W gruncie rzeczy chyba największym osiągnięciem Kurta Cobaina, nie była jego muzyka tylko to, że się zabił. Mimo, że lubię "Smells like teen spirit" to poza tą jedną piosenką nigdy nie mogłem znaleźć nic ciekawszego z całej twórczości Nirvany (choć "Rape me" nie wydaje mi się takie złe) i trudno mi się przez to oprzeć się pokusie, że bez samobójstwa Kurt Cobain nie byłby dzisiaj taką ikoną. I nie wynika to z tego, że to nie mój gatunek czy styl muzyki tylko raczej tak patrząc ponad podziałami w muzyce.
Kurt to według mnie gwiazda pokroju Opus, bo im też w sumie wyszło tylko "Live is life".
Piszę o tym, bo pojawił się trailer filmu o Kurcie, który atakuje wersje o samobójstwie.
Mimo, że lubię "Smells like teen spirit
@Deykun: tu nie powinno być przecinka. No i śmiesznie wygląda to pisanie o nirvanie z używaniem takich wyrazów bardziej xd Trudno nie oprzeć się pokusie, ciekawszego z całej twóczości xd
@Kokofon: ;-)
No co jak co, ale takie przecinki "myślę, że", "mimo, że" etc, to mnie do szału doprowadzają ;_;
@Deykun: Nirvana z drugiej strony zbiera dużo hejtów za ten hajp jaki ma wśród rozpłakanych 13-latek. Album Incesticide mi się podoba. Mają parę fajnych momentów poza tym. Taki średni zespół po prostu.
@Deykun: przecież Smells Like Teen Spirit to jedna z najbardziej przehajpowanych piosenek na świecie. Jesteś pewien, że wystarczająco zaznajomiłeś się z twórczością Nirvany? Wcześniejsze kawalki takie jak Silver czy ANeurysm biją całe Nevermind na głowę xD (nie mówiąc już o tym, że na samym Nevermind wszystkie kawałki są lepsze od Smells...) xd
edit: w sumie to nie wiem czy te kawałki co wymieniłem są wcześniejsze czy późniejsze niż nevermind i w zasadzie to chuj z tym
@Deep:
Pewnie masz rację ja kojarzę bardziej jedynie kilka utworów, a słuchając po omacku nigdy nie trafiłem na coś ciekawszego co nie zachęcało mnie by szukać głębiej stąd moje wnioski.
@Deykun: no bo to jest zespół, który nigdy ci się nie spodoba bardziej, jeżeli nie słuchałeś tego jako nastoletni "buntownik", bo taki mieli target. Ja ich lubię z sentymentu, Nevermind to była chyba pierwsza moja oryginalna płyta
