obczaić ostatnio obejrzane u danej osoby, a potem u wszystkich jej znajomych na Filmwebie (czasochłonne, ale wykonalne). Dwójka osób oglądała ten sam film w podobnym czasie, prawdopodobnie mamy do czynienia z parą / kimś bliższym.

zryty_beret

@szarak: A ja mówię:

Pokaż ukrytą treść KURNA ZNOWU POLINKOWAŁEŚ JAK DEBIL CO TO MA BYĆ CEBULI PRZEZ CIEBIE NIE ZASADZĘ :D
Deykun
g/Internet

Uznaję za skandaliczne to, że na Filmwebie nie można ukrywać swoich znajomych (zwłaszcza przy powiązanym koncie Facebooka). Pozwala to np. ustalić czy ktoś jest z kimś w związku nawet jeśli ten ktoś ma ukrytych znajomych i tą informację dla obcych.

Wystarczy obczaić ostatnio obejrzane u danej osoby, a potem u wszystkich jej znajomych na Filmwebie (czasochłonne, ale wykonalne). Dwójka osób oglądała ten sam film w podobnym czasie, prawdopodobnie mamy do czynienia z parą / kimś bliższym.

zryty_beret

@Deykun: Ale wiesz, że to raczej g/FirstWorldProblems? :D

Deykun
g/Internet

Uznaję za skandaliczne to, że na Filmwebie nie można ukrywać swoich znajomych (zwłaszcza przy powiązanym koncie Facebooka). Pozwala to np. ustalić czy ktoś jest z kimś w związku nawet jeśli ten ktoś ma ukrytych znajomych i tą informację dla obcych.

Wystarczy obczaić ostatnio obejrzane u danej osoby, a potem u wszystkich jej znajomych na Filmwebie (czasochłonne, ale wykonalne). Dwójka osób oglądała ten sam film w podobnym czasie, prawdopodobnie mamy do czynienia z parą / kimś bliższym.

zryty_beret

@Deykun: Ale wiesz, że to raczej g/FirstWorldProblems? :D

zryty_beret
g/BekaZWritera

@mohairberetka doświadczyła beki na strimsie. Writer policmajster, czyli nadgorliwość gorsza od... :)
Ku pamięci screenshot, bo jeszcze zniknie i nie będzie beki http://i.imgur.com/4f0k7OW.png

zryty_beret
g/BekaZWritera

@mohairberetka doświadczyła beki na strimsie. Writer policmajster, czyli nadgorliwość gorsza od... :)
Ku pamięci screenshot, bo jeszcze zniknie i nie będzie beki http://i.imgur.com/4f0k7OW.png

zryty_beret

@borysses: Za wszelką cenę (2004)

zryty_beret

@borysses: Za wszelką cenę (2004)

zryty_beret
g/muzyka

Słyszeliście o Klausie Nomim? https://www.youtube.com/watch?v=HmLk2vSXXtk
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4670-klaus-nomi-ostatni-akt.html

Pewna znajoma się nim zachwyca. Do mnie to w ogóle nie trafia.

zryty_beret
g/muzyka

Słyszeliście o Klausie Nomim? https://www.youtube.com/watch?v=HmLk2vSXXtk
http://www.dwutygodnik.com/artykul/4670-klaus-nomi-ostatni-akt.html

Pewna znajoma się nim zachwyca. Do mnie to w ogóle nie trafia.

Kaba___JK
g/pogaduchy

Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.

I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?

zryty_beret

@Kaba___JK: To myśl godna ruchena. Tylko problem z nią taki, że trzeźwa, a nie pijana jak ruchen.

Kaba___JK
g/pogaduchy

Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.

I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?

zryty_beret

@Kaba___JK: To myśl godna ruchena. Tylko problem z nią taki, że trzeźwa, a nie pijana jak ruchen.

zryty_beret
g/KsiegaMadrosci

Wpadła mi dziś do głowy złota myśl godna ruchena, więc ją tu zostawię. Na wszelki wypadek ukryję pod spoilerem, żeby ludzie, którzy nie chcą się zajmować pierdołami, nie byli narażeni na ich mimowolne czytanie.

Pokaż ukrytą treść Zamiast myśleć jak żyć, zacznij żyć.
zryty_beret
g/KsiegaMadrosci

Wpadła mi dziś do głowy złota myśl godna ruchena, więc ją tu zostawię. Na wszelki wypadek ukryję pod spoilerem, żeby ludzie, którzy nie chcą się zajmować pierdołami, nie byli narażeni na ich mimowolne czytanie.

Pokaż ukrytą treść Zamiast myśleć jak żyć, zacznij żyć.
Kaba___JK
g/pogaduchy

Pozycja pracownika - najgorsza z możliwych. Szef może być radykalny, to jest coś usprawiedliwionego kulturowo i z racji interesu. Jeśli przegnie, żegnamy się, jeśli przełknę to jakoś - pozostał jedynie surowym szefem. Pracownik nie może przesadzić, w negocjacjach ciągle musi brać poprawkę na przyszłe relacje. Pracownik nigdy nie może być zbyt agresywny wobec swojego szefa, chodzi tutaj o prawa świata zwierząt, o hierarchię. Jeśli go zdominuje, zniszczy współpracę. Gdybym miał szukać analogii do gier, pokera, czy szachów, pracownik w każdej sekundzie każdego dnia pracy startuje z pozycji zdominowanej i niekorzystnej.

I tak sobie myślę, bo właśnie czeka mnie trudna rozmowa, jak tutaj nie przesadzić, jak tutaj powiedzieć to, co należy powiedzieć, a jednocześnie zostawić przełożonemu ten honorowy fortel dominacji. Bo tak naprawdę w tej chwili dochodzi do sytuacji, w której to oni chcą mieć mnie, a nie ja ich, ale z drugiej strony wiem, że warto z takiej sytuacji skorzystać, zamiast iść gdzieś indziej i startować od zera. I denerwuje mnie to, bo nigdy nie byłem w tym dobry. Jestem człowiekiem od wszystkiego, serio - potrafię zadbać o wszystko, tylko nie o własne interesy. Mieliście coś takiego?

zryty_beret

@Kaba___JK: Stań z boku i popatrz na swoje wypowiedzi. Nie wydaje Ci się, że brzmisz jak człowiek, który naczytał się w życiu za dużo literatury motywacyjnej o samodoskonaleniu się, zarządzaniu czasem i innych (bzdurnych) poradników o tym, jak osiągnąć niewymierne szczęście?

Bo z mojej perspektywy wygląda to tak, jakbyś od strony teoretyczno-filozoficznej wiedział jak żyć, ale nie żył (lub inaczej: wiedział jak być być szczęśliwym, ale nie był). Zamiast myśleć jak żyć, zacznij żyć.