@Mavet: rudy rudy rudy rydzu, weź nie rób z siebie błazna w internetach już więcej. Jak usunąć konto? Wyjmij wtyczkę od zasilania i zaciśnij kabel na szyi. Trzymaj mocno do uzyskania efektu.
@lamaro: może zainspirował się jakąś chińską bajką, gdzie główny bohater nie lubi nowego roku. Taki chiński grinch, tylko noworoczny, waleczny i rudy. Z tym się powinien identyfikować. Trzeba poszukać.
- Czy mężczyzna bez włosów to dalej mężczyzna? 2. Czy da się przegrać bardziej życie niż łysieć a nie mieć brody?
@derp: no i luz, o to przecież chodzi. Zapewne łysi panowie bez brody też mają twoje zdanie w dupie i tak powinno być ;)
Udaję się na Sylwunia i pewnie w przeciwieństwie do innych będę sobą i mam nadzieje wreszcie spokojnie wyluzuję. Średnia wieku 22-27. Kurwa, dzieciaki- jak dla mnie. Dresy, młode cipki i garniaki pod jednym dachem, pija jak swoi. Mam nadzieje ze będzie fajnie
http://www.youtube.com/watch?v=5PsnxDQvQpw
Wish me luck ;*
PS Wezmę tableta, to jakby było hujowo/nudno/spokojnie, to coś skrobnę. Szczęśliwego Nowego Roku Waszmościom życzę i trollom też ;D
@Runcheinigal: no, tylko nie bierz za dużo tych 'tablet', bo może ci się przydać kapitan w akcji przy tych młodych cipkach. :D Szczęśliwego!
- Czy mężczyzna bez włosów to dalej mężczyzna? 2. Czy da się przegrać bardziej życie niż łysieć a nie mieć brody?
@derp: "sto procent pizdeczki", a ty ubierasz się w rurki (bo je często lansujesz) jak dla mnie tak ubrany mężczyzna wygląda jak owa pizdeczka. Więc jak widać, wszystko zależy od tego, kto ocenia. A prawda taka, że można wyglądać jak pizda i mieć cohones wielkie jak Ziemia, a i można wyglądać jak największy twardziel z wymienionego kina akcji i spierdalać na widok muchy.
@Kokofon: to już za grube rozkminy na moją zmęczoną głowę teraz. Nie ma co jeść, trzeba zarobić.W sumie dla mnie mała różnica co robię, wszystko mam na podobnym poziomie satysfakcji. Rollercoaster wyzwala we mnie tyle emocji, co pisanie wiersza trzynastozgłoskowcem. Jest spoko, ale bez szału. Więc pracować też mogę, mógłbym nawet cały czas, byleby mnie nie zabiła za szybko.
@Kokofon: e tam, dasz radę. Jak się pracuje w ruchu to się wytrzymuje całkiem dobrze. Jak jeździłem na targi do Czech, to o północy wyjazd, o 5 na miejscu, rozłożyć się na mrozie (bo to tylko zimą), czekać do 10 na klientów (ale sie nie kimniesz, bo cie okradną), targ kończy się nawet o 21. Ładujesz busa, idziesz załatwiać formalności, zjeść coś i w drogę powrotną. W domu tak po 26/27 godzinach i tak było przez dwie zimy ;)