Wpisy umarły. Dzień w pełni, a od ponad 12h nic się tu nie dzieje. Tylko niżej jakieś psy, dziki, zające czy koty w czapkach. Normalnie strimoid niczym zoo.
w ciągu trzech wersji Firefox przejdzie przeobrażenie, obecnie w nightly builds wylądowało e10s (wielowątkość + spore optymalizacje dla JS), dzisiaj wyszła natywna wersja 64 bitowa.
@gethiox: O KURWA TY ANOREKSJE MASZ?? IDŹ DO SZPITALA PO JAKIEŚ ŻARCIE MOŻE JESZCZE SIĘ DA URATOWAĆ.
w ciągu trzech wersji Firefox przejdzie przeobrażenie, obecnie w nightly builds wylądowało e10s (wielowątkość + spore optymalizacje dla JS), dzisiaj wyszła natywna wersja 64 bitowa.
dzisiaj wyszła natywna wersja 64 bitowa.
hehehe firefox będzie mógł spokojnie na legalu zająć wiecej niż 4gb ramu ;D
Dziś o gorączce grypowej, późnej godzinie nocnej wsiadłem do ostatniego metra i przegapiłem stację przesiadkową. Nie mogąc się już wrócić na poprzednią, wypełzłem na powierzchnię i przy drugiej przesiadce na Tottenham, gdzie doszło niegdyś do zamieszek, zbłądziłem nieco szukając przystanku. Mijałem bandy zakapturzonych miejscowych, zostałem niemal przejechany przez autobus (nagminne w tym mieście nie używanie migaczy...) i bałem się użyć telefonu aż w końcu znalazłem szukane miejsce po jeszcze ciemniejszej stronie okolicy, gdzie kierowca postanowił mi zamknąć drzwi przed nosem i zostawić do przyjazdu następnego.
Gdy wydobrzeje, drukuje mapy awaryjnych tras, wsadzam w coś sztywnego i do torby na stałe. W stresie to jeszcze, ale w stresie i chorobie lepiej użyć czegoś tradycyjnego.
Dziś o gorączce grypowej, późnej godzinie nocnej wsiadłem do ostatniego metra i przegapiłem stację przesiadkową. Nie mogąc się już wrócić na poprzednią, wypełzłem na powierzchnię i przy drugiej przesiadce na Tottenham, gdzie doszło niegdyś do zamieszek, zbłądziłem nieco szukając przystanku. Mijałem bandy zakapturzonych miejscowych, zostałem niemal przejechany przez autobus (nagminne w tym mieście nie używanie migaczy...) i bałem się użyć telefonu aż w końcu znalazłem szukane miejsce po jeszcze ciemniejszej stronie okolicy, gdzie kierowca postanowił mi zamknąć drzwi przed nosem i zostawić do przyjazdu następnego.
Gdy wydobrzeje, drukuje mapy awaryjnych tras, wsadzam w coś sztywnego i do torby na stałe. W stresie to jeszcze, ale w stresie i chorobie lepiej użyć czegoś tradycyjnego.
Dziś o gorączce grypowej, późnej godzinie nocnej wsiadłem do ostatniego metra i przegapiłem stację przesiadkową. Nie mogąc się już wrócić na poprzednią, wypełzłem na powierzchnię i przy drugiej przesiadce na Tottenham, gdzie doszło niegdyś do zamieszek, zbłądziłem nieco szukając przystanku. Mijałem bandy zakapturzonych miejscowych, zostałem niemal przejechany przez autobus (nagminne w tym mieście nie używanie migaczy...) i bałem się użyć telefonu aż w końcu znalazłem szukane miejsce po jeszcze ciemniejszej stronie okolicy, gdzie kierowca postanowił mi zamknąć drzwi przed nosem i zostawić do przyjazdu następnego.
Gdy wydobrzeje, drukuje mapy awaryjnych tras, wsadzam w coś sztywnego i do torby na stałe. W stresie to jeszcze, ale w stresie i chorobie lepiej użyć czegoś tradycyjnego.
Dziś o gorączce grypowej, późnej godzinie nocnej wsiadłem do ostatniego metra i przegapiłem stację przesiadkową. Nie mogąc się już wrócić na poprzednią, wypełzłem na powierzchnię i przy drugiej przesiadce na Tottenham, gdzie doszło niegdyś do zamieszek, zbłądziłem nieco szukając przystanku. Mijałem bandy zakapturzonych miejscowych, zostałem niemal przejechany przez autobus (nagminne w tym mieście nie używanie migaczy...) i bałem się użyć telefonu aż w końcu znalazłem szukane miejsce po jeszcze ciemniejszej stronie okolicy, gdzie kierowca postanowił mi zamknąć drzwi przed nosem i zostawić do przyjazdu następnego.
Gdy wydobrzeje, drukuje mapy awaryjnych tras, wsadzam w coś sztywnego i do torby na stałe. W stresie to jeszcze, ale w stresie i chorobie lepiej użyć czegoś tradycyjnego.
Dziś o gorączce grypowej, późnej godzinie nocnej wsiadłem do ostatniego metra i przegapiłem stację przesiadkową. Nie mogąc się już wrócić na poprzednią, wypełzłem na powierzchnię i przy drugiej przesiadce na Tottenham, gdzie doszło niegdyś do zamieszek, zbłądziłem nieco szukając przystanku. Mijałem bandy zakapturzonych miejscowych, zostałem niemal przejechany przez autobus (nagminne w tym mieście nie używanie migaczy...) i bałem się użyć telefonu aż w końcu znalazłem szukane miejsce po jeszcze ciemniejszej stronie okolicy, gdzie kierowca postanowił mi zamknąć drzwi przed nosem i zostawić do przyjazdu następnego.
Gdy wydobrzeje, drukuje mapy awaryjnych tras, wsadzam w coś sztywnego i do torby na stałe. W stresie to jeszcze, ale w stresie i chorobie lepiej użyć czegoś tradycyjnego.
@zryty_beret: i co? co dzień będziesz coraz wcześniej publikował?
3dni temu: 20:43
wczoraj: 18:51
dzisiaj: 18:34
Przyszli paczkie z Honk Gongu od artscow, jak czo to podkładki za dolara nadal są aktualne
http://i.imgur.com/DotKD4U.jpg
@courso: tylko xboxa
Pokaż ukrytą treść widziałem w życiu na oczy z konsol, no może jeszcze zxspectrum